Prześcignęliśmy Koronę, ale liczy się to, gdzie będziemy na koniec
Zagłębie Lubin w minioną niedzielę przełamało złą passę dwóch miesięcy bez zwycięstwa wygraną 2:1 z Podbeskidziem Bielsko-Biała. W piątek na Kolporter Arenie „Miedziowi” udowodnili, że nie był to przypadek i ponownie zainkasowali trzy punkty. - To był słabszy okres może jeśli chodzi o punkty. Natomiast wiedzieliśmy, że pracując w ten sposób i to kontynuując zaczniemy wygrywać. I widać, że mieliśmy rację – mówi po meczu w Kielcach strzelec pierwszego gola dla lubinian, Łukasz Janoszka.
Piłkarz ten trafił także w pojedynku z „Góralami”. - Cieszę się, że strzeliłem drugą bramkę w drugim meczu. I że one przyniosły nam punkty, bo to jest dla nas najważniejsze – twierdzi zawodnik Zagłębia.
- Myślę, że dobrze, że strzeliliśmy bramkę. To nam dodało pewności siebie. Na drugą połowę wyszliśmy jeszcze bardziej skoncentrowani i chcieliśmy podwyższyć na 2:0. To się udało i potem kontrolowaliśmy mecz do końca – ocenia Janoszka.
Dwa triumfy w delegacji w kilka dni budzą uznanie. - Na pewno cieszy nas to, że wygraliśmy drugi mecz na wyjeździe. Będziemy chcieli kontynuować tę passę – zapowiada piłkarz „Miedziowych”.
- Wiedzieliśmy, że to, jak pracujemy na treningach, w końcu przyniesie efekty. Nie załamywaliśmy się gorszymi wynikami – opisuje strzelec bramki dla Zagłębia.
Kolejne spotkania Ekstraklasy odbędą się już we wtorek oraz środę. - Fajnie, że te mecze są jeden za drugim. Nie ma na co czekać. Chcemy grać i wygrywać – zaznacza gracz dolnośląskiego klubu.
Dzięki zwycięstwu w Kielcach, lubinianie awansowali na siódmą pozycję spychając o lokatę niżej żółto-czerwonych. - Prześcignęliśmy Koronę, ale nieważne jest, gdzie teraz się znajdujemy, a liczy się to, gdzie będziemy na koniec – puentuje Janoszka.
fot. Patryk Ptak (korona-kielce.pl)