Radni przepytali Senegalczyków. Ciekawiły ich konkrety
Po długim przedstawieniu przez Petera Kalube i Ibrahima Iyane Thiama szczegółów oferty dotyczącej zakupu akcji Korony Kielce, sporo pytań do potencjalnych kupców mieli kieleccy radny. Interesowały ich konkretne informacje dotyczące przejęcia przez Senegalczyków klubu ze stolicy województwa świętokrzyskiego.
Pierwsza głos zabrała Agata Wojda. Przedstawicielka Platformy Obywatelskiej doceniła fakt, że radni zostali zaproszeni na tego rodzaju spotkanie. - Wcześniej nie widzieliśmy partnera do rozmów. Reprezentujemy mieszkańców Kielc i czujemy się docenieni - mówiła. - Panowie doskonale znacie naszą wewnętrzną sytuację, ale niestety nie padły żadne konkrety - zauważyła i przeszła do zadawania pytań. - Kto formalnie będzie inwestorem? Jakim pakietem akcji jesteście zainteresowani? Z naszej perspektywy to niezwykle istotne, abyśmy wiedzieli, jak dokładnie będzie wyglądało wspieranie klubu przez miasto. Czy jesteście państwo po szczegółowych negocjacjach? Nie pytam o cenę, bo nikt mi na to nie odpowie. To tajemnica handlowa i wiemy o tym przecież od 8 lat - mówiła.
- Pytamy tutaj każdego inwestora, czy klub pozostanie w naszym mieście oraz czy nie zmienią się barwy i nazwa? - zakończyła radna. Po chwili zwróciła się także do Wojciecha Lubawskiego: - Korona ma jakiś dług? Czy pan będzie nas prosił o uregulowanie tego długu? Da się tego uniknąć?
Po serii pytań do głosu doszedł Ibrahima Iyane Thiam, który odpowiedział na pytania Wojdy. - Nie chcemy zmienić wiele w Koronie. Będzie ona grała w tym pięknym mieście. Barwy klubu, to również barwy naszej flagi narodowej. Senegal interesuje promocja poprzez sport. To jest inwestycja wspierana przez rząd. Zarządzanie klubem będzie wspólne. Chcemy dodać niektóre rzeczy z Senegalu, aby Korona się rozwijała. Nieważny jestem ja, pani, czy Piotr. Ważne są Kielce i Korona. To pierwszy afrykański kraj, który zamierza przejąć klub europejski. To unikatowe i nowe, ale bardzo mocno wierzę w ten projekt. Chcę osiągnąć ten cel - twierdził.
W podobnym tonie na pytanie odpowiedział Kaluba. - Inwestorem bezpośrednim ma być szkółka. To spółka z ograniczoną odpowiedzialnością zarejestrowana w Senegalu. Jeżeli transakcja dojdzie do skutku, to nazwa, barwy i miejsce nie ulegną zmianie. Senegalczycy nie wyobrażają sobie innej możliwości. Poprosiliśmy o to spotkanie świadomi tego, jaki jest kontekst polityczny w Kielcach - mówił. I kontynuował: - Senegalczyków interesuje niepełny pakiet. Może docelowo tak, ale początkowo bezpieczniejszą formułą będzie zachowanie przez miasta części udziałów. Chodzi o zakup 70-75% akcji. Są oni także zainteresowani współpracą lokalnych przedsiębiorców. Nie widzą nawet innej możliwości, bo klub musi generować przychody, więc jesteśmy na nich otwarci.
Odniósł się on także do problemu długu kieleckiego klubu. - Aby skupić się na rozwoju klubu jest istotne, aby nie mieć zadłużenia. Chcemy, aby to było wyrównane na zero. Lecz dotąd jeszcze nie ma szczegółów. Póki co przedstawiamy koncepcję. Nas nie interesuje strefa polityczna. Chcecie powalczyć między sobą politycznie, to wycofujemy się z tego projektu. Podkreślam - nas nie interesuje polityka - odpowiadał Polak.
Po radnej Platformy Obywatelskiej pytania zaczął zadawać Krzysztof Adamczyk. - Optowałem i optuję za grupą kieleckich inwestorów. Dzisiaj wiem, że będzie to problem, aby grupa mogła przejąć całkowicie klub. Chce poznać konkrety. Kto będzie utrzymywał klub? Na dzień dzisiejszy mamy wiele problemów. Nie wiem, czy sportowo będziemy w stanie walczyć o coś więcej, niż utrzymanie. Potrzebne są wzmocnienia. Żeby w piłce nożnej zaistnieć, trzeba wpompować. Mam nadzieję, że usiądziecie panowie do dyskusji z lokalnymi inwestorami i wypracujecie pewną wspólną koncepcję - pytał.
