Wiele pytań przed wyjazdem na obóz. Porażka Korony w pierwszym sparingu
Prowadzona przez trenera Tomasza Wilmana Korona Kielce rozegrała pierwszy mecz towarzyski w okresie przygotowawczym przed zbliżającym się sezonem. Kielczanie ulegli jednak Jagiellonii Białystok 0:2 po bramkach Fedora Cernycha i Przemysława Frankowskiego. Nowy szkoleniowiec kieleckiego desygnował do gry dwie „jedenastki”, a w składzie złocisto - krwistych wystąpili testowani zawodnicy.
W barwach Korony zobaczyliśmy więc sprawdzanych w stolicy województwa świętokrzyskiego już od dłuższego czasu Kamila Radulja oraz Bartosza Papkę. Do dobrze znanych w Kielcach piłkarzy w ostatniej chwili dołączyli też Artur Bogusz i Bartosz Waleńcik. Ten pierwszy to 23-letni lewy obrońca, drugi zaś to 19-letni środkowy defensor.
Spotkanie lepiej zainaugurowali białostoczanie i już w 6. minucie meczu mogli cieszyć się z prowadzenia. Na lewym skrzydle doskonale uwolnił się Karol Mackiewicz, który płasko dograł w pole karne, a tam problemu z umieszczeniem piłki w bramce nie miał Fedor Cernych.
W środowe popołudnie zobaczyliśmy Koronę waleczną, ale też niezwykle chaotyczną. Podopieczni Tomasz Wilmana starali się dominować, dłużej utrzymywali się przy futbolówce. Niewiele jednak z tego wynikało, a akcje toczyły się głównie w środkowej strefie boiska. Na dogodną sytuację musieliśmy więc czekać aż do 19. minuty, kiedy spory błąd popełnił Marek Wasiluk. Na strzał z dystansu zdecydował się Kamil Radujl, ale problemu z interwencją nie miał Bartłomiej Drągowski. Testowany w Koronie ofensywny pomocnik zaprezentował się całkiem solidnie, ale bez większego błysku.
W barwach Korony dobrze prezentował się Mariusz Rybicki. Imponował szybkością i pomysłem w rozegraniu akcji. Trudno też było przyczepić się do gry młodego Waleńcika. Stoper zagrał solidnie, ale - w przeciwieństwie do Bogusza - bez wątpienia nie porwał swoją grą. Lewy obrońca w pierwszej części gry zagrał na tyle dobrze, że po przerwie pozostał na boisku. Dopiero w 60. minucie zmienił go Bartosz Papka. Nominalny skrzydło również wystąpił na lewej stronie defensywy, gdzie zaprezentował się solidnie.
W drugiej połowie zobaczyliśmy już inną, bardziej dojrzałą Koronę. Bliski zdobycia bramki był Aleksandrs Fertovs. Łotysz zdecydował się na uderzenie z dalszej odległości, ale piłka minimalnie minęła słupek bramki Jagiellonii. Z czasem tempo pojedynku spadło, a najwięcej emocji wzbudziła przepychanka pomiędzy Dejmkiem i Wasilukiem.
Z czasem inicjatywę przejęli podopieczni Michała Probierza. Mogła zaś podobać się gra zawodników Tomasza Wilmana w defensywie. Grą skutecznie kierował Radek Dejmek. Brakowało tylko precyzji w akcjach ofensywnych.
Praktycznie do końca pojedynku Korona starała się odwrócić jego losy. Z rzutu rożnego próbował dogrywać Zając, ale tego nie wykorzystał Pilipczuk. Po chwili dogrywający w tej akcji sam mógł pokonać golkipera białostoczan, ale nie zdołał opanować piłki w polu karnym gości.
W ostatnich minutach do bramki Jagiellonii mógł trafić jeszcze Fertovs, ale w ostatniej chwili piłkę wybił mu defensor z Białegostoku. Niewykorzystana sytuacja szybko zemściła się na kielczanach, bo piłkę do bramki chwile przed końcem spotkania zdołał skierować jeszcze Przemysław Frankowski.
Dzisiaj w godzinach wieczornych trener Tomasz Wilman poda ostateczną kadrę na zgrupowanie w Wodzisławiu Śląskim, na które kielczanie wyjadą już jutro.
.
Korona Kielce - Jagiellonia Białystok 0:2 (0:1)
Korona I połowa: Gostomski - Rymaniak, Diaw, Waleńcik, Bogusz - Marković, Radulj, Cebula, Możdżeń, Rybicki - Sekulski
Korona II połowa: Leon Otczenaszenko - Vladislav Gabovs,Dmitry Wierchowcow, Radek Dejmek Bartosz Papka - Tomasz Zając, Aleksandrs Fertovs, Rafał Grzelak, Nabil Aankour, Serhii Pilipczuk - Michał Przybyła
Wasze komentarze
Mamy w czym wybierać...............
Inna sprawa to drugi bramkarz. I co? Zamiast Zbyszka ma być ten ten Ukrainiec? Chyba to żart.