Byłoby po wszystkim, gdybyśmy strzelili na 3:1
Duży niedosyt u zawodników Korony Kielce pozostawił poniedziałkowy pojedynek z Cracovią. Kielczanie wygrywając 2:1 mogli wyjść nawet na dwubramkowe prowadzenie, ale nie wykorzystali rzutu karnego. - Moje zdanie jest takie, że byłoby tak naprawdę po wszystkim gdybyśmy strzelili bramkę na 3:1. Oczywiście należy oddać to, że Cracovia stwarzała sobie bardzo dużo sytuacji i rzeczywiście tej pracy w obronie było mnóstwo – ocenia defensor żółto-czerwonych, Maciej Wilusz.
Pierwsze minuty spotkania należały jednak do Cracovii. Już w 3 minucie pierwsza akcja gospodarzy zakończyła się bramką. Trzeba jednak oddać, że kielczanie ambitnie walczyli po utracie gola i kwadrans później doprowadzili do wyrównania.
- Przespaliśmy początek meczu, ale na szczęście szybko się obudziliśmy i ten mecz rzeczywiście mógł się podobać. Prawda jest taka, że i Cracovia i my stwarzaliśmy sobie wiele bardzo dobrych sytuacji. Można powiedzieć, że był to mecz wyrównany – my wykorzystywaliśmy sytuacje, oni nie. Później ta przewaga się obróciła na ich korzyść. Koniec końców ten remis był dzisiaj sprawiedliwy – tłumaczy obrońca Korony,
Kielczanie doceniają jednak punkt zdobyty na terenie drużyny, która w ostatnich sześciu spotkaniach przed własną publicznością wygrała wszystkie mecze. - Fragmentami mecz mógł się podobać. Pokazaliśmy to, że po potrafimy tworzyć fajne akcje. W obronie też mieliśmy dużo pracy. Szkoda, że nie wygraliśmy, ale powinniśmy pozytywnie traktować ten remis i go docenić – twierdzi stoper.
- W następnym meczu będziemy walczyć o zwycięstwo i z takim nastawieniem wyjdziemy na boisko – kwituje Wilusz.
Z Krakowa Krzysztof Węglarczyk
fot.Paula Duda
Wasze komentarze