Co mam powiedzieć? Jak dla mnie to stwierdzenie jest dziecinne i bez sensu
Korona Kielce nie zaprezentowała w sobotę wielkiego futbolu, natomiast wraca do domu z trzema punktami. Na pomeczowej konferencji trener gospodarzy stwierdził, że stale fragmenty były jedynym aspektem, w którym Korona miałaby stworzyć niebezpieczeństwo pod bramką rywala. - Co mam powiedzieć? Zastanawiam się czym oni mieliby nam zagrozić? Jak dla mnie to stwierdzenie jest dziecinne i bez sensu – mówi kapitan żółto-czerwonych, Kamil Sylwestrzak.
- Trenowaliśmy stałe fragmenty, chcieliśmy wywiązać się z nich jak najlepiej i rzeczywiście udało nam się strzelić bramkę. W tym sezonie według mnie trochę kuleje ten element. W poprzednich latach zdobywaliśmy z nich o wiele więcej bramkę. Mamy wielu wysokich zawodników i wierzę, że do końca sezonu strzelimy jeszcze parę goli w ten sposób – dodaje.
Gospodarze na początku marca wygrali na własnym stadionie z Legią Warszawa 3:0. Kielczanie spodziewali się w Niecieczy bardzo ciężkiego spotkania. - Naszym założeniem było wygrać ten mecz. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że będzie on dla nas trudny i właśnie tak będzie przebiegał. Nikomu w Niecieczy nie gra się łatwo. Chcieliśmy zwyciężyć i to się udało – twierdzi Sylwestrzak.
Defensorzy Korony szczególną uwagę zwracali dzisiaj na najlepszego strzelca Termaliki, Wojciecha Kędziorę. - „Kendi” jest w gazie i jest najgroźniejszym zawodnikiem Niecieczy. Podobnie u nas jest z Airamem. Oni też na pewno mięli za zadanie stłamsić naszego najlepszego strzelca – ocenia popularny „Małpa”.
Dzisiejsze trafienie było drugą bramką lewego obrońcy w obecnych rozgrywkach. - Cieszę się, że strzeliłem, ale najbardziej usatysfakcjonowany jestem ze zwycięstwa w dzisiejszym meczu. Wiemy jak ciężki i ważny on był. Nie popadamy w huraoptymizm, bo czeka nas jeszcze daleka droga do końca sezonu – komentuje 27-latek.
Na kolejkę przed końcem kielczanie tracą do ósmej Jagiellonii jeden punkt. Mają oni jednak jeszcze dwa mecze do rozegrania. Wiele będzie zależało od poniedziałkowego meczu Podbeskidzia z białostoczanami. - Póki mamy szansę na ósemkę to będziemy walczyć. Chcemy wygrać z Górnikiem. Zdajemy sobie jednak sprawę, że musimy oglądać się na wyniki innych zespołów – stwierdza defensor Korony.
- Nie ukrywam, że w poniedziałek kibicujemy Podbeskidziu, bo póki jest szansa to wierzymy w to i musimy się modlić, aby wszystko ułożyło się po naszej myśli – podsumowuje.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
Ciekawe co z Diawem, żeby się nie okazało, że na decydującą fazę rozgrywek zostaniemy z 1 środkowym obrońcą.