Ambitna postawa Chorwatów z Zagrzebia, ale Vive wygrywa kolejny mecz w Lidze Mistrzów!
Pierwsza połowa – delikatnie na korzyść zawodników RK PPD Zagrzeb, którzy prowadzili do przerwy jedną bramką. W drugiej połowie na szczęście zawodnicy Vive Tauronu Kielce zaczęli sobie na boisku znacznie lepiej radzić. I to podopieczni Talanta Dujszebajewa mogli cieszyć się ze zwycięstwa 29:25 i faktu zdobycia kolejnych dwóch punktów w fazie grupowej Ligi Mistrzów.
Pierwsza połowa była przez długi czas bardzo wyrównana. Co prawda zakończyła się minimalnym, jednobramkowym prowadzeniem gości z Zagrzebia, ale sytuacja na parkiecie przez te pół godziny zmieniała się jak w kalejdoskopie.
Lepiej zaczęli gracze RK PPD, do nich należał początek meczu. Oznaczało to jednak różnicę zaledwie dwóch goli – 2:4, dlatego żółto-biało-niebiescy szybko doskoczyli i wyrównali. Świetnie między słupkami grał bramkarz gości, Matevz Skok, ale nieco gorzej jego koledzy, co wykorzystywali mistrzowie Polski. Chorwaci zanotowali słabszy okres gry w ataku, nie mogli znaleźć recepty na gospodarzy.
W 12. minucie było jednak tylko 6:5 dla Vive. W dodatku kontuzji doznał Krzysztof Lijewski i musiał opuścić boisko (na szczęście po kilkunastu minutach powrócił). Od tamtej pory wynik nieustannie oscylował wokół remisu. Sama końcówka pierwszej części spotkania to delikatna przewaga przyjezdnych. Szczypiorniści z Zagrzebia zakończyliby ją z przewagą dwóch goli, ale w ostatniej akcji do siatki trafił jeszcze Mariusz Jurkiewicz.
Druga połowa to podobny obraz spotkania. Kapitalnie na boisku spisywał się Manuel Strlek, który zanotował kilka ważnych i efektownych trafień, ale Vive nie potrafiło odskoczyć przeciwnikom. Dopiero w 39. minucie zrobiło się 17:15 dla drużyny Dujszebajewa.
I wtedy rozpoczął się marsz Vive Tauronu. Kielczanie złapali właściwy rytm gry, już po chwili przewaga bramkowa wzrosła do czterech trafień. Chorwaci jednak nie odpuszczali. Grali ambitnie, walecznie, dlatego kibice, którzy postanowili spędzić niedzielny wieczór w Hali Legionów, oglądali naprawdę ciekawy pojedynek.
Kolejne minuty to usilnie dążenie przez gości z Zagrzebia do wyrównania i próba kontrolowania spotkania przez Vive. W 53. minucie kielczanie prowadzili 23:21. Dwie minuty później różnica została jednak zniwelowana do jednej bramki – 24:23. Ale żółto-biało-niebiescy przetrzymali ten trudny moment i po chwili było 27:23. Było jasne, że tylko kataklizm może odebrać triumfatorom Ligi Mistrzów zwycięstwo w tym spotkaniu.
Ostatecznie mecz zakończył się czterobramkową, jak najbardziej zasłużoną wygraną kieleckich zawodników.
Następny mecz Vive rozegra z Wybrzeżem Gdańsk - we wtorek, 29 listopada o godz. 18.30.
Vive Tauron Kielce – RK PPD Zagrzeb 29:25 (11:12)
Wasze komentarze