Gdybym wykorzystał jedną z szans, to pewnie byśmy wygrali
Jeden punkt zdobyty z krakowską Wisłą może napawać zawodników Korony Kielce sporym niedosytem. W pierwszej połowie żółto-czerwoni nie potrafili przedostać się pod pole karne rywala, jednak po przerwie stwarzali sobie mnóstwo sytuacji. Między innymi Łukasz Sierpina dwutonie mógł pokonać bramkarza „Białej Gwiazdy”. - Szkoda, że tak to się skończyło, bo gdybym wykorzystał jedną z szans, to pewnie byśmy wygrali – stwierdza popularny Sierpik.
- Szczególnie żałuje tej drugiej akcji, ponieważ na powtórce widziałem, że mogłem podawać. Niestety nie udało się. Skończyło się 1:1. Mieliśmy lepsze sytuacje niż goście i mogliśmy wygrać. Należy jednak pamiętać, że Wisła miała swoje szanse i mogło skończyć się różnie. Na pewno interwencje Darka Treli uratowały nas przed stratą bramki – dodaje filigranowy skrzydłowy.
Remis z Wisłą znacznie utrudnia żółto-czerwonym szanse na awans po fazie zasadniczej do pierwszej ósemki. - Liczyliśmy na zwycięstwo, bo wtedy te szanse na grupę mistrzowską byłyby bardzo realne. Nadal je mamy, ale musimy wygrać do końca bodajże wszystkie spotkania. Będzie bardzo ciężko, ale będziemy walczyć. Naszym zadaniem jest zbierać w każdym kolejnym meczu punkty, bo po podziale, to będzie bardzo istotne. Fajnie też, że przewaga nad Wisłą wciąż jest trzypunktowa – stwierdza Sierpina.
W pewnym stopniu spotkanie z krakowianami przypominało starcie z poprzedniej kolejki, kiedy Korona mierzyła się Podbeskidziem. Wtedy również kielczanie rozegrali dwie znacznie odmienne połowy.
- W meczu z Bielskiem nasza pierwsza połowa również nie była za dobra. Wiedzieliśmy, że musimy zagrać dużo lepiej jeżeli chcemy odwrócić losy spotkania na naszą korzyść. Podobnie było z Wisłą. Było dużo okazji żeby wygrać ten mecz, ale niestety nie zdołaliśmy tego zrobić. Jeżeli nie potrafimy wygrać to musimy chociaż remisować – komentuje 27-latek.
Jednym z najważniejszych elementów wtorkowego widowiska była ponad ośmiotysięczna publiczność, która gorąco zagrzewała do walki podopiecznych Marcina Brosza. - Naszych kibiców było dziś bardzo wielu. Słyszeliśmy ich doskonale i to dodawało nam wiary – kwituje pomocnik Korony Kielce.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
Co do meczu. Na plus Aankour, Cabrera, Trela, Dejmek. Przybyła dramatycznie słabo, Diaw pierwsza połowa koszmar, druga ujdzie. Nie najlepiej Gabovs.
Jednym słowem na ósemkę już nie ma szans. Walczymy o utrzymanie z Górnikiem, Malinowymi i wisłą.