Punkt wydarty w samej końcówce. Korona przegrywa w Gdańsku
Przed pierwszym gwizdkiem żółto-czerwoni nie byli faworytem tego spotkania. Biało-zieloni nie odnieśli u siebie porażki od 29 listopada 2015 roku. Rzeczywiście początek spotkania nie wskazywał na to, że kielczanie wywalczą tu punkty. W 37. minucie było 0:2. Podopieczni Tomasza Wilmana pokazali charakter i doprowadzili do wyrównania. Niestety w końcówce spotkania zabrakło koncentracji i cenny punkt wyleciał z rąk „złocisto-krwistych”.
Lepiej to spotkanie rozpoczęli gospodarze. W trzeciej minucie szansę na zdobycie bramki miał Sławomir Peszko, ale piłka po jego strzale trafiła w słupek. W pierwszym kwadransie gry kielczanie stworzyli sobie tylko jedną sytuację. W 8. minucie po rzucie rożnym w wykonaniu Jacka Kiełba najwyżej do piłki wyskoczył Diaw, jednak jego strzał przeleciał nad bramką Lechii.
Gospodarze z minuty na minutę coraz odważniej atakowali bramkę Korony. W końcu w 20 minucie jeden z ataków biało-zielonych przyniósł efekt. Lewą stroną pognał Peszko, który dośrodkował piłkę w pole karne. Tam najlepiej odnalazł się Grzegorz Kuświk, który strzałem głową otworzył wynik spotkania.
Kielczanie po stracie gola stwarzali sobie kolejne szanse, lecz tylko ze stałych fragmentów gry. Najpierw z rzutu wolnego dośrodkowywał Pyłypczuk, lecz piłka została wybita na rzut rożny. Chwilę później z rożnego futbolówka trafiła pod nogi Możdżenia, lecz strzał pomocnika został zablokowany.
To było za mało na drużynę z Gdańska. Co więcej, Lechia konsekwentnie atakowała bramkę Korony. Szczególnie lewa strona w zespole biało-zielonych była w pierwszej połowie bardzo aktywna. Po błędzie Dejmka w środku pola, do piłki dopadł Peszko. Najpierw widowiskowo minął Czecha, a następnie przeszedł Grzelaka. Ten drugi uciekał się do faulu, po którym został ukarany żółtą kartką. Do piłki podszedł Wolski, wrzucił piłkę w pole karne, a do siatki trafił Dejmek. Było to trzecie samobójcze trafienie stopera w historii występów w Koronie.
„Złocisto-krwiści” odpowiedzieli jednak najlepiej jak mogli. Po stracie bramki kielczanie pognali z atakiem, a Cebula został faulowany przed szesnastką rywala. Rzut wolny z dogodnej pozycji wykorzystał Mateusz Możdżeń. Do przerwy na tablicy wyników widniał rezultat 2:1.
Po zmianie stron Korona odważniej zaatakowała bramkę rywala. W 50. minucie Grzelak przebił się w pole karne, podawał do Dejmka, który strzałem z woleja próbował doprowadzić do wyrównania. Piłka minęła jednak bramkę gospodarzy. Lechiści również mieli swoje szanse na podwyższenie prowadzenia. W dogodnej sytuacji znalazł się Wolski. Napastnik najpierw minął Kallaste w narożniku boiska, a chwilę później oddał strzał z ostrego kąta. Na posterunku był jednak Gostomski, który skutecznie interweniował.
Spotkanie przeniosło się w środkowy sektor aż do 70 minuty. Na strzał z około 30 metrów zdecydował się Grzelak. Kapitalny strzał Polaka wybił Miliković-Savić. Chwilę później Korona miała rzut rożny. Po dośrodkowaniu Kiełba najwyżej wyskoczył Diaw i doprowadził do wyrównania.
W końcówce spotkania kielczanie mogli nawet pokusić się o trzecie trafienie. Gabovs po wejściu na boisko dostał fantastyczne podanie od Kiełba, jednak Łotysz oddał zbyt lekki strzał na bramkę, aby golkiper Lechii mógł skapitulować.
Chwilę później w szykach Korony stał się jednak dramat. Gostomski nie sięgnął piłki, która wpadła pod nogi Kuświka, a ten skierował piłkę do pustej bramki. Cenny punkt wykradł się z posiadania kielczan na kilka minut przed końcem meczu.
Relacja NA ŻYWO - kliknij TUTAJ
————————
Lechia - Korona 3:2 (2:1)
Kuświk (19') (86'), Dejmek (sam. 37') - Możdżeń (41'), Diaw (70')
Lechia: Miliković-Savić – Janicki, Maloca, Wawrzyniak – F. Paixao, Chrapek (77’ Pawłowski), Krasić, Peszko (67’ Wojtkowiak), Wolski – Kuświk, M. Paixao (61’ Stolarski).
Korona: Gostomski – Kallaste, Diaw, Dejmek, Rymaniak – Grzelak, Możdżeń, Pyłypczuk, Kiełb (87’ Zając), Cebula (81’ Gabovs) – Sekulski (74’ Palanca).
Żółte kartki: Peszko, Chrapek, Janicki, Wolski – Rymaniak, Grzelak.
Widzów: 15 386
fot. Paula Duda
————————
Partner wyjazdu do Gdańska:
Wasze komentarze
Świetna asysta Kiełba i doskonała bramka Diawa a tej bramki mu brakowało .
A Lechia niech się cieszy że udało jej się strzelic 3 bramki i to fartem . lechia prowadziła 2:0 a Korona zdołała bez problemu wyrównać .
Ale ta trzecia bramka to chyba trzeba zapisać na konto Gostomskiego .
Ale Korona grała naprawdę dobrze szczególnie w 2 połowie .