Pierwszy mecz finału w Płocku dla Vive! Kielczanie wygrywają jednym golem i są bliżej mistrzostwa!
Pierwszy krok do mistrzostwa Polski wykonany! Zawodnicy Vive Tauronu Kielce po raz kolejny pokazali swoją wyższość nad drużyną Orlenu Wisły Płock i w pierwszym spotkaniu finału PGNiG Superligi w Orlen Arenie zwyciężyli 23:22. O tym, czy żółto-biało-niebiescy obronią tytuł i po raz czternasty wzniosą w górę mistrzowski puchar, zadecyduje sobotni rewanż w Kielcach.
Pierwsza połowa była – jak na świętą wojnę i rangę spotkania przystało – niezwykle waleczna i wyrównana. Zakończyła się zresztą remisem, choć gdybyśmy mieli wskazać zespół, który był bliższy prowadzenia, bez wątpienia postawilibyśmy na gości z Kielc. Bo to żółto-biało-niebiescy dwukrotnie osiągali minimalną, bo dwubramkową przewagę.
Płocczanie jeśli prowadzili, to tylko jednym golem. Niemniej należy dodać, że po raz pierwszy wynik wskazywał na korzyść kielczan dopiero w 13. minucie po trafieniu Piotra Chrapkowskiego. To pokazuje, jak ambitnie podeszli do tego spotkania gospodarze.
Kibice oglądali mnóstwo świetnych akcji i wspaniałych bramek, ale też ostrej walki. Po jednym ze starć ucierpiał Krzysztof Lijewski, który z rozciętym podbródkiem musiał zejść do szatni. Tam reprezentant Polski został jednak zszyty przez ratowników medycznych i ze specjalnym opatrunkiem na twarzy tuż przed przerwą wrócił na parkiet! Było to niezwykle istotne, bo biorąc pod uwagę kontuzję Paczkowskiego, Vive pozostałoby bez prawego rozgrywającego.
„Lijek” grał dalej, Vive w komplecie, za to Orlen Wisła stracił swojego zawodnika. Już w 28. minucie sędziowie pokazali czerwoną kartkę Miljanowi Pusicy i ten szczypiornista „Nafciarzy” musiał opuścić boisko. Po pierwszej połowie tablica wyników wskazywała rezultat 12:12, ale tuż przed zakończeniem tej partii Sławomir Szmal obronił rzut karny Valentina Ghionei.
Druga odsłona spotkania rozpoczęła się dla podopiecznych Talanta Dujszebajewa znakomicie. Płock swojego pierwszego gola zdobył dopiero w 39. minucie – do tej pory Vive wyszło na czterobramkowego prowadzenie 16:12. Wtedy czas wziął jednak trener gospodarzy, Piotr Przybecki i przerwa podziałała na wiślaków mobilizująco. Zdołali zniwelować stratę do jednego trafienia.
Tak było w trakcie meczu, w czasie pierwszej połowy. Piłkarze ręczni (tutaj Krzysiek Lijewski) to twardziele. Szycie w trakcie meczu w szatni.
Opublikowany przez Vive Tauron Kielce na 24 maja 2017
Po kilku minutach Vive znów odskoczyło, ale zawodnicy Orlen Wisły ponownie przycisnęli. W efekcie w 50. minucie był remis – 50:50. To zwiastowało jeszcze większe emocje w końcówce. Walka była ogromna, sędziowie nie oszczędzali zawodników, decydując się na liczne dwuminutowe kary. Najważniejsze jednak było to, że to Vive prowadziło – w 54. minucie 23:21.
Niestety, ta sytuacja skończyła się trzy minuty później, gdy płocczanie doprowadzili do wyrównania - 23:23. W dodatku Vive straciło zawodnika, bo z czerwoną kartką na trybuny powędrował Chrapkowski.
Emocje od tego momentu brały nad zawodnikami górę, mylili się zawodnicy Orlenu Wisły i Vive, oddając nieprzygotowane i niecelne rzuty. W 59. minucie rzut karny wykorzystał Tobias Reichmann, co dało kielczanom prowadzenie 25:24. Po chwili, po jednym ze starć, arbitrzy zdecydowali się pokazać dwie minuty kary Lijewskiemu i Jose Guilherme de Toledo. Trenerzy mieli jeszcze czas, by porozmawiać z zawodnikami.
Gospodarze mieli jeszcze jedną akcję, ale najpierw świetnie obronił Szmal, a po chwili Mariusz Jurkiewicz powstrzymał rywali, narażając się na usunięcie z boiska. Dzięki temu jednak Vive mogło cieszyć się ze skromnego, ale jednak zwycięstwa na terenie przeciwnika.
Rewanżowe spotkanie już w sobotę w Hali Legionów (godz. 14). Przypomnijmy, że w tym sezonie o losach mistrzostwa Polski w finale zadecyduje tylko dwumecz.
Orlen Wisła Płock – Vive Tauron Kielce 24:25 (12:12)
Orlen Wisła: Corrales, Wichary, Morawski - Kwiatkowski, Daszek 1, Duarte 2, Racotea 3, Wiśniewski, Ghionea 5, Rocha 3, Piechowski, Tarabochia, Pusicia, Mihić 3, de Toledo 3, Żytnikow 3.
Vive Tauron: Szmal, Ivić - Jurecki 2, Walczak, Reichmann 5, Chrapkowski, Kus, Aguinagalde 2, Bielecki 2, Jachlewski, Strlek 4, Lijewski 4, Jurkiewicz 1, Zorman 1, Bombac 3, Djukić
Wasze komentarze