To najlepszy czas na zmiany. Nie chcemy jednak przesadnie eksperymentować
Przed pojedynkiem z Wisłą Kraków wszyscy w Kielcach świadomi są jego wagi, który dla wielu będzie najważniejszym meczem w sezonie. - Zrobimy wszystko, aby dać kibicom radość i tego jestem pewny. Gra się dla nich, bo bez nich nie sportu. Oni są najważniejsi w tej całej układance. To jest koło zamachowe. które napędza wszystko. Wszyscy cieszymy się na ten mecz, które nas czekają - zapewnia szkoleniowiec kieleckiego zespołu.
W poprzedniej kolejce złocisto - krwiści nie zaprezentowali się najlepiej. - Jeśli mamy robić zmiany, to to jest chyba najlepszy moment i to z wielu powodów. Zawsze analizujemy poprzedni mecz, lecz dzisiaj - z braku czasu - nie jest aż tak dokładna i szczegółowa. Mamy szeroką kadrę i Ci piłkarze czekają na swoją szansę i na pewno im ją damy. Jestem przekonany, że zrobią wszystko, aby ją wykorzystać - wyjaśnia Brosz.
I kontynuuje. - Łatwo się wyrokuje po meczu. Ci chłopcy dają naprawdę dużo i są bardzo zaangażowani. Przypomnę, ze pojechaliśmy do Łęcznej po wygranym meczu, w którym nie mieliśmy do nich pretensji. Teraz szukamy gdzieś niedociągnięć. W piłce jest ważna konsekwencja i pewność siebie. Jeżeli zabierzemy im teraz pewność, to wynik są sprawą ryzykowną. Czy to jest ten czas, aby eksperymentować? Siłą naszego zespołu była konsolidacja i harmonia. Nie staraliśmy się robić eksperymentów. Bliżej mi do systematycznej pracy i do postępów małymi krokami zamiast rozwiązań, które obarczone są ryzykiem - uzupełnia trener.
Przed spotkaniem w Koronie jest wiele problemów kadrowych. - Pod znakiem zapytania jest występ Wierchowcowa i mamy problemy z Bartkiem (Rymaniakiem - red.), który musiał zejść z powodu naciągnięcia mięśnia i wydaje się, że to dłuższy uraz niż parodniowy - dodaje szkoleniowiec.
W opinii wielu Korona potrzebuje znaczących zmian w składzie. - Jesteśmy przed zajęciami, choć wiem, że po takim meczu, jak ostatni, to pierwsza myśl, jaka się nasuwa, to kto za kogo? Zawodnicy, którzy wejdą muszą być lepsi od tych, którzy grali. Druga sprawa to pomysł na Wisłę. Jesteśmy niecałe siedemdziesiąt godzin po ostatnim meczu. To jest bardzo szybko i to też musimy wziąć pod uwagę - twierdzi trener.
I dodaje. -Obojętnie, kto wyjdzie, to w genach mamy zwycięstwo. Jeżeli wygrywałyby nazwiska, to zwycięzca może być jeden. My niejednokrotnie udowadnialiśmy, że protokół meczowy nie wygrywa. Ambicja i pomysł będą najważniejsze. Wiemy, że jest to dobry zespół, ale w naszym zasięgu. Przy determinacji i wykorzystywaniu sytuacji jesteśmy w stanie osiągnąć dobry wynik.
Na konferencji przyznaje również, co może być prawdziwym kłopotem. - Pomysłów jest parę, ale problemem jet limit zawodników spoza Unii. Musimy się liczyć z różnymi dziwnymi decyzjami. Proszę zobaczyć, że wszyscy zawodnicy, których teraz mamy w naszym wachlarzu rozwiązań, jak Vanja Marković, Siergiej Pilipczuk czy Djibrij Diaw, to są piłkarze spoza Unii. Potrzebujemy cierpliwości i wziąć wszystko pod uwagę. Pamiętajmy o przepisach, bo one są jednak kluczowe. Przy tym układzie czekają nas trudne decyzje, ale muszą być z korzyścią dla zespołu.
Sam jest zdania, że jego piłkarzom nie brakuje ambicji i zaangażowania. - Myślę, że do moich zawodników nie można mieć pretensji, bo prawie to pokazują, Wczoraj w Kielcach odbywał się bieg ulicznych, w czasie którego mieliśmy trening. Słyszeliśmy przychylność ludzi, którzy brali w nim udział, za co im serdecznie chciałem podziękować. Wszyscy powtarzali: wygrać z Wisłą i to będziemy chcieli wykonać. Po tak ciężkim meczu kibice potrafią nas wesprzeć, ale zarazem wiemy, jakie są oczekiwania i chcemy im sprostać - tłumaczy Brosz.
W ostatnich meczach Korona imponuje wręcz skutecznością, z czym wcześniej miała problem. -To nie jest przypadek i często o tym rozmawiamy. Trening i schematy. Na początku wszyscy wątpili, a teraz - nie zmieniliśmy ustawienie i nie przeszliśmy na dwóch czy trzech napastników. Grają de facto te samo osoby i ostatnio strzelamy najwięcej bramek w Ekstraklasie. Systematyczny trening - to jest podstawa - wyjaśnia szkoleniowiec.
Problemem stała się za to gra defensywa. Co jest tego przyczyną? - Zmiany. Ciągle odchodzą i przychodzą nowi zawodnicy. my musimy się cofać do tyłu i pracować nad tym od nowa. Budujemy wszystko od początku. Nie jest to proste, bo jeśli źle funkcjonuje tył, to mamy problemy z przodu. Jeśli tył mówi innym językiem niż przód, to mamy problemy z przodu. Bazujemy na indywidualnościach i to tak wygląda. Bycie zespołem to nie jest slogan, który opiera się na klepnięciu po ramieniu. Jeśli jedni atakują, to drudzy muszą podejść bliżej i asekurować. To jest wiele aspektów, które trzeba wykonać w jednej chwili. Nie ma innej drogi nieustawiczny trening i schematy. Nie uciekniemy od tego - kończy trener złocisto - krwistych.
fot. Mateusz Kępiński (korona-kielce.pl)
Wasze komentarze
Kacper Rosa rozwiązał kontrakt z Jagiellonią
Więcej... Aleksander Jagiełło i Igor Sapała rozwiązali kontrakty z Dolcanem
Czy nasi rzadzacy panowie, nie potrafia skontaktowac sie z trenerem, nastepnie zapytac go o zdanie w kwestii zawodnikow Dolcanu Zabki i ew. za darmo podpisac sobie z jednym czy dwoma zawodnikami tego klubu kontrakty, chocby polroczne?
Przeciez to sie w glowie nie miesci, ze klub spod Warszawy gasi swiatlo, nie przystepuje do rundy wiosennej i kazdy zawodnik sobie szuka juz klubu. To jak z takiego zespolu, ktory przepracowal zime, gral jakies spary nie chcemy brac zawodnikow, takich prosto z kanapy tez nie bierzemy, no to skady my te wzmocnienia mamy brac? Z Barcelony? Bo z Romy to juz Craxa bierze.
Odnośnie rozgrywającego przeglądałem statystyki odbioru piłki, walki w powietrzu. Zdziwiłby się szary kibic Korony szukając w nich Jovy, Fertovsa o Grzelaku już nie wspominając. Nabil przoduje w odebranych piłkach, Nabil skacze do pojedynków powietrznych! To nie jego zadania, a jednak je wykonuje... No comment.
Z każdą godziną szanse na mecz topnieją...