Effector z nowym partnerem technicznym. Sęk: Nie jest biedniej niż w tamtym roku
Do pierwszego gwizdka na siatkarskich parkietach PlusLigi pozostał jeszcze ponad miesiąc. W nadchodzącym sezonie rozgrywki rozpoczną się dopiero 30 października, co daje wszystkim klubom więcej czasu na zamknięcie składów. Kielecki Effector wraca po wakacjach ze sprawdzoną już formułą spotkań zatytułowanych „Przy śniadaniu o siatkówce”. - Aby kibice sobie o nas przypomnieli, chcemy powoli przedstawiać szczegóły nadchodzącego sezonu – tłumaczył na pierwszym spotkaniu prezes Effectora, Jacek Sęk.
Choć nowy sezon zbliża się wielkimi krokami, to wiadomości z Effectora było dotąd niewiele. Przedstawiciele klubu postanowili jednak nadrobić zaległości i powrócić do cyklu spotkań „Przy śniadaniu o siatkówce” w jadłodajni „Qchnia Polska”, która jest partnerem klubu. Na pierwszej konferencji, oprócz prezesa i trenera, obecni byli również Adrian Buchowski i Michał Kędzierski, czyli brązowi medaliści Ligi Europejskiej, oraz przedstawiciel nowego sponsora technicznego, firmy Hummel, która wraca po roku nieobecności do współpracy z kieleckim klubem. - Związaliśmy się z nimi dwuletnim kontraktem. Mam nadzieję, że uda nam się go przedłużyć, bo na chwilę obecną jesteśmy bardzo zadowoleni ze sprzętu – stwierdza prezes Effectora.
- Centrala ogólnopolska znajduje się w Kielcach, stąd naturalna decyzja, że rozpoczęliśmy rozmowy z Effectorem. Dodatkowo prezes i trener bardzo pochlebnie wypowiadali się o naszym sprzęcie. Będziemy dostarczali tylko i wyłącznie bieżące kolekcje, tak samo jak dla topowych klubów – podkreślał przedstawiciel firmy Hummel, Łukasz Ogłoza.
Dotychczas poznaliśmy nazwiska pięciu nowych zawodników. Nie jest to jednak koniec poszukiwań. W kręgu zainteresowania są jeszcze gracze na pozycjach atakującego i przyjmującego, którzy testowani będą podczas przedsezonowych sparingów. - Nie trenujemy w pełnym składzie. Przed nami turnieje towarzyskie, których w tym okresie przygotowawczym jest sporo. Będziemy na nich testować nowych zawodników, również obcokrajowców. Na najbliższy turniej najprawdopodobniej przyjeżdzie już dwóch siatkarzy, których będziemy mogli obejrzeć – przekazuje Sęk.
Prezes nie chce jednak zdradzić konkretnych kierunków poszukiwań. - Nie mamy klucza, że w tym roku Afryka, a w następnym Ameryka Południowa. Staramy się pozyskiwać takich zawodników, którzy przede wszystkim sportowo będą w stanie nam pomóc. Natomiast na możliwość pozyskania takich graczy patrzymy też przez pryzmat budżetu. Mamy już wrzesień, więc trzeba mieć świadomość, że większość zawodników ma już kluby. Z premedytacją i świadomie czekaliśmy jednak na ten okres, kiedy ceny będą dla nas bardziej dostępne. Co do kierunków, to będziemy testować siatkarzy z różnych krajów. Nie ukrywam, że czekamy też na Polaka, ale jest to dość skomplikowana sprawa, więc na razie nie chcę jej poruszać. Znajduje się on jednak w kręgu naszych zainteresowań – komentuje włodarz Effectora.
- Szukamy takich zawodników, którzy będą w stanie nam pomóc. Nie będziemy ich dzielili na zmienników i podstawowych graczy. Muszą być gotowi do wejścia na boisko i grania na takim poziomie, jak np. Sławek [Jungiewicz – red.]. Na dzień dzisiejszy na przyjęciu mamy Adriana Buchowskiego i Krzyśka Wierzbowskiego, więc musimy posiadać przynajmniej jeszcze jednego zawodnika na takim poziomie, który w razie potrzeby będzie mógł zagrać – ocenia trener kielczan, Dariusz Daszkiewicz . - Rozegranie mamy już przygotowane. Jest Michał Kędzierski i Marcin Komenda, który obecnie przebywa na Mistrzostwach Świata Juniorów w Meksyku, które kończą się 19 bądź 20 września. Dostanie kilka dni wolnego i szybciutko do nas wróci – dodaje szkoleniowiec.
Jak co roku sporym problemem jest też budżet, jakim dysponuje kielecki klub. Choć nie należy on do najniższych, to nie jest też spełnieniem marzeń i nie pozwala na transfery siatkarzy z czołówki światowego rankingu. - Cały czas nad tym pracujemy, budżet nie jest zamknięty. Nie jest biedniej niż w tamtym roku, ale chcemy go powiększyć. Nie ukrywam, że nie mamy takich pieniędzy jak kluby z pierwszej czwórki, ale myślę, że nie będziemy zajmować niechlubnego, ostatniego miejsca pod względem budżetu w lidze – komentuje Sęk.
Prezes odniósł się także do wszelkich komentarzy, które pojawiają się w sprawie Mateusza Bieńka. Młody środkowy po ostatnich sukcesach reprezentacyjnych miał mnóstwo ofert, jednak jego kontrakt z Effectorem nadal obowiązuje i nikt nie zamierza wypuszczać „Bienia” z Kielc. - Mateusz nie zagra u nas tylko w momencie, gdy np. skręci kostkę. Kilkakrotnie wałkowaliśmy już ten temat i powtórzę jeszcze raz: mieliśmy mnóstwo ofert za Mateusza, również on sam był nimi zasypywany. Rozumiem, że bardzo dobrymi finansowo. Mamy jednak ważny kontrakt i stwierdziliśmy, że dla dobra naszego klubu Mateusz zostanie jeszcze z nami.
Choć nie wszystko jest jeszcze przygotowane do zbliżającego się sezonu, w klubie podchodzą do niego z optymistycznym nastawieniem. – Mamy w tym roku naprawdę bardzo fajny zespół. Jest kilku zawodników doświadczonych jeżeli chodzi o występy w kadrach narodowych, chociaż może to śmiesznie brzmi dla 21-letniego chłopaka. Liczymy na to, że ten team będzie emanował taką siłą, która pozwoli razem zdobywać szczyty na siatkarskich parkietach – podsumował prezes Sęk.
fot. Mateusz Kępiński
Wasze komentarze