Dalibyście już Trytce spokój. Teraz jest czas tylko na pożegnanie
Ewentualne odejście Przemysława Trytki wywołało ogromną dyskusję wśród kibiców kieleckiej Korony. Niestety, napastnik nie podzielił fanów na dwa obozy: fanów i ewentualnych przeciwników jego talentu. Nie jest wielką tajemnicą, że snajper nie był ulubieńcem trybun, ale fakt, że najczęściej to właśnie w nim upatrywano przyczyny indolencji drużyny ubranej w żółto - czerwone stroje, był dla samego Trytki nie tyle krzywdzący, co rażąco wręcz niesprawiedliwy.
Pamiętamy dobrze, że były napastnik Arki Gdynia pojawił się w Kielcach z woli byłego już dyrektora sportowego, Andrzeja Kobylańskiego i bądź co bądź stał się żywym symbolem konfliktu byłego reprezentanta Polski z uwielbianym trenerem, Leszkiem Ojrzyńskim. Zdaje się, że sam napastnik dopiero po czasie zdał sobie z tego sprawę. - Stało się poprawnie politycznie nienawidzić mnie - mówił jeszcze kilka miesięcy temu.
I nie ma przesady w jego słowach. Wiadro pomyj, które każdego tygodnia wylewano na jego głowę, mogło powalić nawet najbardziej odpornego psychicznie. I to jest jedna tylko przyczyna, z którą należy mu się ogromny szacunek. Fala bezmyślnego i niezwykle ostrego hejtu przekraczała wszelkie skale. Obojętnie, co się stało w czasie spotkania Korony - winnym zawsze był Trytko. Kwestią czasu było tylko to, aż w końcu „Trycie” dostanie się za niesprawny kołowrotek czy niedopieczoną kiełbasę.
On sam doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jak podchodzi do niego większość fanów. Tym bardziej niezwykle miło się zrobiło w czasie spotkania z Pogonią Szczecin na początku obecnego sezonu, kiedy najbardziej zagorzali kibice Korony skandowali nazwisko Trytki. - Świat stanął na głowie - komentował wtedy z charakterystycznym dla siebie przekąsem.
Zaraz pewnie ktoś napisze, że napastnik sam sobie zasłużył na taką opinię swoją grą. I niestety - oczywiście dla potencjalnego komentującego - nie będzie w tym grama prawdy. Faktem oczywiście jest, że Trytko marnował doskonałe sytuacje, ale musimy być jednak świadomi pewnego rodzaju zależności jakości do ceny. Po prostu zejdźcie na ziemie i realnie oceńcie możliwości ukochanego klubu. Głównie te finansowe.
Trytko jest więc zawodnikiem idealnie wręcz skrojonym na miarę dla kieleckiego klubu. Na pewno nie jest to tak słaby piłkarz, jak twierdzi większość. Ma pewne mankamenty, ale w miarę skutecznie je maskuje. Zwróćmy uwagę, jaką rolę odgrywa w taktyce Korony wysunięty napastnik. Przez znaczną część meczu zmuszony jest walczyć z obrońcami o pozycję i czekać na ewentualne wsparcie od partnerów. - Technika przyjęcia piłki na skrzydle a na środku boiska, gdzie atakuje dwóch bądź trzech defensorów jest zupełnie inna. Na pozycji napastnika dużo trudniejsza - tłumaczył sam zainteresowany.
Były piłkarz Energie Cottbus nie tylko doskonale pasuje pod względem umiejętności do kieleckiego klubu, ale również pod względem mentalnym. Praktycznie każdy zawodnik Korony zapytany o dobrego ducha szatni bez wahania wskazywał „Trytę”. Zresztą on sam doskonale czuł się w towarzystwie klubowych kolegów, o czym w kapitalny sposób mówił parę miesięcy temu w programie „Cały ten sport” w kieleckim Radiu eM. W czasie audycji piłkarz zburzył mit i pokazał się, jako naprawdę inteligenty i oczytany facet.
Zawodnicy często mówią w mediach, że nie czytają opinii na swój temat, a szczególnie szerokim łukiem omijają komentarze. Nie wiem, jak jest w przypadku Trytki, ale doskonale zdaję sobie sprawę, że większość piłkarzy to robi i niezwykle mocno bierze do siebie ludzkie zdanie na ich temat.
Piszę to wszystko, bo w ostatnich dniach dokładnie czytam wszystkie komentarze pojawiające się na temat Trytki. Zastanawiam się, skąd w części kielczan tyle zawiści? Jak bardzo ciężko im się pogodzić, zapewne z brutalną dla nich rzeczywistością, że muszą wyżywać się na solidnym napastniku, który walczył w imię ich ukochanego klubu?
To może być pewnego rodzaju nauczka, bo tym razem słowna agresja trafiła na człowieka, który doskonale sobie z nią radził i sam zarażał dystansem do samego siebie. Jeszcze parę lat temu z zażenowaniem patrzyliśmy w kierunku Lubina, gdzie kibice postanowili przekazać swoje niezadowolenie z postawy zawodników w sposób niezbyt konstruktywny. Czy nam nie jest już całkiem blisko do tego?
Ludzie, tak po ludzku - opamiętajcie się. To, co piszecie jest naprawdę straszne. Teraz odchodzi Trytko i należy życzyć mu powodzenia w dalszej karierze. Boję się tylko, że ludzka frustracja przeleje się na kogoś innego. Kto będzie teraz „oczkiem w głowie” frustratów? Dostanie się Sylwestrzakowi, Diawowi czy może Sierpinie?
