Bartoszek: Wciąż nie wszystko funkcjonuje tak, jak tego chcę
Cudem nad Silnicą nazwać można kolejne poczynania Korony Kielce pod wodzą Macieja Bartoszka. Totalnie odmieniona drużyna rozprawiła się na własnym terenie ze szczecińską Pogonią aż 4:1. Zaś objawieniem meczu okazał się Vanja Marković. Mało który defensywny pomocnik w jednym starciu potrafi strzelić aż dwa gole.
Kazimierz Moskal (trener Pogoni): Doznaliśmy bolesnej porażki. Jak w poprzednim meczu z Koroną wszystko było w porządku i wiele nam wychodziło, tak dziś nie zagraliśmy najlepszego spotkania. Nie chciało nam wpaść, a honorową bramkę udało nam się strzelić dopiero w końcówce meczu. Kielecki zespół zaskoczył nas skutecznością.
Maciej Bartoszek (trener Korony): Już od pierwszych minut dominowaliśmy na boisku. Strzeliliśmy piękne bramki. Niestety w końcówce, przez niepotrzebną zabawę we własnej strefie, straciliśmy gola. Nawet jeżeli prowadzimy, nie możemy tego robić. Musimy być konsekwentni.
Dziękuję zawodnikom, bo wykonali kawał dobrej roboty. To kolejny mecz, który potwierdza, że wspólnie obrana droga jest słuszna. Jednak jeszcze nie wszystko funkcjonuje tak, jak tego chcę. Zawsze możemy jeszcze wiele poprawić.
Ciężko ocenić, który nasz zawodnik strzelił piękniejszą bramkę. Cieszę się, że Vanja Marković funkcjonuje w środku pola, bierze na siebie ciężar gry. Defensywni pomocnicy również powinni decydować o obliczu gry zespołu, inicjować akcje, wykonywać otwierające podania, czy uderzać z dystansu. Tak to widzę.
Wasze komentarze
1. Stracona bramka w doliczonym to rzeczywiście (mały) wstyd
2. Bracia Vanji niech zostają w Kielcach
3. Palanca i Abalo przez całą przerwę zimową uczą się strzelać podcinką !!!!!