- Interesuje nas dobrze grająca Korona. Im lepiej będzie grała, tym lepsza będzie promocja Senegalu. To jeden z naszych celów, aby Korona grała najlepiej, jak może. Chcemy mieć dobrych zawodników. To wymaga pieniędzy. Mamy wsparcie finansowe rządu Senegalu i partnerów biznesowych, którzy są bardzo podekscytowani współpracą z Koroną. Nie możemy od razu przyjść i zmienić wszystkiego. Jeżeli mamy powiedzieć, że do początku sezonu zmienimy wszystko, to tak się nie stanie. Popracujmy wspólnie nad mocnym fundamentem, to osiągniemy długofalowy projekt. Proszę spojrzeć: angażujemy w to senegalski rząd, co oznacza, że chcemy osiągnąć tutaj sukces. Absolutnie wszyscy chcą rozwoju tego projektu. Jako grupa będziemy silniejsi. Może trochę egzotyczni, ale na pewno silniejsi - odpowiadał były zawodnik francuskich i belgijskich klubów.
- To może być pierwszy klub w Polsce, który będzie miał afrykańskich inwestorów. To dla nas bardzo ważne. To co istotne, podkreślam, to pomoc rządu. Zapewniam - nie mamy tylko orzeszków ziemnych. Wsparcie finansowe jest możliwe. Nie przychodzimy tutaj, żeby zabrać Koronę. Senegal ma swoje cele, ale chcemy, aby Korona także odniosła korzyści. Chcemy prowadzić tę łódź w tym samym kierunku - dodał.
O szczegółach finansowych wypowiedział się także Peter Kaluba: - Uczciwie mogę przekazać, że chcemy, aby rada miasta wciąż wspierała klub. Senegalczycy chcą, aby współpraca i obopólne zaangażowanie scalało klub i budowało współpracę. Ponadto to bezpieczniejsza opcja dla obu stron. Nikt w Senegalu nie chce samodzielnie tutaj działać. Finansowo chcemy pomagać Koronie.
Swoje pytania zadał również Dariusz Kozak. - Co w chwili, gdy Korona ewentualnie spadłaby z ligi? Czy były jakieś dyskusje z potencjalnymi inwestorami? To będą producenci orzeszków, czy ewentualnie przemysł chemiczny? - drążył przewodniczący Rady Miasta.
- Podpisana umowa powie nam o konkretach. W przyszłym tygodniu do Warszawy przyjeżdża jeden z najważniejszych przedsiębiorców z Senegalu. Bardzo interesuje go obecność na rynku polskim. Dla porównania – dla Senegalu to taki człowiek, jakim dla Polski był Kulczyk. Senegalczycy są zainteresowani promowaniem swojej kultury w parku yechnologicznym i na targach. W ostatnim czasie padł pomysł, aby dowódca sił zbrojnych z Senegalu był obecny na targach militarnych w Kielcach - odpowiadał politykowi Prawa i Sprawiedliwości Kaluba. - Jesteśmy też zainteresowani tym, aby polscy inwestorzy wchodzili na senegalski rynek. Rozmawiamy z jedną z dużych firm w Polsce, aby była obecna w Senegalu. Póki co nie ma wielkiej współpracy. Jedynie może Azoty. Ci, który wchodzą pierwsi, wynoszą najwięcej. U niektórych to wywoła uśmiech na ustach. To spotkanie oczyści prezydenta Lubawskiego z tego, że Senegalczycy są poważnym tematem i, że w końcu jakiś czarnoskóry przedstawiciel pojawił się w Kielcach.
Na pytanie dotyczące spadku z najwyższej klasy rozgrywkowej odpowiedział były piłkarz. - Zwykle jeżeli coś zaczynamy, to kończymy. To dla nas najważniejsze. Na dzień dzisiejszy nawet nie myślimy, że Korona może spaść, bo mamy możliwości, aby Korona się rozwijała. W razie gdyby spadła, to będziemy kontynuować i walczyć o awans do Ekstraklasy. Na dzień dzisiejszy najważniejsze jest, aby Korona pięła się górę. Budżet na dziś nie jest ustalony, bo nie zamknęliśmy jeszcze rozmów. Ciągle debatujemy, czy przejmiemy 70-75%. Budżet ma wyglądać w ten sposób, że Korona mogła walczyć nie tylko o utrzymanie, ale przede wszystkim się rozwijać - przekonywał.
