Pomysł to jedno, natomiast ważniejsza jest jego realizacja
Korona Kielce w niedzielę zagra w Zabrzu z tamtejszym Górnikiem. Kibice żółto-czerwonych liczą, że znakomita passa kielczan bez porażki na wyjeździe będzie trwała. - Pomysł to jest jedno, natomiast ważniejszy aspekt to jego realizowanie. W ostatnich meczach wyjazdowych pokazaliśmy, że gramy konsekwentnie. Jeżeli to podtrzymamy, to myślę, że jesteśmy w stanie przywieźć trzy punkty – zapowiada szkoleniowiec „złocisto-krwistych”, Marcin Brosz.
Trener przestrzega przed lekceważeniem rywala, który zajmuje ostatnie miejsce w tabeli: - To jest 14-krotny mistrz Polski. Na pewno nie można powiedzieć, że czeka nas łatwe spotkanie. Czasami planuje się co innego, a inaczej wygląda weryfikacja na boisku.
- Odkąd przyszedł tam trener Ojrzyński, zrobił kilka transferów i wyniki Górnika się wahały. To bardzo ciężki teren, natomiast zrobimy wszystko, żeby podtrzymać naszą świetną passę. Pod tym kątem przygotowujemy się na to spotkanie – przedstawia Brosz.
Największym zmartwieniem trenera Korony przed niedzielnym pojedynkiem jest fakt, że za nadmiar żółtych kartek musi pauzować kapitan zespołu, Kamil Sylwestrzak. - To nie jest tajemnicą, że zagra Rafał Grzelak. Po to przychodził do Kielc, by być alternatywą dla „Sylwka”. W ostatnich meczach grał gdzie indziej, ale to zawodnik, który nominalnie może zastąpić Kamila – kwituje szkoleniowiec.
Skoro więc Grzelak wróci na lewą obronę, luka zrobi się u boku Vlastimira Jovanovicia w środku pola. - Nie ukrywam, że mamy tu dylemat. Ta pozycja jest dzisiaj newralgiczną w ustawieniu, jakie zaproponowaliśmy na ostatnie mecze wyjazdowe. W momencie, gdy Rafał nam wypada, nominalnymi zawodnikami stają się bądź Jovanović, bądź Fertovs – odnosi się Brosz.
- Nie jest natomiast powiedziane, że skorzystamy z takich możliwości. Może damy szansę kolejnego debiutu. Wzięliśmy nowych zawodników z drugiego zespołu – dodaje, poprawiając się: - Debiut to może złe słowo, natomiast danie szansy. Bierzemy pod uwagę Vanję Markovicia. Od dłuższego czasu daje sygnały, że wraca do formy. Zagrał w kilku meczach rezerw, strzelił bramkę i dobrze się prezentuje. Czy to jest ten moment? Zobaczymy, ale jestem przekonany, że jeśli dostanie szansę – on bądź inny zawodnik – to zrobi wszystko, by ją wykorzystać.
Rywalizacja toczy się także o miejsce w ataku. - Mamy Przemka [Trytkę – red.], mamy Michała [Przybyłę – red.] i od pewnego czasu jest Airam [Cabrera – red.]. Oni walczą o to miejsce. W ostatnim meczu dłużej grał Przemek, potem wszedł Michał. Airam natomiast wystąpił w dwóch starciach wyjazdowych, w których odnieśliśmy dwa zwycięstwa – wyjaśnia trener żółto-czerwonych.
Brosz nie ukrywał po spotkaniu z Termalicą, że na boisku brakowało mu właśnie Hiszpana. - Grał dobrze, jego forma zwyżkuje. Czy wystąpi w Zabrzu, to stoi to jednak pod znakiem zapytania. Ta choroba mocno dała mu się we znaki, ale lekarz robi wszystko, aby na mecz z Górnikiem ten zawodnik był gotowy na 100% - kwituje szkoleniowiec.
Za plecami napastnika w ostatnich spotkaniach grał Nabil Aankour, a na początku sezonu miejsca w składzie nie oddawał Marcin Cebula. Jedną z opcją na obsadzenie pozycji „dziesiątki” jest także Paweł Sobolewski. - To jedna z możliwości. Paweł trenuje bardzo ciężko, jest gotowy do gry, a o urazie od dłuższego czasu nie ma mowy. Jak najbardziej chce pomóc zespołowi. Pytanie, czy skorzystamy z wariantu ofensywniejszego, czy defensywnego, nastawionego na walkę i rozbijanie bardziej niż na budowanie w początkowym fragmencie meczu – mówi Brosz.
- Ostatni mecz pokazuje, czego powinniśmy unikać. Jeżeli formacje są zbytnio od siebie oddalone, wtedy mamy problem. Bardzo ważny jest środek. Musimy sprawić, by go zdetronizować, choć na pewno będzie niezwykle zagęszczony – nie ma wątpliwości trener Korony.
- Kto będzie bardziej agresywny i dłużej utrzymywał się przy piłce, ten ma większe szanse na zwycięstwo – kończy szkoleniowiec „złocisto-krwistych”.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
Co do meczu z Górnikiem to doszukiwanie się "PSEUDOSENSACJI"