Ja kryłem Stępińskiego, uciekł mi. Co mogę powiedzieć… Przeprosiłem chłopaków
- Drugą bramkę straciliśmy po moim indywidualnym błędzie. Ja kryłem Stępińskiego, uciekł mi. Uważam, że gdyby to się nie stało, to wynik byłby zupełnie inny. Co mogę powiedzieć… Przeprosiłem chłopaków. Czekam, aby się zrehabilitować – przyznaje samokrytycznie po meczu z Ruchem Chorzów kapitan Korony Kielce, Kamil Sylwestrzak.
„Małpa” zauważa, że ofensywa żółto-czerwonych we wtorkowym pojedynku stała na lepszym poziomie niż dotychczas . - Mieliśmy sytuacje i w porównaniu do poprzednich meczów to nawet całkiem sporo. Były to klarowne okazje. Nie wykorzystaliśmy ich, straciliśmy dwie bramki i to się zemściło – mówi.
- W poprzednich meczach nie traciliśmy goli, a jak już, to bardzo mało. Zawsze udawało się strzelić. Ostatnio coś się zacięło i szybko musimy sobie z tym poradzić, bo punkty uciekają – przyznaje Sylwestrzak.
W kilku sytuacjach pod bramką Ruchu piłka była bardzo bliska zatrzepotania w siatce. - Czy zabrakło nam szczęścia? Nie wiem, czy to dobre określenie. Brakuje nam skuteczności. Mamy sytuacje i musimy je wykorzystywać. Nie ma co mówić o szczęściu czy nieszczęściu – odpiera kapitan „złocisto-krwistych”.
Kielczanie przed przerwą zimową w rozgrywkach spotkają się jeszcze z Lechem Poznań, Cracovią i Legią Warszawa. O korzystne wyniki będzie więc bardzo trudno. - Pesymiści mówili przed sezonem, że będzie ciężko w ogóle o jakiekolwiek punkty. Zostawmy ich opinie. Nie interesuje na to. Chcemy jak najlepiej przygotować się do nadchodzących meczów i ugrać w nich to, co będzie możliwe – kwituje „Małpa”.
Korona w rundzie rewanżowej nie zdobyła ani jednego punktu, notując trzy porażki z rzędu. - Ciężko mówić o kryzysie czy dołku. Od początku ligi walczymy o każde punkty i je szarpiemy. To nie jest tak, że byliśmy lepsi od wszystkich o klasę, laliśmy po 3:0 i nagle zaczęliśmy przegrywać – odnosi się Sylwestrzak.
I dodaje: - Tak jak powiedziałem – walczyliśmy, szarpaliśmy i teraz na pewno też tego nie zabrakło.
- Stworzyliśmy sytuacje, ale straciliśmy więcej niż strzeliliśmy. Musimy się wziąć w garść, bo pozostały nam ciężkie mecze i trzeba ugrać w nich jak najwięcej – jasno stawia sprawę kapitan żółto-czerwonych.
Z Chorzowa Marcin Długosz
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
"piłkarze" Korony wraz Prezesem klubu i Dyrektorem sportowym.Na nastepny mecz wejściówki powinny byc za darno, a zawodnicy powinni zafundowac kibicom piwo i kiełbaski.
Życzę Ci powołania, ale faktem jest, że od tego wywiadu to grasz coraz gorzej.
Może zostań częściej na treningu (lub dłużej, jeśli już zostajesz)