Każdy mecz z Płockiem to walka i wojna. Fantastyczna publiczność pomogła nam w zwycięstwie
Vive Tauron Kielce zdeklasował swojego największego ligowego rywala, Orlen Wisłę Płock. Spotkanie zakończyło się wynikiem 32:22, a już do przerwy mistrzowie Polski prowadzili czterema trafieniami. Jednoznaczny rezultat nie świadczy jednak o tym, że w Hali Legionów brakowało emocji zarówno na trybunach, jak również na parkiecie. - Daliśmy z siebie sto procent i możemy teraz cieszyć się z dwóch punktów. Każdy mecz z Płockiem to walka i wojna i tak samo było dzisiaj. Fantastyczna publiczność pomogła nam w zwycięstwie – mówi po meczu kołowy Vive, Julen Aginagalde.
Ogromną motywacją dla podopiecznych Tałanta Dujszebajewa była poniedziałkowa wizyta najwierniejszych fanów kieleckiego zespołu na ich treningu. Zawodnicy przeżywali ciężkie chwile po porażce w Skopje.
- Byliśmy przede wszystkim bardzo zaskoczeni tym, że kibice przyszli na nasz trening. Nie ukrywam, że byliśmy też wzruszeni tym momentem. Po porażce w Skopje byliśmy w trudnej sytuacji, ale oni pokazali, że są z nami. Nam nie pozostało nic innego, jak odwdzięczyć się dobrą grą i zasłużonym zwycięstwem. Myślę, że należą im się wielkie brawa, ponieważ atmosfera w hali była dzisiaj fenomenalna – tłumaczy kapitan żółto-biało-niebieskich, Grzegorz Tkaczyk.
Warto docenić świetną postawę kielczan w defensywie. W dodatku w bramce świetnie spisywał się Sławomir Szmal. - Zawsze spodziewamy się z Płockiem bardzo ciężkich warunków i dzisiaj było tak samo. Nasza obrona stała na najwyższym poziomie, w bramce świetnie spisywał się Sławek i przeciwnik w zasadzie nie znajdował metody na naszą celną obronę. A nawet jeżeli mu się to udawało, to Sławek stawał na drodze – ocenia popularny „Młody”.
- Mecze z Płockiem zawsze się charakteryzują nadzwyczajną walką. Ostatnimi laty zawsze tak to właśnie wyglądało. Te mecze są szczególne i dzisiaj to wszystko fajnie dla nas wyszło – dodaje Tkaczyk.
Jego zdanie na temat atmosfery w hali podziela Julen Aginagalde. - Kiedy gramy z Płockiem, to są to najgorętsze mecze w całym sezonie. W pierwszej części spisywaliśmy się bardzo dobrze i schodziliśmy do szatni z przewagą czterech bramek. W drugiej połowie nie obniżyliśmy lotów. To w dużej mierze zasługa naszych kibiców – podsumowuje kołowy.
fot. Patryk Ptak