Niespodzianka była o krok!
Emocje znów sięgnęły zenitu. Macedonia prowadziła z Norwegią w drugiej połowie już nawet pięcioma bramkami. Przewagę jednak roztrwoniła, a końcowe minuty meczu były bardzo zacięte. Mecz zakończył się remisem po 31.
Od pierwszych minut Macedonia nieznacznie prowadziła, jedną, ewentualnie dwiema bramkami. Norwegia kilka razy doprowadzała do remisu. Zespołowi z Bałkanów pierwszy raz na prowadzenie udało się wyjść dopiero po kwadransie (8:7). Później jednak do znów Macedonia doszła „do głosu”, duża w tym zasługa Kiryła Lazarowa, który rozgrywał świetny mecz. Do przerwy zespół z Bałkanów prowadził 17:13.
Druga połowa zaczęła się od dwóch szybkich bramek Norwegów. Później Skandynawowie przeżyli prawdziwy szok. Nic im nie wychodziło, a zawodnicy z Bałkanów grali fantastycznie i powiększali przewagę, która w 43. minucie prowadziła już 24:19.
Norwegia grała bardzo szybko, w błyskawicznym tempie wznawiała grę i rzucała bramki. Na 11 minut przed końcem Macedonia wygrała już tylko dwoma trafieniami – 28:25. Norwedzy zanotowali następnie trzy bramki i zrobił się remis po 28. A to zwiastowało ogromne emocje w końcówce.
Cztery minuty przed końcem Skandynawowie prowadzili już 31:30 i dodatkowo ich bramkarz obronił rzut Macedończyka. Tej szansy jednak nie wykorzystali, a na 90 sekund przed końcem był remis. W końcówce Macedonia odzyskała piłkę i miała szansę na zwycięstwo. Bramki nie rzucili, a mecz zakończył się remisem po 31.
Macedonia – Norwegia 31:31 (17:13)
Z Krakowa Wojciech Staniec