Wiedzieliśmy, że tylko trzecia bramka daje nam szansę na zwycięstwo
Korona Kielce w fatalnych okolicznościach przegrała wyjazdowy mecz z Pogonią Szczecin. Kielczanie prowadzili do przerwy 0:2 i w ciągu całej drugiej połowy roztrwonili przewagę i dali „Portowcom” zdobyć zwycięską bramkę. - Szkoda tej porażki, bo była bardzo duża szansa na dobre rozpoczęcie tej rundy. Nie załamujemy się, gdyż wciąż mamy przed sobą osiem kolejek - mówił na pomeczowej konferencji prasowej trener Korony, Marcin Brosz.
Marcin Brosz (trener Korony Kielce):
- W przerwie zdawaliśmy sobie sprawę, że tylko trzecia bramka daje nam szanse na zwycięstwo. Wiemy jaka Pogoń ma siłę ofensywną, dlatego wciąż szukaliśmy szans przez kontry. Staraliśmy się nie stracić bramki, ponieważ wiedzieliśmy że każde trafienie „Portowców” to będzie niebezpieczna pogoń za wynikiem.
Szkoda tej porażki, bo była bardzo duża szansa na dobre rozpoczęcie tej rundy. My jednak nie załamujemy się, gdyż wciąż mamy przed sobą osiem kolejek. Dzisiejsza porażka boli nas wszystkich, ale musimy skupić się na kolejnych spotkaniach.
Czesław Michniewicz (trener Pogoni Szczecin):
- Ja oczywiście jestem w innym nastroju niż mój kolega Marcin. Ten mecz zaczął się dla nas fatalnie. Wyglądaliśmy bardzo słabo i blado. Zanim wpadła pierwsza bramka, to nasza gra już się nie kleiła. Graliśmy niemrawo, wolno, czytelnie, bez elementu zaskoczenia. Korona wykorzystała to. Prezentowali się bardzo dobrze tak jak się tego spodziewaliśmy. W Bielsku przegrali 1:4. W pierwszej części stracili dużo bramek, ale w drugiej połowie grała podobnym składem, do tego dzisiejszego i widzieliśmy, że to była to ta Korona.
Nie chcę zganiać tego na koncentrację. To był pierwszy mecz po półtoramiesięcznej przerwie. Mówiłem chłopakom, że nie po to przecież trenowaliśmy w mrozie, a potem ciężko na obozie w Turcji, aby teraz przegrać w takim stylu. Czasem jest tak, że ktoś się zatnie przy goleniu, a nikt nie chce zaciąć się przy goleniu… Dzisiaj w pierwszej połowie właśnie zacięliśmy się, przez co prawie się wykrwawiliśmy.
W przerwie powiedziałem zawodnikom, że możemy przegrać ten mecz, ale nie w takim stylu. Jeżeli strzelimy na 2:1, to może być podobnie jak w Podbeskidziu, gdzie po kilku minutach było już 2:2. Trzeba było uwierzyć – Korona strzeliła 2 bramki w dwadzieścia minut, my możemy strzelić 3 bramki w 45 minut. To podziałało. Zawodnicy się zmobilizowali. O naszym zwycięstwie zadecydowała silna ławka. Każdy zmiennik coś wniósł do drużyny.
Cieszymy się, bo uciekliśmy od tych drużyn, które były za nami. W tej grupie była również Korona. Przed nami niewiele czasu na mobilizację, a teraz gramy z liderem. Postaram się jak najlepiej przygotować mój zespół do tego spotkania.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
Miałem szacunek do pana, ale tymi słowami się pan skompromitował TOTALNIE!
Pogoń Szczecin to nie Real czy Barca, nawet nie Legia, Lech czy Piast, to typowy średniak, któremu cudem udało się uciułać trochę więcej punktów niż średnia ligi. Grali przeciętność i mieli 2 bramki w plecy - wszystko w temacie!
A poza tym sądzę, że Parkingowy i PW won z Korony.