Jestem w Kielcach już szósty sezon i dla mnie to normalna rzecz
Podopieczni Tałanta Dujszebajewa przygotowują się do wtorkowego spotkania z MMTS-em Kwidzyn. Kielczanie wciąż pracują nad poprawą gry w defensywie, która jak dotąd jest ich największym mankamentem. - W spotkaniu z Zabrzem naszym problemem na pewno była obrona. 34 stracone bramki to bardzo dużo. Na szczęście szansę zrehabilitowania się mamy już we wtorek. Trzeba wyciągnąć wnioski i pokazać przed własną publicznością, że potrafimy zagrać w obronie dużo lepiej – tłumaczy Michał Jurecki.
Zawodnicy Vive już od startu rozgrywek grają swoje mecze co kilka dni. Kielczanie czują się jednak mocni fizycznie i nie czują pierwszych trudów sezonu. - Od początku sezonu mamy dużo meczów, ale nie ma mowy o żadnym zmęczeniu. Jestem w Kielcach już szósty sezon i dla mnie takie natężenie spotkań to normalna rzecz. Na pewno brak sił nas jeszcze nie dopadł – twierdzi popularny „Dzidziuś”.
Hala Legionów jak zawsze będzie dodatkowym atutem dla drużyny Mistrzów Polski. - Na pewno dobrze, kiedy gra się przed własną publicznością i czuje się ich wsparcie. Bez względu na to, czy gramy w Lidze Mistrzów, czy gramy spotkania ligowe to chcemy zwyciężać i cieszyć się tym razem z kibicami – uważa 30-latek.
Zespół z Pomorza może imponować serią czterech spotkań bez porażki. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa zdają sprawę, że wtorkowe spotkanie na pewno nie będzie należeć do najprostszych. - Dla mnie drużyna Kwidzyna jest jeszcze niewiadomą. Jest tam nowy, młody trener, który dopiero objął ten zespół przed obecnym sezonem. Dzisiaj będziemy mieli analizę ich gry, więc zobaczymy jak ta drużyna wygląda. Tegoroczne wyniki kwidzynian pozwalają przypuszczać, że nie będzie to łatwe spotkanie – podsumowuje rozrywający mistrzów Polski.