Ciężko się wytłumaczyć. To jest dramat
Korona Kielce prowadziła z Pogonią Szczecin do przerwy, ale fatalnie roztrwoniła przewagę. Niezwykle rozgoryczeni byli po tym spotkaniu zawodnicy przegranego zespołu. - Nic sensownego nie powiem. Ten mecz przegraliśmy na własne życzenie. Nie można wygrywać 0:2 i potem przegrać na 3:2 - przyznaje kapitan Korony, Kamil Sylwestrzak.
Dobrze zaczęliśmy mecz, a teraz musimy wracać do domu bez punktów. Ciężko się w jakikolwiek sposób z tego wytłumaczyć - wtóruje mu Radek Dejmek.
Po niezwykle udanym początku, Korona fatalnie weszła w drugą połowę. - Straciliśmy jedną bramkę, a potem nie wiem, czego zabrakło. Może koncentracji? Przegraliśmy mecz, który powinniśmy wygrać. To jest dramat - mówi „Małpa”.
Co było więc problem drużyny Brosza po przerwie? - Zbyt łatwo traciliśmy piłki i za mocno się cofnęliśmy. Mielimy więcej rozgrywać, ale wyglądało to tak, jakbyśmy tylko czekali na stratę bramki - stara się wyjaśnić czeski obrońca, który w tym meczu po raz pierwszy zagrał w duecie z Dimitrijem Wierchowcowem. - Myślę, że była to dobra współpraca. Robimy postępy. Bramki, które straciliśmy to były bardzo dziwne sytuacje - zwykle drugie piłki, których nie przejmowaliśmy. Przygotowaliśmy się na to, że Pogoń jest z tego groźna, ale nie przerywaliśmy takich sytuacji i przegraliśmy mecz - kończy Dejmek.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
Wczoraj nie bylo zle, jeden bardzo dobry rajd, ale brakuje ostatniego podania. Pracuj i wiecej spokoju przy biciu pilki.