Citko: Tylko 2-3 radnych odpowiedziało na nasz apel o rozmowy
- Muszę przyjąć decyzję radnych i ją zaakceptować – powiedział po zakończeniu sesji Rady Miasta menedżer piłkarski i współpracownik Jakuba Meresińskiego, Marek Citko. Przeciwko sprzedaży zagłosowała większość – dwunastu rajców. – Myślę, że ich decyzja wynikała z niewiedzy. Nie wiem tylko, czy rzeczywiście te doniesienia medialne spowodowały do nas niechęć, czy jest jakieś drugie dno.
- Trudno mi na gorąco się wypowiadać. Trzeba przemyśleć temat i zastanowić się nad tym, czy jest chęć współpracy z nami czy nie. To musi zostać powiedziane, czy ten klub jest do sprzedania i ewentualnie komu. Jakie warunki muszą spełnić inwestorzy. Myślę, że niektórzy radni nie mieli pełnej wiedzy na temat naszej oferty, pomysłu na Koronę. W mediach pojawiały się plotki na nasz temat, które były zwykłymi pomówieniami – wyjaśniał.
Jeden z radnych PiS-u, Jacek Michalski tłumaczył, że sprzedaż Korony będzie destabilizacją klubu. – Każdy ma prawo do wyrażania swoich opinii. Ja myślę, że na tyle przekonaliśmy prezydenta Lubawskiego do naszych pomysłów i planów, że zechciał podpisać z nami umowę przedwstępną. Tylko i wyłącznie niewiedza radnych sprawiła, że zagłosowali przeciwko. Wiedzę brali z mediów, nie od nas. A jeżeli ktoś kieruje się takimi informacjami, to dobrze wiemy o tym, że niekiedy jest w nich 10 procent prawdy, a czasami nie ma jej wcale – tłumaczył menedżer sportowy.
W trakcie konferencji zorganizowanej kilka tygodni temu w hotelu Odyssey, zarówno Citko, jak i Jakub Meresiński apelowali do radnych o podjęcie z nimi bezpośrednich rozmów. Z iloma udało się porozmawiać? – No właśnie tylko z 2-3 osobami. Słyszeliśmy od nich stwierdzenia, że w artykułach rzeczywiście pada słowo przeciw słowu. Dlatego mówiliśmy o naszych planach. Tłumaczyliśmy, jak chcemy stworzyć dobrą drużynę, która sprawi, by kibice chętniej i liczniej przychodzili na stadion. Zawsze byliśmy otwarci na rozmowy. Kto tylko chciał, ten z nami rozmawiał. Chcieliśmy się spotykać z radnymi – wyjaśniał.
W trakcie czwartkowej sesji pojawiło się również pytanie o to, czy po sprzedaży klubu, jego siedziba na pewno pozostałaby w Kielcach. Tego zapisu nie było w umowie przedwstępnej. – Oczywiście, że tak. Chcieliśmy prowadzić klub wspólnie z prezydentem, z radą. Nigdy nie było takiego pomysłu, aby go przenosić. Te argumenty mnie trochę ubawiły. Szkoda, że nie było możliwości wypowiedzenia się na sesji. Po to tutaj przyjechałem, by ewentualnie odpowiedzieć na jakieś wątpliwości. Niestety, nie było mi to dane, mogłem tylko grzecznie przyglądać się debacie. Trudno, musimy to zaakceptować i przemyśleć dalsze kroki – zakończył Citko.
Wasze komentarze
"Nie ma Jova Cabrery czy Małpy. I nie ma też ich zastępców. Citko przynajmniej by kogoś ściągnął sensownego..."
W jednym zdaniu umieściłeś Jovkę, Cabrerę i Sylwestrzaka? Gościa, który ten sezon miał - delikatnie mówiąc - nieudany?
Na Jego miejsce akurat ściągnęliśmy fajnego gościa. Bardziej mnie oczywiście martwi brak napastnika pokroju Cabrery.
1. Należało złożyć (choćby ustną) ofertę oficjalnemu właścicielowi (Prezydentowi).
2. Zwołać konferencję prasową (za swoje pieniądze) i przedstawić plany co do przyszłości klubu, plany rozwoju, a na koniec pokazać źródło długoletniego finansowania.
3. Przekonać Radnych ww. dokumentami i zapisami w projekcie umowy zakupu akcji klubu.
... bo tak robią poważni ludzie. Kropka.