Jurecki: Po wyjściu z szatni zapominamy o półfinale. Musimy się skupić na finale!
- Jesteśmy bardzo szczęśliwi i zmęczeni. Wszyscy spodziewali się meczu walki i tak też było. Pod koniec udało nam się opanować nerwy i gramy w finale – mówił po pokonaniu PSG Michał Jurecki, kapitan Vive Tauronu Kielce.
W drugiej połowie było bardzo dużo emocji. Prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie. – Ta przewaga nigdy nie była dla nikogo za wysoka, a gdyby była, to mogłaby ten mecz uspokoić. Walka była bardzo mocna. Każdy, kto był na boisku dał z siebie wszystko – nie miał wątpliwości „Dzidziuś”.
Pod koniec meczu czerwoną kartkę otrzymał Igor Vori, który uderzył w twarz z łokcia Tobiasa Reichmanna. Sędziowie pierwszy raz w historii skorzystali z nowego przepisu i po zobaczeniu powtórki wideo dali Chorwatowi zasłużoną karę. - Ja nie widziałem tego zdarzenia. Zobaczyłem tylko, że Tobias leży na boisku. Sędzia podszedł i powiedział, że zobaczy to na powtórce. Myślę, że to jest bardzo dobre rozwiązanie, szczególnie w kontekście niesportowego zachowania – ocenił Jurecki.
Po pokonaniu PSG była ogromna radość, ale już w niedzielę Vive czeka finał. - Zadbamy o to, aby każdy po wyjściu z szatni zapomniał o tym co działo się w meczu z PSG. Teraz musimy skupić się nad tym co będzie w niedzielę – zapowiedział kapitan mistrzów Polski, który wspomniał też o kibicach z Kielc. - Słyszymy i widzimy ich. Dziękujemy, że z nami, bo wspierali nas też w tych trudnych chwilach. Ten sukces jest też ich – mówił Jurecki.
A z kim chciałby zmierzyć się w finale? - Nie mam swojego typu – odpowiedział rozgrywający.
Z Kolonii Wojciech Staniec
————————————————————————
Partner wyjazdu do Kolonii:
Wasze komentarze