Mają patent na Wisłę! Kolejne zwycięstwo Korony! Gola na wagę trzech punktów zdobył kapitan
Wreszcie to Korona Kielce trafiła do siatki jako pierwsza i nie musiała gonić wyniku, czym ziściło się przedmeczowe marzenie Tomasza Wilmana. I choć żółto-czerwoni dali sobie potem wbić wyrównującego gola, to ostatecznie do siatki przeciwników trafili jeszcze raz i pokonali zespół Wisły Płock 2:1. Tym samym kielczanie zdobyli kolejne, jakże cenne trzy punkty w Lotto Ekstraklasie.
W swoim najbardziej optymalnym składzie (poza kontuzjowanym wciąż Nabilem Aankourem) podeszła do tego meczu Korona.
Pierwsza połowa należała jednak do gospodarzy. Wiślacy posiadali optyczną przewagę, częściej i dłużej utrzymywali się przy piłce. Chwilami w środku pola całkiem nieźle rozprowadzali futbolówkę, ale problem robił się, gdy zbliżali się do pola karnego kielczan. Tutaj już tyle swobody nie mieli.
W efekcie kibice zgromadzeni na płockim stadionie dogodnych okazji widzieli niewiele. Korona takiej sytuacji, gdy bramkarz Seweryn Kiełpin musiałby wykazać się szczególnym kunsztem, nie miała ani jednej. Wisła kilka, ale to zagrożenie też nie było szczególnie wielkie.
Niebezpiecznie było w 33. minucie, gdy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Dominika Furmana głową uderzał Przemysław Szymiński, ale trafił tylko w boczną siatkę. Około dziesięć minut później analogiczna sytuacja – znów Furman, tym razem głową strzelał Jose Kante, lecz piłka przeleciała nad bramką.
Do przerwy było bez goli. Tuż po wznowieniu gry Korona doszła do groźnej okazji. Po rzucie rożnym, niepilnowany w polu karnym został Mateusz Możdżeń, który zdecydował się na uderzenie z górnej piłki, ale tę zdołał na róg wybić Kiełpin. Była to bardzo dobra interwencja płockiego golkipera.
Najważniejsze jest jednak to, że w drugiej połowie żółto-czerwoni prezentowali się znacznie lepiej – to oni byli stroną dominującą, grali bardziej ofensywnie, brali na siebie odpowiedzialność za zespół. Gościom brakowało jednak nieco precyzji i koncentracji w ostatnich fragmentach konstruowanych akcji.
Ale już w 60. minucie dla Korony zaświeciło słońce. Fatalny błąd popełnił Cezary Stefańczyk, który za słabo podał piłkę do swojego bramkarza. Futbolówkę przejął rozpędzony Łukasz Sekulski, minął golkipera i bez żadnych problemów trafił do siatki. Kielczanie prowadzili 1:0, a chwilę później napastnika zastąpił na boisku Hiszpan Miguel Palanca Fernandez.
W 67. minucie znakomitą okazję, znów po stałym fragmencie gry, miała Wisła. Po dośrodkowaniu Furmana głową uderzał Kante, ale kapitalną interwencją popisał się Gostomski.
W 74. minucie wiślacy mieli więcej szczęścia i doprowadzili do wyrównania. Bardzo dobrze na prawym skrzydle zachował się Piotr Wlazło, który wślizgiem zagrał piłkę do środka, a tam na strzał z woleja zdecydował się niepilnowany Dimitrij Iliev. Trafił idealnie, kielecki bramkarz był bez szans.
W 81. minucie było już 2:1 dla Korony! Z rożnego dośrodkował Jacek Kiełb, piłkę nogą (dosyć przypadkowo) zagrał Djibril Diaw, a z sześciu metrów piekielnie mocnym uderzeniem wpakował ją do siatki kapitan Radek Dejmek. Ostatecznie ta bramka zapewniła drużynie Wilmana trzy punkty.
Po weekendzie czeka nas przerwa reprezentacyjna. Następny mecz Korony zostanie rozegrany w sobotę, 10 września. Wtedy rywalem żółto-czerwonych na Kolporter Arenie będzie Arka Gdynia – początek o godz. 18.
Wisła Płock – Korona Kielce 1:2 (0:0)
Bramka: Iliev (74’) - Sekulski (60’), Dejmek (81’)
Wisła: Kiełpin - Stefańczyk, Szymyński, Bozić, Stępiński - Kun, Iliev, Furman, Reca (58’ Merebaszwili), Krivets (69’ Wlazło) - Kante
Korona: Gostomski – Rymaniak, Dejmek, Diaw, Kallaste – Pylypczuk, Grzelak, Możdżeń, Cebula (75’ Gavobs), Kiełb – Sekulski (63’ Palanca)
Żółte kartki: Wlazło, Kun - Grzelak, Pylypczuk, Możdżeń
fot. korona-kielce.pl
Wasze komentarze
Vladislav Gabovs
...parodia westernu...
Możemy spokojnie i wesoło przez dwa tygodnie kontestować wygrane Korony.
Wilman to facet w czepku urodzony.
A inwestor z Senegalu to kolejna ściema Wela!
Pod własną bramką wielka niepewność!
A Senegalczycy...
No cóż pojedli popili i poru.. za pieniądze Kielczan i pojechali do Afryki!
I TYLE ich widzieli!
Faks z Romy wychodzi taniej!!!
Rozumiem, że Wy na miejscu "Paprockiego" z tym samym funduszem transferowym równym 0 sprowadzilibyście Cavaniego albo Higuaina. Albo "młodych Polaków z regionu".
Chcesz mieć jeden z drugim transfery to kup bilet na sektor, na którym rzeczywiście siedzisz, kup koszulkę, szalik. A nie tylko Paprocki do roboty, każdy z Was też jest częścią Korony. Napastnik pewnie przyjdzie po zakończeniu okienka, jak się zacznie rozwiązywanie umów albo zejście z oczekiwań wolnych graczy.
Szczęściu trzeba pomagać - oby Rymaniak był zdrowy i nie musiał "grać?" Gabovs oraz znalazł się zmiennik za Dejmka, tego życzę sobie, Mr Wilmanowi i prawdziwym kibicom Korony.