Kolejne zwycięstwo Effectora w PlusLidze! Tym razem w Chęcinach
Dobra passa częstochowskich akademików została przerwana. Chociaż dłuszymi fragmentami spotkanie pomiędzy Effectorem Kielce a AZS-em Częstochowa było wyrównane, to kielczanie wygrali 3:1, dopisując do swojego konta kolejne trzy punkty. Najlepszym zawodnikiem spotkania wybrano Marcina Komendę.
Premierowa partia w wykonaniu obu drużyn to przeważnie walka punkt za punkt, akcja za akcję. Jednak następnie trzypunktową przewagę osiągnęli podopieczni Michała Bąkiewicza. Był to tylko moment AZS-u, ponieważ po chwili do remisu 9:9 doprowadzili kielczanie, co zmusiło szkoleniowca częstochowian do wzięcia czasu. Później doskonałymi atakami popisali się, m.in. Szymura i Szalacha, a Maciej Pawliński zatrzymał blokiem Adamajtisa. Po nim cztery punkty z rzędu zdobyli goście, ale ta przewaga też została szybko zniwelowana przez gospodarzy w momencie kiedy zablokowany został Adamajtis. W końcówce dopiero zatem rozstrzygnęły się losy seta. Blok Pawlińskiego i jego skuteczny atak dały zwycięstwo Effectorowi.
Nakręceni wygraną kielczanie doskonale rozpoczęli kolejną odsłonę spotkania. Po ataku Andricia prowadzili oni 6:1. Następnie w aut zaatakował Pawliński, a po dograniu Wachnika piłka uderzyła prawie w sufit. Dopiero od stanu 12:7 częstochowianie zabrali się do pracy i odrobili trzy oczka. Dalej set toczył się punkt za punkt, akcja za akcję. Dopiero kiedy wchodził on w decydującą fazę to asem serwisowym popisał się Peter Wohlfahrtstätter, dzięki czemu kielczanie prowadzili 19:14. Goście próbowali jeszcze walczyć, ale zdołali odrobić niewystarczającą ilość punktów. Seta zakończył atak bohatera końcówki, czyli Petera Wohlfahrtstättera, Effector wygrał do 21.
Trzeciego seta lepiej rozpoczęli goście, którzy po bloku Szalachy prowadzili 6:3. Gospodarze jednak szybko zniwelowali praktycznie całą stratę, ponieważ w aut zaatakował Moroz. Chwilę później ten sam zawodnik zrehabilitował się i posłał swój atak już w boisko. AZS rozkręcał się z akcji na akcję, po zbiciu Grebeniuka częstochowianie prowadzili 14:11. Gdy set wchodził w decydującą fazę przyjezdni odskoczyli aż na sześć oczek, ale gospodarze zdołali część tych strat odrobić. Było to jednak za mało na dobrze dysponowanych akademików z Częstochowy, którzy ostatecznie wygrali 25:19 po skutecznym ataku Szymury.
Czwarta partia to walka punkt za punkt, atak za atak. Po asie serwisowym Pawlińskiego Effector odskoczył od rywala na dwa oczka, ale AZS szybko wyrównał po ataku Szymury. Później piłkę dwukrotnie splasował Andrić, dzięki czemu Effector prowadził 13:11. Szczęście kielczan nie trwało długo, Pawliński zaatakował w aut i na tablicy wyników widniał remis 13:13. Czteropunktowe prowadzenie następnie gospodarzom dał Formela, który skutecznie zakończył kilka ataków. W końcówce jeszcze AZS odrobił jeden, dwa oczka ale było to za mało, by powstrzymać rywali. Gospodarze wygrali 25:21, a w ostatniej akcji zablokowany został Grebeniuk.
MVP: Marcin Komenda
Effector Kielce – AZS Częstochowa 3:1 (25:22, 25:21, 19:25, 25:21)
Źródło: Dominika Żurowicz, siatka.org
Wasze komentarze