Brosz nie potrafił odnaleźć się w szatni i nie zdradza recepty na Piasta
Dla trenera Korony Kielce, Marcina Brosza, mecz żółto-czerwonych z Piastem był pierwszym powrotem do Gliwic od czasu jego odejścia ze śląskiego klubu. Szkoleniowiec może się cieszyć, ponieważ wywiózł z terenu byłego pracodawcy trzy punkty. - Metody za bardzo nie chcę jednak zdradzać. My cieszymy się z tego, że mamy już 20 punktów i z jedynki wskoczyliśmy na dwójkę - skwitował Brosz.
Marcin Brosz (trener Korony Kielce):
Myślę, że oglądaliśmy dziś bardzo dobre spotkanie. Wiem, że każdy liczył na nieco bardziej otwartą grę, ale proszę pamiętać, że przyjechaliśmy do zespołu, który wygrał sześć meczów z rzędu. Taktyka musiała być ustawiona pod niego. Nie ukrywam, że liczyliśmy na ostatnie 30 minut, by - przy dobrym wyniku, a taki zakładaliśmy - poszukać swoich szans z kontry. Najważniejsze dla nas jest jednak, że z tak ciężkiego terenu potrafiliśmy wywieźć trzy punkty. Należy pochwalić cały zespół, m.in. Zbyszka [Małkowskiego - red.[ za obronę karnego. Walczyła cała drużyna.
Mój powrót do Gliwic? Nie potrafiłem się odnaleźć w szatni. Pierwszy raz widziałem tę z lewej, a nie prawej strony. dziękuję pracownikom klubu za mile przyjęcie. To cieszy, że ludzie doceniają włożoną pracę. Znajomość klimatu i stadionu zawsze pomaga.
Recepta na Piasta? Długo przygotowaliśmy się do tego meczu. Pracownicy klubu w Kielcach wykonali znakomitą pracę. Metody za bardzo nie chcę jednak zdradzać. My cieszymy się z tego, że mamy już 20 punktów i z jedynki wskoczyliśmy na dwójkę. Szala tu się zmieniała, to na jedną, to na drugą stronę. Tym bardziej cenne są te punkty.
Karny? Był. Sędzia podjął taką decyzję, może nie oczywistą z punktu widzenia trybun, ale znamy przepisy. Rzut karny był.
Radoslav Latal (trener Piasta Gliwice):
Wiedzieliśmy, jaką drużyną jest Korona. Oni potrafią bardzo dobrze bronić. Nie stracili gola trzy kolejki z rzędu. Wiedzieliśmy, że będ czekać na kontry. Potwierdziło się to. W pierwszej połowie graliśmy bardzo źle, a Szmatuła popełnił jeden błąd i niestety straciliśmy po nim bramkę. Brakowało mi naszego stylu, walki. Przegrywaliśmy pojedynki. Po zmianie zawodników na Maka i Mokwę wyglądało to trochę lepiej. Niestety było już późno. Potwierdza się, że jeżeli nie może zagrać jeden zawodnik z podstawowego składu, to mamy problemy kadrowe. Dziś nie podołaliśmy.
Z Gliwic Marcin Długosz
fot. Paweł Jańczyk (korona-kielce.pl)
Wasze komentarze
BRAWO BRAWO BRAWO !!! CK