W Niecieczy kolejny mecz „dla koneserów”. Kędziora zapewnił punkt Koronie...
Jeżeli na boisku w Niecieczy spotykają się piłkarze Termaliki Bruk-Bet i Korony Kielce, to... Kibice spokojnie mogą omijać stadion szerokim łukiem. Ponad dwa tygodnie temu zawodnicy obu drużyn zaprezentowali widowisko - jak subtelnie określił to trener Marcin Brosz -„dla koneserów”. Niestety, dzisiaj wcale lepiej nie było. Efekt? Bezbramkowy remis i podział punktów.
Pierwsza połowa nie zachwyciła. Optyczną przewagę mieli gospodarze, oni też częściej zagrażali w polu karnym przeciwników. Choć nie oznacza to, że bramkarz Korony, Dariusz Trela miał dużo okazji do pokazania swoich umiejętności. Jednak kilka razy jego interwencje uratowały zespół przed stratą gola.
W 33. minucie po błędzie kapitana gości, Kamila Sylwestrzaka, przed szansą stanął Wojciech Kędziora, ale dobrze zablokował go kielecki golkiper. Chwilę później Trela zachował się nienajlepiej, wypluwając piłkę uderzoną z dystansu, ale szybko zmazał plamę i znakomicie sparował dobitkę Patryka Fryca.
Najlepszą okazję gracze Termaliki mieli jednak w 42. minucie, kiedy to kielczanie wybili piłkę z linii bramkowej, po tym jak głową próbował skierować ją do siatki zamykający akcję Sebastian Ziajka. I to tyle, jeżeli skupiać się na ciekawych okazjach do przerwy.
W drugiej połowie w dalszym ciągu widoczny był brak w zespole gości Vlastimira Jovanovicia, który musiał pauzować za kartki. Na boisku nie było też kontuzjowanego Nabila Aankoura. Ich zmiennicy, czyli Marcin Cebula oraz Aleksandrs Fertovs nie dawali drużynie zbyt wiele. Bardzo słabo spisywały się też skrzydła.
Obraz gry w tej cześci spotkania niewiele się zmienił, dalej delikatnie przeważali piłkarze Piotra Mandrysza. Gospodarze nie potrafili jednak poważniej zagrozić bramce Korony. Dopiero w 76. minucie naprawdę dobrą okazję miał Tomasz Foszmańczyk, ale trafił prosto w Trelę. Chwilę później głową po dośrodkowaniu Dariusza Jareckiego uderzał Fryc, lecz tuż obok bramki.
W 83. minucie kibice w końcu zobaczyli ciekawą akcję Korony. Po wrzutce Bartłomieja Pawłowskiego z woleja strzelił Fertovs, ale bez problemów piłkę złapał Sebastian Nowak. Potem jeszcze po zagraniu Bartosza Rymaniaka głową uderzał Pawłowski, ale ponad bramką.
W 88. minucie Termalica miała genialną okazję, bez wątpienia najlepszą w całym meczu. Po dryblingu, Foszmańczyk zagrał do niepilnowanego Kędziory, ten miał przed sobą pustą bramkę, ale posłał futbolówkę nad poprzeczką... To bez wątpienia powinien być gol.
Ale bramkę mogła strzelić też jeszcze Korona. Po dośrodkowaniu z lewej strony boiska, głową z czterech metrów uderzał Vladislav Gabovs, ale Nowak zdołał obronić ten strzał nogami.
To był typowy mecz na remis. Szkoda tylko, że bezbramkowy.
Następny mecz Korony już w sobotę, gdy kielczanie na Kolporter Arenie zmierzą się z Górnikiem Łęczna (początek o godz. 15.30).
Termalica Bruk-Bet Nieciecza – Korona Kielce 0:0
Termalica: Nowak - Ziajka, Stano, Putiwcew, Jarecki (90' Sołdecki) - Fryc, Pleva, Kupczak, Misiak (60' Foszmańczyk), Biskup (70’ Plizga) - Kędziora
Korona: Trela - Rymaniak, Dejmek, Diaw, Sylwestrzak – Pilipczuk (80’ Gabovs), Fertovs, Grzelak, Cebula (70’ Pawłowski), Sierpina (62' Marković) – Cabrera
Żółte kartki: Diaw, Fertovs
fot. termalica.brukbet.com
Wasze komentarze
Chyba najwyższy czas obejrzeć mecz na swoim stadionie w TV :(
W sobotę wszyscy na stadion!!!!
przesuńcie sobie ten bojkot bo tym drużynie nie pomożecie chyba że chcecie żeby drużyna spadła
- Ten rok w naszej branży jest trudny i to nie czas na takie inwestycje - mówi Sapiński. - Tak w ogóle to jest plotka, ale ktoś robi nam dobrą reklamę. Korona w sumie nawet nieźle brzmi. Ale jeżeli już miałbym inwestować w klub ekstraklasy to byłaby to raczej Jagiellonia Białystok, bo jest to klub bliższy mojemu sercu - dodaje prezes Mlekovity."