Młodzieżowy reprezentant Polski stanie w bramce Korony?
Taki scenariusz byłby wymarzony dla władz Korony Kielce. W kręgu zainteresowań zarządu i sztabu szkoleniowego żółto-czerwonych jest Damian Podleśny, 21-letni bramkarz Lechii Gdańsk. Szans na jego wykupienie nie ma żadnych, ale wciąż tli się nadzieja na wypożyczenie tego młodego, zdolnego golkipera.
Podleśny jest w tym momencie bramkarzem numer dwa klubu z Trójmiasta. Konkurencję o grę w podstawowym składzie przegrywał jesienią z dwa lata młodszym od siebie Vanją Milinkoviciem-Saviciem. I nie ma wątpliwości – Serb, jeśli tylko zostanie, również wiosną będzie strzegł dostępu do bramki Lechii.
W kadrze gdańszczan jest jeszcze niespełna 34-letni Mateusz Bąk. Doświadczony bramkarz obecnie plasuje się najniżej w hierarchii – w dwóch kolejkach Lotto Ekstraklasy pierwszej rundy, gdy nie mógł grać Milinković-Savić, do bramki wskoczył właśnie Podleśny. Młodzieżowy reprezentant Polski bronił też w Pucharze Polski. Nie oznacza to jednak, że Bąk nie sprawdziłby się w roli bramkarza rezerwowego, a gdyby zaszła potrzeba, również na boisku.
Dlatego szansa na „wyciągnięcie” Podleśnego istnieje. Odkąd bramkarz trafił do Gdańska (w 2014 roku) dwa razy trafiał zresztą na wypożyczenie (w obu przypadkach do... Chojniczanki Chojnice, gdzie poznał się z trenerem Maciejem Bartoszkiem; razem pracowali jednak zaledwie przez dwa miesiące).
Teraz do Kielc również mógłby zostać jedynie wypożyczony. Ze względu na fakt, że ma podpisany kontrakt z Lechią do czerwca przyszłego roku, klub z Gdańska może go sprzedać, ale zrobi to wyłącznie za satysfakcjonującą, niemałą gotówkę. Na to absolutnie nie stać żółto-czerwonych.
Wypożyczenie nie będzie jednak proste. Z kilku powodów.
Po pierwsze, zawodnik wciąż przebywa ze swoją obecną drużyną na zgrupowaniu w tureckim Belek. Do Polski podopieczni Piotra Nowaka wrócą dopiero w niedzielę.
Po drugie, nie wiadomo, czy Lechia będzie chciała tego zawodnika stracić choćby na pół roku. Wciąż niepewny jest los Milinkovicia-Savicia (od kilku tygodni mówi się, że zawodnika chce pozyskać Ajax Amsterdam; w każdej chwili ściągnąć z powrotem może go także Benfica Lizbona). Gdyby do tego doszło, Podleśny wskoczyłby do podstawowego składu.
Po trzecie, wszystkie karty w talii są po stronie Lechii. Jeśli klub z Trójmiasta zgodzi się na transfer, to tylko na swoich zasadach. A to niekoniecznie musi być dobre dla Korony.
Co ciekawe, ściągnięciem młodego bramkarza zainteresowane są także pierwszoligowe Wigry Suwałki. Choć biorąc pod uwagę słowa trenera tej drużyny, Dominika Nowaka wątpliwe, czy zawodnik zechciałby obrać ten kierunek. - Nie możemy mu zagwarantować gry w pierwszym składzie. Musiałby wygrać rywalizację z Hieronimem Zochem – deklaruje szkoleniowiec.
W Kielcach za to mógłby liczyć na pierwszy plac. Do tego grałby w Lotto Ekstraklasie. To dla młodego zawodnika szczególnie istotny argument, biorąc pod uwagę, że wielkimi krokami zbliżają się Mistrzostwa Europy do lat 21. Jeżeli Podleśny liczy na grę w zespole narodowym, wcześniej musi występować w lidze, a nie tylko oglądać spotkania z ławki rezerwowych.
Teraz jednak wszystko w rękach władz Lechii. Decyzja powinna zapaść na początku przyszłego tygodnia.
fot. lechia.pl
Wasze komentarze
Mając uzdolnionego Otczenaszenkę szukają gdzieś indziej?! Bez sensu.
Niech docenia swoje i wezmą przykład z tego jak promują w innych klubach ekstraklasowy h młodych zawodników tym bardziej z takimi predyspozycjami