Środowisko piłkarzy jest niezwykle hermetyczne. Wszyscy się doskonale znają i wymieniają opiniami. Nie chcę tworzyć jakiś specjalnych teorii spiskowych, bo to też nie jest mój cel, ale zastanówmy się. Jeśli się nie opamiętacie, to szybko rozejdzie się opinia, jak w Kielcach traktujemy piłkarzy i ciężko będzie z nią walczyć.
Mieliśmy fajnego piłkarz w Koronie. Naprawdę solidnego i dziwię się, że większość go nie doceniała. Zapewne przyjdzie to z czasem, bo Trytko zapisał ważną kartę w najnowszej historii kieleckiego klubu. I na pewno w klubie będzie miło wspominamy. Liczę, że wśród kibiców. Teraz po prostu wypada mu podziękować za wszystko i uderzyć się w pierś.
Wojciech Staniec
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
My wszyscy wiemy, że Przemek był (a właściwie jest) sympatycznym, inteligentnym i przyjemnym do rozmowy gościem ale sportowca ocenia się po wynikach sportowych a nie po osobowości. W artykule próbujecie zaniżyć range bądź co bądź ekstraklasowego klubu jakim jest Korona aby dopasować go do poziomu sportowego Trytki. Nie jest przypadkiem,że akurat jego a nie np Przybyłe czy Cabrere kibice oceniają jak oceniają. Przemek technikę miał zerową, nie jeden koleszka na orliku prezentował pod tym względem wyższy poziom. A to co ważne dla napastnika czyli szybkość, zwinność, start do piłki i ogólnej koordynacji ruchowej też dla dobra Przemka nie będę komentował. Jednym słowem bardzo fajny z niego chłop ale piłkarz żaden (przyjnajmniej na ekstraklase)
Po to stworzyliście tego typu portal jak CkSport, żeby każdy mógł się swobodnie wypowiadać w komentarzach pod danym artykułem ( co teraz robię )
Narzucanie swoich sugestii "opamiętajcie się", to jest straszne" jest sprzeczne z wolnością słowa !
Dziwie się, że pan Porębski zgodził się na tak jednostronny artykuł.
W mieszkańcach Kielc nie ma w tym przypadku zawiści, ludzie widzą, że piłkarz o nazwisku Trytko nie nadaję się do reprezentacji żółto czerwonych barw!
Jeśli Pan tego nie zauważył, śmiem twierdzić, że nie ma Pan pojęcia o piłce nożnej na wyższym poziomie i pora wrócić na podwórko.
Jeżeli Pan jest tak samo rzetelnym dziennikarzem jak Przemek piłkarzem to proponuję wysłać CV do gazety wyborczej
Pisząc , że Trytko jest piłkarzem idealnie skrojonym na miarę kieleckiego klubu obraził Pan wiele osób
PS Przemek Trytko, walcz trenuj ciężko, jest dużo do poprawy, ale dasz rade !!! Tyle w temacie jego osoby na dzień dzisiejszy ode mnie!
Nie wmawiajmy sobie że Trytko jest piłkarzem na miarę naszych realiów bo inne kluby potrafią zakontraktować piłkarzy, którzy coś wnoszą do gry, a nie są wcale bogatsze od Korony. Napastnik, który nie strzela bramek to za przeproszeniem dupa nie napastnik, choćby był najfajniejszym człowiekiem pod słońcem (być może Przemek to równy gość, z tym nie polemizuję). Można sobie pisać, że nie lubi się go bo ściągnął go Kobylański, dorabiać teorie o konfliktach z Ojrzyńskim, ale tak na prawdę jego boleśnie zweryfikowało boisko. Dlaczego trenerzy się zmieniają, a Przemek grzeje ławę i nikt na niego nie stawia? Przypadek? Spisek? Zmowa? No proszę was... Czemu jest tak źle skoro jest tak dobrze według was? Piszecie, że ma mankamenty. Zgadza się, ma, jeden i to bardzo poważny - ktoś go kiedyś okłamał mówiąc mu, że jest profesjonalnym piłkarzem na poziomie, a on w to uwierzył. Jeśli nasza liga ma stać takimi profesjonalistami to o Polskim klubie w Lidze Mistrzów zapomnijcie. Wiecie czemu kluby z Luksemburga i Wysp Owczych nie grają w LM? Bo mają tam takich piłkarzy jak Tryko, tyle, że oni się nie okłamują, że są pro - panami piłkarzami.
Tak swoją drogą, ostatnim rasowym napastnikiem w tym klubie był Grzesiu Piechna. Mimo braku umiejętności facet zawsze wiedział gdzie się ustawić, żeby piłka się od niego odbiła i wpadła do bramki. Przemek nie ma nawet tego, więc nie czarujmy się, że to napastnik na poziomie Ekstraklasowym. Tyle ode mnie. Spokojnej nocy.
Może facet i jest inteligentny ale jest drewniany na boisku i jego tylko jego gra powinna być rozliczana.
Marnował masę okazji 100 procentowych. Zamiast niego lepiej dać szansę Przybyle.
Idealnie pasuje do kieleckiego klubu?
Serio?
Redaktor chyba był...... gdy to pisał.