Bieniek: Wyszliśmy zbyt bojaźliwie nastawieni na ten mecz
Effector Kielce w słabym stylu zainaugurowali 2016 rok w Hali Legionów. Trzysetowy pojedynek i tylko jedna wyrównana partia, to wynik bardzo mizerny, co zresztą przyznają podopieczni Dariusza Daszkiewicza. - Zarówno w ataku jak i bloku dzieliła nas kolosalna różnica, dlatego to oni wygrali. Wyszliśmy zbyt bojaźliwie nastawieni na ten mecz i praktycznie poza drugim setem nie miał on historii - mówi po meczu środkowy kielczan, Mateusz Bieniek.
Mateusz Bieniek (środkowy, Effector Kielce):
Chciałbym pogratulować zespołowi z Jastrzębia. Zagrali od nas zdecydowanie lepiej. Zarówno w ataku jak i bloku dzieliła nas kolosalna różnica, dlatego to oni wygrali. Wyszliśmy zbyt bojaźliwie nastawieni na ten mecz i praktycznie poza drugim setem nie miał on historii. To siatkówka, jeden zawodnik nie wygra spotkania. Wygrywamy wszyscy lub przegrywamy wszyscy. Nie ma sensu oceniać indywidualności.
Dostałem auto. Piękna sprawa, zostałem nagrodzony i doceniam to. Mogę tylko podziękować. Tuż po meczu byłem jeszcze trochę rozgoryczony, ponieważ liczyłem, że uda nam się dzisiaj więcej wywalczyć i odbiorę nagrodę bardziej szczęśliwy. Nie udało się zwyciężyć, ale mimo wszystko dziękuję. To naprawdę miłe ukoronowanie mojej pracy.
Michał Masny (kapitan, Jastrzębski Węgiel):
Bardzo się cieszymy, że wygraliśmy za trzy punkty. 3:0 było dla nas ważne, ponieważ walczyliśmy o szóstkę, która będzie grała w Pucharze Polski. To się udało, awansowaliśmy w tabeli więc to zwycięstwo jest naprawdę cenne.
Dariusz Daszkiewicz (trener, Effector Kielce):
Chciałbym przede wszystkim pogratulować trenerowi oraz zawodnikom Jastrzębia. Zagraliśmy dzisiaj bardzo słabe spotkanie. Różnica jaka dzieliła nas w ataku jest katastrofalna. Goście mieli 70% skuteczności, a my niespełna 40%. Nie przeciwstawiliśmy się blokiem, dlatego wynik nie mógł być inny. Nie popełnialiśmy wielu błędów, aczkolwiek to o niczym nie świadczy, gdyż nie potrafiliśmy kończyć własnego ataku co było pierwszym problemem. Poza tym wiedzieliśmy, że Muza i Derocco są ich największymi strzelbami jednak nie udało nam się ich zatrzymać.
Marek Lebedev (trener, Jastrzębski Węgiel):
Na początku chciałbym powiedzieć, że jestem zadowolony z dzisiejszego meczu i postawy moich podopiecznych. Dzięki zwycięstwu udało nam się zakwalifikować do Pucharu Polski. To były bardzo dobre zawody i za sprawą skuteczniej gry moich zawodników i bezpiecznej przewagi, mogliśmy już w końcówce cieszyć się z wygranej. Jesteśmy szczęśliwi. Zagraliśmy solidnie z wyjątkiem pewnych fragmentów w drugim secie. Najwięcej problemów sprawiała nam zagrywka Mateusza. To wcale nie było łatwe starcie, dlatego tym bardziej jestem usatysfakcjonowany jako trener.
fot. Anna Benicewicz Miazga