Trzeba trochę cierpliwości. Nadal szukamy graczy do przodu
Korona Kielce przegrała w sparingu z AEK -iem Ateny 0:2. To był ostatni sprawdzian podopiecznych Tomasza Wilmana przed inauguracją Ekstraklasy. - Przegraliśmy, a to denerwuje. Popełniliśmy wiele prostych błędów, oddawaliśmy piłkę przeciwnikowi, co on wykorzystał. Na tym poziomie to nie może się zdarzyć. Pokazuje to, że musimy być bardziej skoncentrowani, kiedy piłkę posiadamy - ocenia szkoleniowiec kielczan.
- Kiedy odbieramy i przechodzimy do kontry, to potrafimy być groźni, co parę razy pokazaliśmy. Musimy się skupić nad bezpieczniejszym rozgrywaniem piłki i nad tym pracować - dodaje.
Mimo solidnego rywala, kielczanie stworzyli sobie dogodne sytuację bramkowe. - W pierwszej połowie Rafał Grzelak oddał groźny strzał, dobre okazje miał też Michał Przybyła. Dochodził do tych sytuacji i to trzeba mu oddać - wyjaśnia Wilman.
- Przeciwnik był naprawdę klasowy, bo to drużyna na poziomie europejskim. Potrafiliśmy się im postawić i momentami zagrozić. Jesteśmy na takim etapie, trochę nam jeszcze brakuje - zaznacz po chwili.
Kielczanie nie wystrzeli się jednak mankamentów. - Kiedy robimy to, co zakładamy, to wszystko jest w porządku. Trochę cierpieliśmy w obronie, ale generalnie odbieraliśmy piłkę. Przeciwnik miał okazję, kiedy sami popełnialiśmy błędy. Te sytuacje, to nie były wypracowane, ale nasze ewidentne błędy - tłumaczy.
W pojedynku przeciwko AEK - owi Ateny na skrzydle wystąpił Vladislavs Gabovs. - To jest wariant doraźny. Pokazuje, że potrafi nam pomóc na tej pozycji i zaskoczyć w ataku. Ma sporo zdrowia do biegania i umiejętności, aby rywalizować na tej pozycji - przyznaje trener.
W składzie Korony zobaczyliśmy również testowanego obrońcę, Krystiana Misia. To jest chłopak urodzony w 1996, melodia przyszłości. Pokazał spore umiejętności radzenia sobie z piłką na tle mocnego przeciwnika. Będziemy z nim rozmawiać na temat jego sprowadzenia tutaj. Nie zamykamy się młodych chłopaków, chociaż nadal szukamy zawodników ofensywnych. Trzeba mieć cierpliwość, to się stanie - mówi szkoleniowiec.
Michał Przybyła był de facto jedynym napastnikiem w kadrze Korony na sobotni sparing. - Łukasz Sekulski miał problemy zdrowotne - musiał wyrwać „ósemkę”. To jest generalnie problem, musieliśmy to usunąć. Hubert Laskowski był dzisiaj sprawdzany w Kotwicy Kołobrzeg. Wraca do nas i zobaczymy, jak to będzie wyglądało dalej. Poszukiwania gracz do przodu trwają. Jesteśmy na dobrej drodze - wyjaśnia Wilman.
Czy zatem nowy zawodnik zostanie sprowadzony przed meczem z Zagłębiem Lubin? - Jest szansa - odpowiada enigmatycznie trener.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
64 wczoraj, 21:56 /Echo Dnia/
Spokojnie, to tylko sparring; w lidze może być gorzej... Jubilat wyjątkowo cienki, jak asfalt na ubytki...Trudno liczyć, że bez wzmocnień "dadzą radę". Ta porażka, to porażka własciciela i jego teamu. Zęby od takiej gry będą bolały jak przy leczeniu kanałowym ...