- Dobrym pomysłem jest także, abyście odwiedzili nas w Senegalu. Im lepiej was poznamy, tym lepiej będziemy się wspierać. Powinniście to zrobić - zachęcał Ibrahim Iyane Thiam.
Jednego z radnych interesowały też zawiłości ustroju politycznego Senegalu. - Co w przypadku, gdy zmieni się prezydent, a panuje tam system prezydencki? - pytał. Na to pytanie odpowiedział rdzenny Senegalczyk: - Prezydent radzi sobie w Senegalu bardzo dobrze. Spodziewamy się tego, że będzie rządził przez najbliższe 10 lat. Najbliższe wybory są w 2019. W momencie, gdy podpisujemy kontrakt, a władza się zmienia, to kontrakt jest dalej szanowany. Jeżeli jest on dobry, to każdy go kontynuuje. W naszym kraju jest wiele projektów, które były rozpoczynane za poprzedniej władzy, a są wciąż kontynuowane. W marcu było w kraju referendum, które skróciło kadencję prezydenta z 7 do 5 lat. Skracając kadencję spełnił swoją obietnicę wyborczą, co poprawiło jego notowania.
W debacie poruszono także problemem zatrudnienia w klubie. - Są różne opinie na temat osób zatrudnionych w klubie. Padają pytania, czy to rodzina? Gdzieś nasze rodziny muszą pracować, ale jeżeli jakiś projekt jest dobry, to jest on kontynuowany. Jeżeli jest robiony źle, to będzie on zmieniany. Przychodzimy do was z koncepcją, aby zrozumieć, z kim przyjdzie nam współpracować. Mamy świadomość tego, że to projekt na lata. Nie padło dzisiaj to pytanie, ale ja je wywołam. Są komentarze, że rodziny powinny pracować w klubie, lub też nie. Kryterium powinno być jednak inne: profesjonalizm. Jeżeli robi swoją robotę dobrze, to chcę żeby to robił. Jeżeli wykonuje swoją pracę źle, to nie chcę takiego pracownika - mówił Kaluba.
Na tematy dotyczące pionu sportowego głównie wypowiadał się były piłkarz. - Nie będziemy ukrywać, że jest mało czasu, ale zaczęliśmy negocjację już wcześniej. Zespół trzeba wzmocnić i musimy mieć zaufanie do tych, którzy tutaj są. Spotkaliśmy się z obecnym trenerem. To co mnie najbardziej interesuje, to że grał w Kielcach jako dzieciak, potem w seniorach, był asystentem, a teraz jest pierwszym szkoleniowcem. Jest on wizerunkiem klubem. Zrobimy wszystko, co możliwe, aby jak najmocniej go wspierać z uwzględnieniem wspólnej dyskusji na temat tego, czego potrzebuje zespół i w jaki sposób możemy to osiągnąć - wyjawiał.
- Zmiana na raz wszystkiego byłaby porażką. Chcemy utrzymać wizerunek Korony i dołączać do niej zawodników, którzy będą wsparciem dla zespołu. Chcemy, aby wzmocnienia spoza Polski, a szczególnie spoza Unii, to były topowe nazwiska. Bardzo ważnym argumentem będzie też włączanie do zespołu młodych zawodników. Jesteśmy otwarci na słuchanie rad z waszej strony - dodał Ibrahim Iyane Thiam. - Możecie mnie traktować jako gościa, ale wolałbym być traktowany jako brat. Dziękuję radnym, fanom, dziennikarzom i mieszkańcom Kielc. Niektórzy Senegalczycy zaczęli obserwować już Koronę. Wiąże się to również z obecnością Diawa. Jest on reprezentantem kraju. Dla niego Kielce to już drugi dom. Chcemy, aby w Kielcach pojawiali się dobrzy gracze - zakończył spotkanie Senegalczyk.
Wasze komentarze
Wg. mnie projekt biznesowy z Afryki wygląda tak:
kupujemy najtaniej, wpłacamy pierwszą ratę , wyciągamy z Korony ile się da, zadłużamy Koronę i sp z o.o. z Senegalu upada
Zawsze te mylion albo dwa ojro będzie do przodu.
A Kielce nie upadną i spłacą poczciwie dług