Nic nie wskazywało na to, że przegramy. Z boiska odczucia były inne
Po trzech zwycięstwach z rzędu Korona Kielce przegrała w Gliwicach z Piastem 0:1. - Z boiska odczucia były takie, że nie przegramy tego meczu. Rozmawialiśmy na gorąco po spotkaniu w szatni i każdy odczuwał to samo, że albo doprowadzimy do remisu, albo nawet wygramy. Nic nie wskazywało na to, że przegramy - tłumaczy skrzydłowy "złocisto - krwistych", Jacek Kiełb.
- Piast miał swoje sytuację, a my swoje. Nie ma co tutaj mówić, ale ktoś łatwo by powiedział, ze to mecz do jednej bramki. Kto strzeli, ten wygra. Może gdybyśmy wcześniej wykorzystali swoje szansę, to inaczej by to się potoczyło - dodaje piłkarz i kontynuuje: - Piast poczuł się może pewnie. Szkoda tego meczu, tym bardziej, że mieliśmy sytuacje. Szybko trzeba się teraz pozbierać. Można powiedzieć, że to był wyrównany mecz.
Zespół Radoslava Latala przeciwko kielczanom bronił się pięcioma obrońcami. - Akurat wiedzieliśmy, ze tak zagrają. Nie ma sensu się usprawiedliwiać. Pewnie sam zrobiliśmy coś źle, bo przegraliśmy. Na analizie padną gorzkie słowa, ale to dobrze, bo to zaowocuje - przekonuje "Ryba".
- Wiadomo, ze jak najszybciej chcemy się zrehabilitować. Teraz wyjdzie charakter i na Lecha wyjdziemy z podniesiona głową. To nie była jednostronna gra, ale wyrównany mecz - Piast przechylił szalę na swoja stronę - kończy Kiełb.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
Ryba pora zasiąść na trybunie!