Wysoka porażka Korony na koniec zgrupowanie. Aż pięć puszczonych bramek
Dzień przed powrotem do Polski, piłkarze Korony Kielce rozegrali ostatni sparing w cypryjskiej Ayia Napie. Choć przed przerwą to Żółto-czerwoni mieli inicjatywę, to po zmianie stron utracili kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami i ulegli serbskiemu FK Rad Belgrad w stosunku 1:5 (0:1). Jedynego gola dla kieleckiej ekipy zdobył Jakub Żubrowski.
Spotkanie rozpoczęło się od bardzo aktywnej postawy kielczan w ofensywie. Do okazji strzeleckich dochodził m.in. Maciej Górski, ale nie potrafił wygrać pojedynku z bramkarzem rywali. W jednej z takich sytuacji, w 20. minucie gry, akcję kapitalnym wznowieniem uruchomił Michal Pesković, ale napastnik Korony przegrał starcie oko w oko z golkiperem drużyny z Belgradu.
W 25. minucie groźnie zrobiło się w polu karnym Żółto-czerwonych – po dośrodkowaniu jeden z zawodników serbskiej ekipy doszedł do główki, a piłka odbiła się od poprzeczki. Dosłownie chwilę później identycznie odpowiedzieli Koroniarze za sprawą strzału Jacka Kiełba.
Na 10 minut przed końcem pierwszej połowy, prowadzenie dość niespodziewanie objęli belgradczycy. Wykorzystali przestrzeń po ataku Korony i skutecznie wykończyli kontratak. Zanim nadeszła przerwa, szczęścia jeszcze raz próbował Górski, ale i tym razem z jego uderzeniem poradzili sobie rywale.
Druga część gry zaczęła się od nieco bardziej wyważonej postawy z obu stron. Zmieniło się to w 59. minucie. Po skutecznej akcji prawą flanką, Serbowie podwyższyli swoje prowadzenie. Trener Maciej Bartoszek, który w międzyczasie dokonywał zmian w składzie, mógł ucieszyć się jednak z gola swojej ekipy już chwilę później. Koroniarze egzekwowali bowiem rzut karny podyktowany za faul na Michale Smolarczyku. Strzał Marcina Cebuli z „wapna” zdołał jednak obronić serbski golkiper.
Prawdziwa strzelanina miała miejsce między 76. a 78. minutą. Najpierw znakomicie piłkę na lewej stronie boiska rozegrała drużyna z Belgradu, a całą akcję zakończyła zdobyciem gola na 0:3. Już 60 sekund później jednak Żółto-czerwoni zastosowali mocny pressing, przez co futbolówkę wyłuskał Jakub Żubrowski i sam trafił do siatki przeciwników. Tak czy inaczej, Serbowie po kolejnej chwili znowu prowadzili trzema bramkami – jeden z ich piłkarzy oddał skuteczny strzał z dystansu po ziemi.
W ostatnich minutach gracze FK Rad Belgrad posłali jeszcze piłkę z lewej strony boiska i wykończyli akcję z najbliższej odległości, ustalając wynik meczu na 1:5 (0:1). Postawa podopiecznych trenera Bartoszka przed przerwą mogła się zdecydowanie podobać, choć brakowało skuteczności, zaś druga połowa poszła już nie po myśli kieleckiej drużyny.
Korona Kielce – FK Rad Belgrad 1:5 (0:1)
Bramki: Żubrowski 77’ – 35’, 59’, 76’, 78’, 88’
Korona: Pesković (60’ Otczenaszenko) – Gabovs, Załęcki, Kwiecień (60’ Camara), Kallaste – Kiełb (60’ Kotarzewski), Mrozik (67’ Uniat), Żubrowski, Cebula (70’ Essam), Pyłypczuk (67’ Zając) – Górski (46’ Smolarczyk)
Źródło: korona-kielce.pl
fot. Paweł Jańczyk, korona-kielce.pl
Wasze komentarze
Korona nic nie zwojuje bez bramkarza, a Peskovic reprezentuje poziom 3 ligii.
Paprocki pobudka i do pracy.
Gdzie jest bramkarz i sponsor?
Borze widzisz i nie grzmisz
swoją wizję tego klubu . Pierwszy
Peskovic to bramarz na 3 lige , a ty chlopie nie potrafisz podpisac kontraktu ze Zbyszkiem Malkowskim.
Paoprocki wynocha z Korony!!!!!
Może ktoś się obudzi, a trener wyciągnie odpowiednie wnioski.
Zajefajnie!
Prawda jest taka, że niestety w tej branży działa "ogranie" i "wrażenie". Więc jak pan Marek kiedyś oglądał Możdżenia w Lechu to zakrzyknął: Zajebity!! A po latach sprowadził go do Korony. Problem w tym, że niestety Możdżeń nigdy nawet nie był solidnym graczem, środkowy pomocnik z niego żaden, bo Rafał Grzelak go zjada statystykami na śniadanie.
Klub przyzwyczajony do bylejakości zatrudnia Wierchowcowa, Gabovsa i Rymaniaka, bo ich CV piłkarskie wygląda poważnie. Ale co z tego, skoro na dziś dzień to słabi zawodnicy i ich miejsce jest w słabych klubach,a nie czekaj...oni już są w słabym klubie.
Klub maskuje swoje transfery pod kotarą podwyższenia poziomu, grania o pierwszą ósemkę, ale KIM? Kilkoma sensownymi grajkami + szrotem, który nie oczekiwał za wielu pieniądzy? Gdzie jest długofalowe podejście do zawodu, gdzie te gwiazdy z województwa, gdzie szkolenie młodzieży?
Komu wy tą młodzież szkolicie? Neptunowi Końskie czy Wiernej Małogoszcz? Bo z waszego szkolenia nic nie wynika, ilu na przestrzeni lat, wychowanków grało regularnie? Malarczyk, którym się tak chełpicie? Bo kim innym? Lepsi od obecnych wychowanków, z tego klubu odchodzilo, bo nikt im nie dal szansy. Ale cóż, po co grać Wrześniewskim albo Kotarzewskim, jak można grać Wierchowcowem, który coś tam kiedyś grał w Turcji, ale to było dawno i nie prawda. I tak sobie sprowadzamy Gabovsa, Wierchowcowa, Puriego, Ouatarre, Cerniauskasa i ani w tym logiki ani poziomu sportowego.
Klubowi nie zalezy na rozwoju tylko na wegetacji. Poki jest Eksa, to Paprocki i pociotki z administracji mają robotę. Spadniemy? To ich - wiadomo kto - wsadzi do innej spółki. I takie to są ambicje.
Można narzekać na gre w Koronie Lecha, Lenartowskiego czy innych, ale wiecie co? Ojrzyński przynajmniej nie kłamał i próbował polaków z niższych lig, tak jak to od 15 lat w Koronie powinno wyglądać.
Jak to ma byc ten wielki talent, to mnie KoronaTV utwierdzila w przekonaniu, ze to kolejny gwiazdorek z ładną fryzurką i modnym telefonem.