Jesteśmy silni i w dobrej formie. Arka też musi się nas bać
Vanja Marković w obecnej kampanii nie zagrał od pierwszej minuty w ani jednym ligowym spotkaniu. Najbliższa szansa już w sobotę. Rafał Grzelak musi pauzować za żółte kartki, co otwiera drogę młodemu Serbowi. - Z jednej strony tak, bo brakuje zawodnika, który gra na mojej pozycji. Z drugiej jednak to ciężka decyzja dla trenera, bo musiałby zdjąć Serhija [Pyłypczuka – red.], który grał wszystkie mecze od początku sezonu. Ja czekam i jestem przygotowany – mówi sam zainteresowany.
- Jedyny mecz od początku, jaki rozegrałem, to 120 minut w Pucharze Polski. Dałem radę wytrzymać i uważam, że tutaj też tak będzie. No ale muszę dostać szansę – dodaje zawodnik żółto-czerwonych.
Arka w siedmiu meczach skompletowała 13 punktów. Jak na razie daje im to trzecie miejsce w tabeli. - Ten mecz na pewno będzie trudny, zresztą jak każdy inny. Ale oni też nas się muszą bać. Jesteśmy silni, po zwycięstwach i w dobrej formie – twierdzi Serb.
Włodarze Korony sprowadzili do Kielc Daniego Abalo. Poza tym w Koronie gra już inny Hiszpan, Manuel Palanca. - Dają jakość z przodu. Wcześniej nas było mniej, a teraz i w pierwszym składzie, i na ławce są zawodnicy mogący coś wnieść na boisku. Jest coraz lepiej (śmiech) – ocenia pomocnik.
Zawodnik Korony wciąż ubiega się o obywatelstwo polskie. - Sprawa idzie do przodu, ale niestety jeszcze go nie mam. Liczę, że dostanę go przed końcem tej rundy – mówi Marković.
Według Serba wyjazd na kilkudniowy obóz był dobrym ruchem ze strony klubu. - Mieliśmy naprawdę ciężki obóz, dobrze pracowaliśmy. To, że nie było meczu nie znaczy, że spoczęliśmy na laurach. Myślę, że to nam nawet pomogło, bo mogliśmy spokojnie potrenować – podsumowuje 22-latek.
fot.korona-kielce.pl
Wasze komentarze