Mocne słowa dziennikarza „Przeglądu Sportowego”: Korona dryfuje ku pierwszej lidze. Lekarz może być tylko jeden
Dziennikarz ,,Przeglądu Sportowego” Antoni Bugajski w swoim felietonie pochylił się nad nieciekawą sytuacją Korony Kielce. Jego zdaniem kielecki klub boryka się głównie z problemami natury właścicielko - organizacyjnej, a wszystko to dopełnia fatalny rezultat sportowy. Bugajski sugeruje, że rozwiązaniem większości problemów „złocisto - krwistych” byłby powrót do zarządzania klubem Krzysztofa Klickiego.
- Wcześniej robotę stracił Tomasz Wilman. Owszem, to był swego rodzaju trenerski eksperyment – młody, ambitny, na dorobku i oczywiście bardzo tani. Ostatni atrybut był na pewno kluczowy. Co z tego, że brakuje mu doświadczenia, ważne, że nie będzie wyciągał ręki po kasę – takie myślenie wygrało, a cała reszta to tylko racjonalizacja argumentów, które akurat były na podorędziu – młodym i ambitnym trzeba dawać szansę, rzucać na głęboką wodę. Ups, ten akurat się utopił - pisze Bugajski o ostatnich zawirowaniach trenerskich w klubie ze stolicy województwa świętokrzyskiego.
Jedyną nadzieją dla Korony ma być powrót byłego właściciela klubu, Krzysztofa Klickiego. - Klicki oddał klub miastu za symboliczną złotówkę, bo zraził się do sportu, kiedy wyszło na jaw, że drużyna w trzeciej lidze kupiła sobie awans od nieuczciwych sędziów. Usunął się wtedy w cień, ale swoją Koronkę nadal, jak każdy porządny kibic, kocha miłością wybaczającą i dozgonną. Dalej chodzi na mecze, sporo zapłacił za prawa do komercyjnej nazwy stadionu. Jego powrót w roli właściciela byłby najważniejszym wydarzeniem w historii klubu. I najbardziej pożądanym - ocenia dziennikarz.
Cały tekst przeczytać można tutaj.
Źródło: Przegląd Sportowy
fot. Paula Duda
Wasze komentarze