Murawa zrobiła nam psikusa. Dodatkowo należał nam się rzut karny
Korona Kielce w ostatnich minutach odmieniła losy pojedynku ze Śląskiem Wrocław i ostatecznie zremisowała na Kolporter Arenie 2:2. - Czujemy niedosyt. Pierwsza bramka dla rywali padła ze spalonego i jeszcze pechowo piłka podbiła się Darkowi Treli na murawie. Stworzyliśmy kilka dogodnych sytuacji, ale nic nie wykorzystaliśmy - opisuje Kamil Sylwestrzak.
W drugiej części zaś rywale zdobyli gola po stałym fragmencie gry. Robiliśmy wszystko, by wygrać. Wydaje mi się, że było to widać. Tym bardziej, że należał nam się rzut karny, którego sędzia nie gwizdnął - dodaje kapitan kieleckiego zespołu.
Po słabym początku końcówka należała już do podopiecznych Marcina Brosza. - Bardziej ruszyliśmy do ataku. Gol zawsze uskrzydla. W drugiej połowie już od początku widać było, że dominujemy, a bramkę straciliśmy po stałym fragmencie - wyznaje lewy obrońca.
I kontynuuje. - Nie uważam, że w pierwszej połowie zagraliśmy jak z Wisłą. Stworzyliśmy o wiele więcej sytuacji niż Śląsk. Natomiast przegrywaliśmy 0:1 po golu ze spalonego i po pechowym psikusie murawy - wyjaśnia.
Bolączką kielczan nadal pozostaje skuteczność. - To jednak nie jest żadne tłumaczenie, bo jeśli mamy sytuacje, to musimy je wykorzystywać. Potrzebne nam są punkty. Do ostatniej minuty widać było, że chcieliśmy wygrać - przyznaje Sylwestrzak.
Spotkanie okraszone było kilkoma kontrowersyjnymi decyzjami sędziego Pawła Gila. -
Wydaje mi się, że ta kartka to za to, że krzyczałem i protestowałem. Dla mnie to kuriozum. Należała nam się rzut karny i z mojej strony faulu nie było - przyznaje lewy obrońca.
Ostatecznie kilka minut później arbiter wskazał na jedenasty metr. - Tak samo się należał jak i w pierwszej sytuacji. I tu, i tu ewidentnie celowo zagrał ręką zawodnik Śląska Wrocław - przedstawia sytuację kapitan złocisto - krwistych.
Pojedynek ze Śląskiem ma ogromny wpływ na układ tabeli. -Wiadomo, że się na nią patrzy. Można mówić, że się tego nie robi, ale to nie byłaby prawda. Jest straszny ścisk, a my zdobyliśmy jedno "oczko". Cieszymy się, że nie przegraliśmy, ale chcieliśmy zainkasować komplet punktów Każdy z nas zdaje sobie sprawę, że byłyby one bardzo ważne - kończy Sylwestrzak.
fot. Paula Duda.
Wasze komentarze
2.do redakcji CK- kto wam wymyślił taki układ strony??? sory-TRAGEDIA