Szmal: Mamy nad czym pracować. Nie popadamy w samozadowolenie
Rywalem Vive w 3. kolejce Ligi Mistrzów będzie niepokonane jak dotąd Rhein-Neckar Lowen. Kielczanie mają pomysł na Niemców, ale zdają sobie sprawę, że stoi przed nimi najcięższe w tym sezonie spotkanie w Champions League. - Mamy nad czym pracować, bo tak naprawdę każdy element można poprawić. Dla sportowca najgorzej, kiedy popada w samozadowolenie. Musimy się dobrze przygotować. Aby wygrać w Mannheim trzeba zagrać bardzo dobrze w obronie, znakomicie spisać się w bramce i próbować rzucać łatwe gole z kontry - ocenia Sławomir Szmal.
Po sobotniej potyczce z Montpellier nie milkną głosy, że był to jeden z najlepszych występów Vive Tauronu Kielce tegorocznych rozgrywkach. - Wydaje mi się, że najlepsze spotkanie jak dotychczas rozegraliśmy z Paryżem, gdzie zremisowaliśmy. Jednak faktycznie, w sobotę prezentowaliśmy się zdecydowanie lepiej niż tydzień wcześniej - twierdzi 36-latek.
I dodaje: - Popełniliśmy mniej błędów i przede wszystkim graliśmy jako drużyna - jeden drugiemu pomagał w obronie i to było widoczne. Dzięki temu straciliśmy zdecydowanie mniej bramek.
Nie bez powodu środowy rywal Vive jest stawiany w roli faworyta tego meczu. „Lwy” w tym sezonie odniosły zwycięstwo we wszystkich siedmiu spotkaniach Bundesligi. Dołożyli do tego dwie wygrane w Pucharze Niemiec oraz zwyciężyli w obu spotkaniach Ligi Mistrzów, pokonując między innymi triumfatora poprzednich rozgrywek - Barcelonę. - W defensywie często występują w ustawieniu 3-3. Można ich zobaczyć także w rozstawieniu 6-0 - równie agresywnym i wysoko grającym. Ich mocną stroną jest też bardzo dobra współpraca z bramkarzem oraz kontratak - tłumaczy bramkarz Vive Tauronu Kielce.
- Rhein-Neckar Lowen to zespół, który gra bardzo twardo i wysoko w defensywie. Nie mają może bardzo wysokich zawodników, ale chłopaki świetnie pracują na nogach, przez co mogą sobie pozwolić na tak ofensywną obronę - podsumowuje Szmal.
fot. Anna Benicewicz-Miazga