Co za emocje w Płocku! Bijatyka na koniec! Vive Tauron Kielce mistrzem Polski 2016!
Po raz trzynasty w historii klubu, Vive Tauron Kielce wywalczył mistrzostwo Polski! W sobotę zespół Talanta Dujszebajewa przypieczętował zwycięstwo nad Orlenem Wisłą Płock w finale play-off PGNiG Superligi. Żółto-biało-niebiescy wygrali ten mecz 27:25. Po ostatniej syrenie na parkiecie oraz w sektorze kibiców z Kielc nastąpiła eksplozja radości.
Jak na przystało na mecz, który miał wyłonić mistrza Polski, było to spotkanie niezwykłe. Dość powiedzieć, że w pierwszych ośmiu minutach padła tylko... jedna bramka! Jej autorem był Manuel Strlek. W kolejnych pięciu minutach – dwa dodatkowe trafienia. W 13. minucie Vive prowadziło 2:1.
To efekt sporej liczby błędów z obydwu stron, na boisku nie brakowało niedokładności. Przede wszystkim jednak od początku było to bardzo waleczne starcie. Kielczanie mieli delikatną przewagę, ale zdobywanie bramek przychodziło im z trudem. Całe szczęście, że płocczanie mieli z tym jeszcze większy problem – w 18 minut zdobyli tylko dwa gole.
Po dwudziestu minutach, gra ofensywna zespołów się poprawiła. W 22. minucie goście prowadzili tylko jednym golem – 6:5. Trzy minuty później Karol Bielecki, wykonując rzut karny, trafił w twarz Adama Wicharego. Decyzją sędziów, „Kola” obejrzał czerwoną kartkę i tego spotkania nie mógł już kontynuować. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 10:8 na korzyść zespołu Talanta Dujszebajewa.
Po przerwie kibice zgromadzeni w Orlen Arenie mogli liczyć na jeszcze większą dawkę emocji. Na boisku działo się mnóstwo, świetne akcje konstruowali szczypiorniści zarówno Wisły, jak i Vive Tauronu Kielce, a cuda między słupkami wyczyniali bramkarze.
Najważniejsze jest jednak to, że żółto-biało-niebiescy powoli zaczęli powiększać przewagę. W 39. minucie goście prowadzili 16:13. Wtedy na parkiecie pojawił się Grzegorz Tkaczyk, który wrócił do gry po półrocznej przerwie, choć wszyscy spodziewali się, że w tym sezonie już nie zagra. W 45. minucie tablica wyników pokazywała rezultat 16:19. Pięć minut później – 18:21.
Kielczanie kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku, choć nie było to proste. Płocczanie, wsparci fantastycznym dopingiem swojej publiczności, robili, co mogli, by pozbawić gości powodów do świętowania. W 52. minucie gospodarze zniwelowali stratę do raptem jednego gola – 20:21.
Pięć minut później sytuacja stała się dramatyczna. Zespół Manolo Cadenasa doprowadził do wyrównania – było 24:24. W dodatku kielczanie musieli grać w osłabieniu, bo dwie minuty kary otrzymał Piotr Chrapkowski. Rzut gości obronił Sławomir Szmal, ale piłka wyszła na aut. Płocczanie zostali jednak zablokowani, z kontrą wyszli zawodnicy Dujszebajewa i do siatki trafił Tobias Reichmann. Niestety, szybko odpowiedział Dmitrii Żytnikow. Było 25:25.
Na szczęście ostatnie sekundy należały do Vive Tauronu Kielce! Dzięki świetnej postawie, goście odskoczyli gospodarzom na dwie bramki i wygrali 27:25. Tuż przed końcową syreną, na parkiecie rozgorzała jeszcze bijatyka, po której z czerwoną kartką z boiska wyleciał Michał Jurecki. Ale to już było mało istotne...
Najważniejsze, że Vive po raz trzynasty w historii klubu zostało mistrzem Polski!
Za tydzień Vive rozpocznie zmagania w Final Four Pucharu Polski. Pierwszy, półfinałowy mecz w warszawskim Torwarze kielczanie rozegrają w sobotę ze Stalą Mielec (godz. 15). W drugiej parze Orlen Wisła zmierzy się z Górnikiem Zabrze.
Orlen Wisła Płock – Vive Tauron Kielce 25:27 (8:10)
Wasze komentarze
P.S.
Do cymbała wela!
DA SIĘ????
KUR...! DA SIĘ!!!! A nie wieczna walka o utrzymanie dziadu!
Płock ciągle gra główną role w filmie nic śmiesznego. Całe życie zawsze drudzy. Mają piękną flagę - "miasto mistrzów" To na naszą cześć. Zawsze nas witają to flagą przez szacunek do Mistrza Polski! Dziękujemy Płocczanom za ten szlachetny gest w bądź co bądź świętej wojnie :) Budują nam co roku piękny podest dla Mistrza, też dziękujemy!
p.s. Myślę jednak, że młokosy sędziowie to nieporozumienie tego finału. Tu naprawdę trzeba doświadczonych arbitrów.