Nie wierzę w prawo serii. O wyniku decyduje forma i umiejętności
Korona Kielce w poniedziałek zainauguruje rundę rewanżową Ekstraklasy. - Ostatnia prosta przed nami. Odbywamy ostatnie treningi i będziemy wyjeżdżać do Szczecina. Wydaje mi się, że nastroje są takie, jak przed każdym spotkaniem. Czeka nas walka o trzy punkty i nasz główny cel, to zwycięstwo w tym spotkaniu. Nie mam w głowie innej myśli, niż przywiezienie do Kielc kompletu „oczek” - przyznaje skrzydłowy zespołu Marcina Brosza, Bartłomiej Pawłowski.
Stadion w Szczecinie jest jednym z tych w najwyższej klasie rozgrywkowej, na którym Korona jeszcze nie wygrała. - Nawet nie wiedziałem, że jest taka zależność. Ja nie wierzę w takie przesądy i ułożenia, że komuś się z kimś lepiej gra, a komuś z kimś gorzej. Wydaje mi się, że to kwestia formy dnia czy umiejętności. Nie wierzę w żadne prawo serii - przekonuje wypożyczony z Lechii Gdańsk zawodnik.
W rundzie jesiennej kielczanie szczególnie udanie prezentowali się w spotkaniach wyjazdowych. - Wszystko się może zdarzyć. Skoro już raz się zdarzyło, to można to powtórzyć. Bylibyśmy chyba o wiele bardziej szczęśliwi, gdybyśmy mieli większa regularność w punktowaniu, a nie liczyli tylko na „oczka” na wyjeździe. Musimy podnieść sobie średnią punktów zdobywanych u siebie - twierdzi były zawodnik hiszpańskiej Malagi.
W przerwie zimowej do Korony dołączyło kilku nowych graczy. - Wygląda na to, że jesteśmy silniejsi, skoro mamy świeżą krew. Nowe umiejętności przyszły do zespołu, a w zasadzie nikt oprócz Maćka Wilusza nie odszedł. To był bardzo mocny punkt naszego zespołu, ale przyszli inni, którzy będą chcieli go zastąpić. Liga wszystko zweryfikuje i jesteśmy pełni optymizmu - mówi Pawłowski.
Celem Korony w zbliżającej się rundzie będzie awans do grupy mistrzowskiej. - Cel jest bardzo możliwy. Jest bardzo blisko i pomiędzy szóstym zespołem a trzynastym różnica to chyba cztery punkty. To tak naprawdę kwestia jednego czy dwóch meczów i to wszystko się wymiesza. Kwestia tylko tego, kto punkty będzie zdobywał - my czy oni - mówi skrzydłowy.
- Zawsze najważniejsza jest pierwsza kolejka. To jest zawsze moment, kiedy zespół albo idzie do góry albo podupada. Koncentrujemy się tylko na tym pierwszym meczu, aby tam zapunktować. Gramy na wyjeździe, a w poprzedniej rundzie było to prawo serii i to może być nasz atut. Ja osobiście w to nie wierzę, ale to może być nasz atut - dodaje na koniec Bartłomiej Pawłowski.
fot. Paweł Jańczyk (korona-kielce.pl)
Wasze komentarze
I jakiż pożytek z tego dla Korony na przyszłość......
pomagając w u trzymaniu. To fakt.
I niestety TYLE!
A potem w czerwcu graty w kartony i do Gdańska.....