Szybka odpowiedź i podział punktów. Eksperymentalna obrona nie zawiodła (sonda)
Zaczęło się źle, ale szybko wszystko wróciło do stanu wyjściowego i tak też się zakończyło. W ten sposób w jednym zdaniu można opisać z perspektywy kieleckiej Korony jej starcie ze szczecińską Pogonią. Chociaż remis 1:1 wydaje się zasłużony, to przy nieco większej dozie szczęścia można było pokusić się o trzy punkty. To samo mogą jednak powiedzieć „Portowcy”. A my tradycyjnie pytamy – kto w ekipie z Kielc zasłużył na wyróżnienie za sobotni pojedynek?
Po dobrym występie w starciu z Legią Warszawa, kolejne 90 minut w bramce żółto-czerwonych rozegrał Zbigniew Małkowski. Doświadczony golkiper skapitulował w pierwszej połowie po główce Mateusz Matrasa, ale nie pozwolił, aby piłka wpadła do jego siatki więcej razy.
Blok obronny Korony w starciu ze szczecinianami został zestawiony nieco eksperymentalnie. Chociaż dwaj boczni defensorzy – Vladislavs Gabovs i Kamil Sylwestrzak – są podstawowymi piłkarzami „złocisto-krwistych”, o tyle dwójka stoperów – Krzysztof Kiercz i Rafał Grzelak – wystąpiła ze sobą w lidze po raz pierwszy. Wszystko to z powodu odejścia Piotra Malarczyka do Ipswich Town oraz niedyspozycji zdrowotnej Radka Dejmka. Mniej doświadczeni środkowi obrońcy podołali jednak wyzwaniu i nie pozwolili Pogoni na rozkręcenie się.
W środku pola żółto-czerwonych od dawna nie można mówić o żadnej rywalizacji. Także i tym razem duet centralnych pomocników stworzyli Vlastimir Jovanović i Aleksandrs Fertovs. Na skrzydłach natomiast, podobnie jak w meczu w Warszawie, zagrali Tomasz Zając i Łukasz Sierpina. Ten drugi mógł nawet pokusić się o gola, ale jego uderzenie z dystansu w pierwszej połowie odbiło się od słupka bramki strzeżonej przez Dawida Kudłę. „Zajączek” natomiast wywalczył rzut karny, który w konsekwencji pozwolił cieszyć się kielczanom z trafienia i remisu. Na ostatnie minuty starcia na Kolporter Arenie byłego piłkarza Wisły Kraków zastąpił doświadczony Paweł Sobolewski.
Tym razem nieco bardziej blado niż zwykle wypadł Marcin Cebula. Młodego ofensywnego pomocnika Korony w drugiej części gry zmienił Nabil Aankour. Wysunięty Przemysław Trytko natomiast po trafieniu w Warszawie dołożył gola z „jedenastki” na stadionie w Kielcach. W drugiej odsłonie spotkania zmienił go Michał Przybyła, który – pomimo starań – nie zdołał jednak tym razem umieścić piłki w siatce.
Remis 1:1 z Pogonią z pewnością kibice Korony mogą przyjąć ze względnym zadowoleniem. Dzięki temu żółto-czerwoni mają na swoim koncie 11 punktów i spokojnie mogą przepracować okres przerwy w rozgrywkach ligowych spowodowany spotkaniami reprezentacji narodowych.
Wasze komentarze
Może ktoś o tym wie? .
Z informacji z portalu echa dnia wynika, że jest już w Polsce i jutro ma podpisać kontrakt
Sierpina z meczu na mecz gra co raz lepiej . Brawo.
Przyjdzie Pawłowski to go posadzi na ławce. Szkoda ze tylko na wypożyczenie bo to chłopak o dużym talencie.