Adamczyk o lokalnym biznesie: To gwarancja stabilności. Lubawski: Interesująca propozycja…
W ostatnich dniach do życia została powołana „Grupa Kieleckich Inwestorów Sportowych”, która zrzesza świętokrzyskich przedsiębiorców. Spółka zamierza przejąć Koronę. - Ci panowie spotykali się, pracowali. To nie jest tak, że teraz wyłożą np. 4 mln i koniec. To nie wystarczy, bo środków potrzeba na wiele lat. Zgromadzone zostały pieniądze minimum na trzy lata. Trzeba było dopracować pewne szczegóły współpracy i jak już zostało to dopięte, pojawiła się oficjalna oferta – wyjaśnia inicjator projektu, radny Krzysztof Adamczyk. Na tę opcję otwarty jest prezydent Kielc, Wojciech Lubawski.
- W piątek u pana prezydenta oficjalnie została złożona oferta zakupu 100% akcji Korony. Myślę, że w czwartek podczas sesji Rady Miasta projekt uchwały powinien zostać przygotowany tak, żeby klub został odsprzedany tym właśnie inwestorom – mówi Adamczyk.
Radny z ramienia Sojuszu Lewicy Demokratycznej zachwala opcję lokalnego biznesu: - Ja jestem zdania, że akcje powinny zostać sprzedane za złotówkę. Jest to wiarygodny inwestor, a nie żaden przybysz z kosmosu czy inni, którzy już w polskiej piłce nieźle namieszali. To są ludzie z Kielc i okolic, kibice, którzy od wielu lat chodzą na mecze. To gwarancja inwestowania. Ponadto warto pamiętać, że oni cały czas są sponsorami klubu.
Adamczyk kontynuuje: - To byłoby oddanie klubu w dobre ręce. Oczywiście jeśli dojdzie do negocjacji i pojawi się konkretna suma, oni są na to przygotowani. Myślę jednak, że sprzedaż za złotówkę to obecnie najlepsza możliwa opcja i ja bym tak do tego tematu podszedł. Takie też rozwiązanie proponuję.
„Grupa Kieleckich Inwestorów Sportowych” w dużej mierze powstała właśnie dzięki zaciętości Adamczyka. - Nie ukrywam, że jestem współtwórcą nazwy i bardzo mi zależało, aby panowie po prostu się zebrali. Był duży entuzjazm i doprowadziłem do tego, że zostało przeprowadzonych kilka spotkań i że oferta została przygotowana oraz złożona – kwituje radny.
I dodaje: - Nie jestem biznesmenem ani nie mam środków, żeby być w tej grupie, ale zależy mi na tym, żeby klub trafił w jak najlepsze ręce. A myślę, że to jest gwarancja właśnie tego. Panowie mają wizję, środki i przede wszystkim chęć.
Powołana spółka to nie tylko Bartłomiej Wiatkowski z Alma-Alpinex oraz Henryk Długosz z Instal-Serwis, których wymieniano w kontekście najważniejszych osób w grupie. - Z racji tego, że ofertę złożono w piątek, a sporo osób udało się na mecz Niemcy – Polska do Frankfurtu, obecni byli Henryk i Bartek. Ponadto są jeszcze Witold Szproch z WiR Łopuszno, Aleksander Sieradzan z Lewiatanu, Sławek Bursztein z Formaster, Zbyszek Wenus z D.W.A., a ponadto kilka dodatkowych nazwisk – wyjaśnia Adamczyk. - To stabilna grupa ludzi, którzy już są w Koronie, a także kilku nowych, których jeszcze w niej nie ma. Miałem dwa kolejne telefony, odzew jest spory. Stabilność finansowa jest gwarantowana – dodaje radny.
Największym konkurentem GKIS w walce o przejęcie akcji Korony jest biznesmen Andrzej Grajewski. - Wyskoczyła sprawa z panem Grajewskim i był wielki bum. Panowie zgromadzili więc kapitał i zaproponowali przejęcie klubu – kwituje Adamczyk.
Co inicjator opcji ze świętokrzyskimi przedsiębiorcami sądzi o ofercie byłego właściciela łódzkiego Widzewa? - Jeżeli ma pieniądze – proszę bardzo. Jestem jednak spod Łodzi, jeździłem na mecze Widzewa i pamiętam pojedynki z Juventusem czy Manchesterem, ale też to, co było potem. Ja tego nie chcę. To ma być stabilny klub, rozwijający się przez lata, stawiający na kielecką młodzież i szkolenie trenerów – zaznacza radny.
- Jeśli jednak pan Grajewski ma pieniądze, nikt nie będzie oponował… Chociaż to też jest ważne. Z tego, co się pisze, wynika, że nie ma. Uważam jednak, że takiego sponsora nie potrzebujemy. Potrzebujemy grupy stabilnych ludzi, a jeżeli ktoś miałby wbijać kij w mrowisko, to na pewno nie – podkreśla Adamczyk.
O komentarz dotyczący oferty „Grupy Kieleckich Inwestorów Sportowych” poprosiliśmy także prezydenta Kielc, Wojciecha Lubawskiego. - To interesująca propozycja – przyznał lakonicznie włodarz miasta.
Lubawski nie traktuje już opcji lokalnego biznesu jako alternatywy dla innych inwestorów, ale jako poważną ofertę. - Zawsze podchodziłem do tej sprawy pozytywnie. Ostatnio po prostu porozmawialiśmy i coś sobie wyjaśniliśmy – przedstawia prezydent.
Na koniec Adamczyk zaznacza: - Ja innej opcji nie widzę. Ta, którą proponujemy, jest realna, wiarygodna, mądra i gwarantująca stabilność klubu.
W najbliższym czasie ma dojść do spotkania radnych z przedstawicielami GKIS-u.
Wasze komentarze
Tak się składa, że ta niby umowa z Romą też opierała się na tym, że przez 3 lata włosi obsadzą klub swoimi ludźmi a miasto będzie go finansowało.
Z kolei z Grajewskim jest jedna wielka niewiadoma. Wcale by mnie nie zdziwiło, gdyby "zapłacił" pierwszą ratę, drugą by olał a po roku zostawił klub z długami i wtedy znów do akcji na białym koniu miałby wkroczyć zbawiciel WEL.
A ja jestem zwolennikiem pracy organicznej i ufam nowopowstałej grupie
GKIS.
A dlaczego?.
ano dlatego,że ONI działają na naszym terenie.
Tu mieszkają.
Tu mają rodziny.
Oprócz tego,że kochają NASZ KLUB,będą potrafili Nim zarządzać,co nie jednokrotnie udowodnili w swoich firmach.
Jakby Bertus Serwas dał się wkręcić w politykę to VIVE było by pod koniec tabeli a nie na początku