Wiedzieliśmy, jak to będzie wyglądało i liczyliśmy się z tym. Ten moment teraz nadszedł
Po piątkowym pojedynku z Podbeskidziem Bielsko - Biała już w najbliższy wtorek Korona Kielce podejmie na własnym boisku krakowską Wisłę. - Tamten mecz to już jest przeszłość, przygotowujemy się teraz do meczu z Wisłą. Myślimy o tym, bo każde spotkanie pokazuje nam, że nie można żyć przeszłością. Koncentrujemy się na teraźniejszości, bo jeszcze wiele rzeczy może się wydarzyć - mówi trener kieleckiego zespołu, Marcin Brosz.
- Musimy być przygotowani do tych najważniejszych dla nas meczów, czyli tych, które mamy przed sobą - uzupełnia szkoleniowiec.
W międzyczasie w klubie z Krakowa zaszło wiele zmian, łącznie ze zmianą szkoleniowca. - Myślę, że dla nas najważniejsza jest Korona. Mój zespół oraz moi zawodnicy. Jeśli wszyscy będziemy dobrze przygotowani do meczu i to nie tylko na początek, ale do samego końca, bo pokazało to ostatnie spotkanie, że w natłoku kolejek to właśnie końcówka jest newralgiczna. Cała szeroka kadra musimy mieć świadomość planu gry - wyznaje trener.
Natężenie spotkań na tym etapie sezonu jest bardzo duże. - Te problemy mają wszyscy. Patrząc na terminarz rozgrywek wiedzieliśmy, jak to będzie wyglądało i liczyliśmy się z tym. Ten moment nadszedł. Dla nas są ważni wszyscy zawodnicy, bo maja szanse wyjść zawodnicy z cienia, przykładem jest Diaw. Nikt nie przypuszczał ze zagra przeciwko Podbeskidziu, a okazało się, że zagrał bardzo dobre spotkanie. Liczę na tych piłkarzy, którzy może dzisiaj graja mniej, ale w tych kluczowych momentach mogą być bohaterami - zapewnia Brosz.
Przeciwko Podbeskidziu dobrze zaprezentował się Senegalczyk, Djibrij Diaw, który na boisku zastępował pauzującego za kartki Radka Dejmka. - Tutaj są dwa oblicza. Pierwsze to przepisy dotyczące graczy spoza Unii. Drugie zaś to to, że Diaw jest młodym piłkarzem i on dopiero wchodzi do piłki. Przedwczesne byłoby abyśmy zbyt często zrzucali na niego zbyt dużą odpowiedzialność. Mamy trzech stoperów i zrobimy wszystko, aby na Wisłę wyszła najlepsza dwójka. Cieszę się, że jest rywalizacja, bo taka walka fair play jest tylko z korzyścią dla zespołu - przyznaje trener złocisto - krwistych.
Kluczowe dla wywiezienia punktów z Bielska - Białej były dokonane zmiany. - Całą brzydką robotę wykonali ci gracze, którzy grali w pierwszej połowie. Ja wiem, że trochę im się oberwało, ale to, że Bartek (Pawłowski - red.) mógł tak swobodnie grać na skrzydle, to po części była to robota Tomka (Zająca - red.). Michał Przybyła miał więcej miejsca w polu karnym, bo to jednak Łukasz (Sekulski - red.) zmęczył defensorów. Te zmiany korzystnie wpłynęły na zespół. Szkoda, że w pierwszej połowie straciliśmy bramkę, bo dzisiaj pewnie bylibyśmy w innym miejscu. Cały zespół jest do dyspozycji, wszyscy są zdeterminowani i z tego się cieszymy - opowiada szkoleniowiec.
- Proszę zobaczyć - teraz graliśmy praktycznie dwójką napastników i to nie wpłynęło na ilość sytuacji. Więcej okazji stworzyliśmy sobie, gdy zagraliśmy naszym starym, dobrze wytrenowanymi schematem. To nie tylko bramka, ale te wszystkie sytuacje, uderzenia celne. Strzały z dalszej odległości, które nie sprawiały problemów Zubasowi, ale były także groźne wrzutki z bocznych sektorów czy finalizacja akcji w „szesnastce” - uzupełnia.
W głowie sztabu szkoleniowego nie wykrystalizowała się jeszcze „jedenastka”, która zmierzy się z Wisłą. - Na ten moment mamy różne schematy przygotowane. W pierwszej kolejności chcemy przepracować trening i zobaczyć, w jakim stanie jesteśmy pod względem fizycznie. Decyzje będziemy podejmować jednak po poniedziałkowym treningu, który chcemy przepracować na naszej nowej murawie. Chcemy się przygotować do tego meczu na nowej trawie i w godzinie spotkania - wyjawia trener.
Pojedynek z krakowskim klubem odbędzie się na nowej murawie, którą w ostatnich dniach wymieniono. - Słowa uznania, że ludzie robią wszystko, aby te widowiska były jak najciekawsze. Widzę, jak oni pracują i wykonują naprawdę świetną robotę. Boisko wszystko pokaże, dzisiaj to jest gdybanie i przypuszczenia. Po meczu będziemy mądrzejsi - kończy Brosz.
fot. Paweł Jańczyk (korona-kielce.pl)
Wasze komentarze
To wspaniały trener i człowiek.
Tylko ślepy i głupi tego nie widzi.
Moim faworytem jest Diaw, który ma niesamowity wyślij i tzw. "tajming".