Gol Sylwestrzaka zaważył na zwycięstwie Korony (sonda)
Starcie z Termaliką w dwóch słowach można sztampowo określić jako „mecz walki”, ale rzeczywiście to w dużym stopniu oddaje charakter sobotniego pojedynku. To była piłkarska przepychanka, gdzie jedna bramka zadecydowała o zgarnięciu pełnej puli. W obecnym sezonie, na trudnym terenie w Niecieczy przegrywały już takie zespoły jak Lech Poznań czy Legia Warszawa. Niełatwo tam wygrać. Tym bardziej cieszy fakt, że ta sztuka udała się Koronie Kielce.
Piłkarze obu drużyn nie stworzyli porywającego widowiska. Najciekawszą akcją całego spotkania był stały fragment z 73 minuty, kiedy po dośrodkowaniu Łukasza Sierpiny z rzutu rożnego piłka spadła na głowę Rymaniaka, ten zgrał ją do Sylwestrzaka, który strzałem z najbliższej odległości pokonał Sebastiana Nowaka. Było to drugie trafienie kapitana żółto-czerwonych w obecnej kampanii.
Wcześniej Korona tak naprawdę nie stwarzała zbyt często zagrożenia pod bramką rywali. Jedynym celnym strzałem na bramkę w 53 minucie popisał się Serhij Pyłypczuk. Warto odnotować, że Ukrainiec bardzo długo czekał na szansę występu od pierwszej minuty. Po raz ostatni miało to miejsce 27 listopada, kiedy wystąpił w przegranym 0:2 meczu z Zagłębiem Lubin. Czy „Ruski” wykorzystał swoją szansę? Na pewno był aktywny i kilkukrotnie stwarzał zagrożenie pod bramką Termaliki.
Miejsce w składzie na rzecz Pyłypczuka stracił natomiast Łukasz Sierpina. 28-latek po raz ostatni rozpoczął mecz na ławce rezerwowych w 18. kolejce podczas wyjazdowego spotkania z Ruchem Chorzów. „Sierpikowi” należy oddać, że po jego dośrodkowaniu padła bramka dająca trzy punkty.
Warto również wyróżnić blok defensywny Korony. Ostatni raz kielczanie zachowali czyste konto 8 listopada. Od tego czasu, żółto-czerwoni w 13 kolejnych ligowych starciach tracili co najmniej jedną bramkę. Szczególnie dobrze spisywał się Djibil Diaw, który kilkukrotnie wybijał piłkę we własnym polu karnym spod nóg zawodników Niecieczy, ratując Koronę przed utratą gola.
Tylko jedna bramka zadecydowała o tym, że komplet punktów wraca do Kielc. Widowisko nie stało na wysokim poziomie, lecz żółto-czerwoni po raz kolejny w tym sezonie udowodnili, że punkty na wyjeździe zdobywa im się dużo łatwiej niż u siebie.
fot. Paweł Jańczyk
Wasze komentarze
Jeśli nie oglądałeś meczu w Niecieczy, to oznajmię Ci,że zwycięstwo Korona osiągnęła przy wydatnym udziale Sierpiny.
A może to osobiste uprzedzenie?
Czasem, to wydaje mi się, że pozostali zawodnicy Korony po prostu nie wierzą w powodzenie danek akcji Sierpiny i odpuszczają, co by nie robić wolnych przebiegów...