Wejście Smoka na Kolporter Arenie. Kiełb zapewnia Koronie pierwszą ósemkę!
216 sekund - tyle potrzebował Jacek Kiełb, aby po wejściu na boisko dobyć zwycięską bramkę dla Korony Kielce. To był dzień "Ryby". W doliczonym czasie gry napastnik podwyższył wynik spotkania na 2:0! Najlepszy strzelec Korony w historii ekstraklasowych występów, udowodnił, że na ten tytuł w pełni zasługuje. Kielczanie pokonują wicelidera z Gdańska i kończą rok w pierwszej ósemce tabeli.
Początek spotkania nie wskazywał na to, aby któraś ze stron miała zdominować sobotni pojedynek. Pierwszą dogodną sytuację wypracowali sobie goście. W siódmej minucie strzał na bramkę oddał Gamakov, ale instynktownie i skutecznie interweniował Małkowski.
Od pierwszej minuty w szykach obu ekip wkradało się wiele nerwowości. Jeden z groźnych ataków gości został upomniany przez sędziego Raczkowskiego. Żółtym kartonikiem ukarany został Sławomir Peszko. Kielczanie na pierwszą próbę czekali aż piętnaście minut. Wtedy to kapitalnym prostopadłym podaniem popisał się Vanja Marković. Sam na sam z bramkarzem gości stanął Aankour, lecz zwycięsko z tego pojedynku wyszedł Milinković- Savić.
Lechiści byli bliscy prowadzenia w 25 minucie, gdy kapitalnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Mila. Strzał w kierunku krótkiego słupka bramki Małkowskiego, bezbłędnie sparował Małkowski. Tempo spotkania było naprawdę szybkie. Kielczanie także odważnie atakowali i przedostawali się pod pole karne rywala, próbując zaskoczyć Milinkovicia- Savicia zza szesnastki.
Najpierw minimalnie chybił Marković, a chwilę później strzelał Abalo. Jego próba zmierzająca w okienko bramki okazała się jednak nieskuteczna, ponieważ na wysokości zadania stanął golkiper gości. Tuż przed przerwą swoją szansę miała także Aankour, aczkolwiek jego próba minimalnie minęła bramkę Lechii.
Po zmianie stron „złocisto-krwiści” nie zwalniali tempa. Palanca w indywidualnej akcji, pognał lewą flanką, wdarł się w pole karne, lecz jego strzał wpadł wprost w ręce golkipera gości. Zmęczenie oraz zimna, nieprzyjemna aura, dała się najwidoczniej we znaki zawodnikom obu zespołów, ponieważ spotkanie w drugiej odsłonie znacznie straciło na szybkości.
W 57 minucie Przybyła został zmieniony przez Kiełba. To był kluczowy moment dla tego spotkania. Kielczanie uśpili defensywę gości, po czym wyprowadzili zabójczy cios. Aankour kapitalnym prostopadłym podaniem obsłużył "Rybę", który pognał w pole karne i oddał strzał na długi słupek bramki Milinkovicia- Savicia. Bramkarz próbował jeszcze interweniować, ale strzał był poza zasięgiem golkipera Lechii.
Trener Nowak, szybko zareagował i wpuścił na boisko Stolarskiego oraz Wolskiego. Chwilę późnej goście mogli doprowadzić do wyrównania. Przed polem karnym do piłki dopadł Gamakov, który huknął na bramkę Małkowskiego. Doświadczony golkiper ponownie popisał się świetną paradą i na tablicy wyników wciąż było 1:0.
Z każdą akcją goście coraz bardziej zdesperowani próbowali się przedrzeć przez defensywę Korony. W 83. minucie Wojtkowiak spróbował swoich sił i oddał strzał na bramkę kielczan. Jego próba przeleciała niebezpiecznie blisko słupka Małkowskiego, ale na szczęście dla kielczan, minął on zewnętrzny słupek bramki.
To jednak nie koniec wrażeń w doliczonym czasie gry kolejną kontrę wyprowadzili kielczanie! Kiełb sam na sam z bramkarzem Lechii znów okazał się lepszy i ustalił wynik spotkania! 2:0 i zima w pierwszej ósemce. Kielczanie z podniesioną głową mogą żegnać się z 2016 rokiem.
TAK RELACJONOWALIŚMY NA ŻYWO - KLIKNIJ TUTAJ
Korona Kielce – Lechia Gdańsk 2:0 (0:0)
Kiełb 61' 90'
Korona: Małkowski – Rymaniak, Dejmek, Diaw, Grzelak – Palanca, Marković, Możdżeń, Aankour (Cebula 88'), Abalo (Gabovs 80') – Przybyła (57’ Kiełb).
Lechia: Milinković- Savić – Wojtkowiak, Nunes, Janicki, Wawrzyniak – F.Paixao, Kovacević, Gamakov (M.Paixao), Mila (64' Wolski), Peszko – Kuświk (64' Stoarski).
Żółte kartki: Grzelak, Rymaniak – Peszko, Kovacević, Janicki.
Widzów: 4354.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
Przypominam Ci, ze 31-12-16, konczy sie kontrakt Zbyszkowi Malkowskiemu, a to jeden z najlepszych bramkarzy ekstraklasy.
Skup sie wiec w tym temacie i nie swietuj do oporu zebis nie przespal podpisania nowego kontraktu ze Zbyszkiem i zebis sie nie obudzil z reka w nocniku w nowym roku.
Do pracy wiec.
Brawo Koronka !!!
Brawo Kielb za bramki
Brawo zespół. Tylko potrzebujemy 2 napastników i kontrakt dla Zbycha i mamy szanse na pierwszą ósemkę.
I gdzie ten sponsor?
Moze mi ktos powiedzieć?
A tak BTW to życzę wszystkim kibicom - jak sobie również aby w nowym roku oglądać taką właśnie Koronkę - walczącą, z pomysłem i na zero z tyłu !!!