Aginagalde zagra o złoto, Strlek i Cupić o brąz
Nie było niespodzianki w drugim półfinale mistrzostw Europy. Starcie Hiszpanii i Chorwacji było ciekawe, a kibice zobaczyli sporo interesujących akcji. Pojedynek ten jednak wygrali zawodnicy z Półwyspu Iberyjskiego 33:29.
Chorwaci świetnie zaczęli to spotkanie i już po pięciu minutach prowadzili 4:1. W kolejnych minutach spotkanie było bardzo zacięte, a Hiszpanie zaczęli odrabiać straty, w 25. minucie był remis po 13. 180 sekund to już zespół Julena Aginagalde prowadził 16:14
Końcówka meczu należała do Hiszpanów, którzy na przerwę schodzili przy stanie 18:14.
Chorwaci to waleczni zawodnicy, pokazali to już w meczu z Polską, gdzie mieli tylko iluzoryczne szanse na awans, a jednak rozbili Biało-czerwonych i zagrali w półfinale. Podobnie było w tym spotkaniu w 42. minucie zmniejszyli straty do dwóch bramek (21:23), a w 45. do jednej (23:24).
Pięć minut przed końcem dwie bramki z rzędu rzucił Victor Tomas, a Hiszpania prowadziła 30:26. O czas poprosił trener „Hrvatskiej” Żeljko Babić. To jednak już nie pomogło i to zespół Julena Aginagalde wygrał 33:29 i zagra w finale mistrzostw Europy.
W tym meczu zagrało trzech zawodników Vive Tauronu:
Julen Aginagalde – Bardzo dobry występ Hiszpana. Był pewnym punktem swojego zespołu. Oddał sześć rzutów, a pięć trafiło do siatki Chorwatów.
Manuel Strlek – Udowodnił, że jest w dobrej formie. Choć nie był tak skuteczny jak w starciu z Polską, to i tak zanotował udany występ. Cztery bramki na sześć prób.
Ivan Cupić – Często zastępował zmieniał się z innym prawym skrzydłowym – Zlatko Horvatem. W starciu z Hiszpanią zdobył dwie bramki na cztery rzuty.
Hiszpania – Chorwacja 33:29 (16:14)
fot. EHF