Korona udowodniła, że grać w piłkę potrafi! Cenny punkt wywieziony ze Szczecina
Po wyrównanym pierwszym kwadransie spotkania, lubińskie widmo znów zawisło nad głowami kieleckich piłkarzy. Korona zdominowana przez szczecińską Pogoń totalnie oddała pole gospodarzom i straciła bramkę. Na szczęście "złocisto-krwiści" pokazali charakter i odrobili jednobramkową stratę przed przerwą. Korona zagrała naprawdę dobre zawody pokazując, że każdy kto skazywał ich po pierwszym meczu na spadek, powinien mocno ugryźć się w język i wstrzymać z przedwczesnymi wnioskami.
Korona zdecydowanie lepiej niż przed tygodniem rozpoczęła spotkanie z Pogonią. Już w drugiej minucie kielczanie groźnie zaatakowali prawą stroną. W pole karne wdarł się Gabovs, ale niestety piłka przed dośrodkowaniem minimalnie opuściła boisko. Chwilę później na strzał z dystansu zdecydował się Grzelak, ale piłka minimalnie minęła poprzeczkę.
Gospodarze chwilę później odpłacili się jeszcze lepszymi szansami na objęcie prowadzenia. Najpierw po stałym fragmencie i sporym zamieszaniu pod bramką Korony, do piłki dopadł Czerwiński popisując się pięknym wolejem, jednak piłka przeleciała kilkanaście centymetrów za lewym słupkiem Peskovicia.
Goście mogli cieszyć się z ogromnego szczęścia w 11. minucie. Diaw mocno zaspał w polu karnym. Murawski wykorzystał gapiostwo Senegalczyka, wpadł w pole karne i uderzył piłkę wzdłuż bramki. Na szczęście Zwoliński wbiegający w pole karne nie zdążył zamknąć tej akcji. Dwie minuty później Korona stanęła przed najlepszą sytuacją w meczu. Aankour fenomenalnym prostopadłym podaniem wypuścił piłkę do Gabovsa, lecz Łotysz fatalnie wykończył tą akcję strzelając wprost w Słowika.
Niestety to gospodarze dominowali i coraz częściej znajdowali sposoby do przedostanie się pod bramkę rywala. W 20. minucie kielczanie dużo swobody pozostawili Dawidowi Kortowi, który zdecydował się na strzał z 25 metrów, co zakończyło się przecudną bramką w samo okienko bramki Peskovicia i prowadzeniem gospodarzy.
Kielczanie po stracie gola częściej atakowali bramkę gospodarzy. W 26. minucie po rzucie rożnym najwyżej wybił się Diaw, ale jego strzał zatrzymał się na poprzeczce. W 35. minucie „złocisto-krwiści” nie wykorzystali ogromnego błędu szczecinian. Słowik przeliczył się z wyjściem bramki. Uprzedził go Aankour, który zgrał piłkę do Sekulskiego. Bramka była pusta, lecz snajper Korony trafił w słupek.
W 39. minucie bliscy podwyższenia prowadzenia byli gospodarze. Wszystko przez błąd defensywy Korony. Kort wygrał pojedynek z Kallaste, dośrodkował w pole karne, a do piłki wyszedł Pesković. Nie zdołał złapać piłki, gdyż w paradę wszedł mu Diaw. Obaj zawodnicy upadli na ziemię, a na rzut rożny futbolówkę wyegzekwował Kallaste. To co stało się chwilę później chyba jeszcze nigdy nie miało miejsca w szeregach żółto-czerwonych. Pesković miał słuszne pretensje do Diawa, a ten dopadł do golkipera i tylko szybka reakcja reszty drużyny pozwoliła uniknąć bójki pomiędzy kolegami z zespołu.
Na przekór złemu w końcówce pierwszej połowy zareagował duet Aankour-Pyłypczuk. Ten pierwszy po raz kolejny popisał się świetnym prostopadłym podaniem, a Pyłypczuk wygrał walkę bark w bark z dwoma obrońcami Pogoni i wykończył akcję pięknym wolejem i bramką! Do przerwy na tablicy wyników widniał rezultat 1:1.
Po przerwie Korona nie dała się zepchnąć ponownie na własną połowę. Spotkanie przeniosło się w centralny sektor boiska, a żółto-czerwoni częściej stwarzali sobie sytuacje pod bramką rywala. W 54. minucie bliski strzelenia bramki był Grzelak. Defensywny pomocnik dostał podanie na dwunasty metr, jednak zamiast strzału zdecydował się na drybling i stracił piłkę.
Kielczanie coraz odważniej atakowali bramkę Słowika. Na kwadrans przed końcem swoją szansę miał Diaw, lecz jego strzał wylądował w rękach Słowika. Chwilę później z dystansu strzelał Grzelak, jednak jego próba była bardzo daleka od ideału. Ostatecznie obie drużyny nie stworzyły sobie więcej dogodnych sytuacji i mecz zakończył się remisem.
Pogoń - Korona 1:1 (1:1)
20’ Kort – 43’ Pyłypczuk
Korona: Pesković – Rymaniak, Diaw, Dejmek, Kallaste – Gabovs (86' Zając), Grzelak, Możdżeń (64' Cebula), Aankour, Pyłypczuk – Sekulski (60’ Przybyła)
Pogoń: Słowiak – Frączak, Fojut, Czerwiński, Nunes – Gyurcso, Drygas (67' Matras), Murawski, Delev (65' Rudol), Kort (78' Akahoshi) – Zwoliński
Żółte kartki: Drygas - Kallaste, Aankour Sekulski, Rymaniak
Widzów: 6234
fot. Paweł Jańczyk
––––––––––––––––––
Partner meczu:
W organizacji wyjazdu do Szczecina wsparł nas profil Korona Kielce - Poza Granicami. Dziękujemy!
Wasze komentarze
Nie trzeba byc wielkim pilkarskim fachowcem aby stwierdzic jak bardzo brak Jowki, a ostatnie jego podanie w meczu Termaliki to wielki poziom. Jowka widzi co sie dzieje na boisku.Peskowic to slaby i niepewny bramkarz, ktory zawalil ze 2 bramkiw Lubinie i wczoraj tez zle sie ustawil przy straconym golu.
Malkowski lub Trela duzo lepiej bronia. Nie wspomne o braku Cabrery, bo to nawt dzieci z przedszkola widza jak slaby jest Sekulski i Przybyla.
Za bledy i nieudolnosc Paprockiego musimy teraz placic my wszyscy.
Licze, ze Klicki wezmie Korone i zrobi porzadek z kolesiostwem.
Pozdrawiam kibicow Korony.