Pogoń Korony wcale nie pogoniła. Remis po bramce Trytki
To był ciekawy mecz, bardzo waleczny i dynamiczny, ale... Dogodnych okazji strzeleckich było w nim jak na lekarstwo. Ponadto wielu ekspertów z całego kraju przewidywało, że Pogoń Szczecin w Kielcach rozniesie Koronę, ale nic takiego nie miało miejsca. Ostatecznie mecz na Kolporter Arenie zakończył się remisem 1:1.
Korona podeszła do tego meczu podwójnie osłabiona. Nie dość, że ostatnio straciła swojego kapitana, Piotra Malarczyka, który odszedł do Ipswich Town, to jeszcze z powodów zdrowotnych w sobotę nie mógł wystąpić Radek Dejmek. Tym samym na środku defensywy wystąpił duet Krzysztof Kiercz – Rafał Grzelak.
Co ciekawe, trener Marcin Brosz zdecydował się powtórzyć manewr z ostatniego starcia z Legią Warszawa i na skrzydłach zagrali Tomasz Zając i Łukasz Sierpina. I trzeba przyznać, że również w spotkaniu z Pogonią obaj na placu boju prezentowali się nieźle – zwłaszcza drugi z nich.
Pierwsze 20 minut było bardzo wyrównane, ale też nieszczególnie interesujące. Brakowało dogodnych okazji i strzałów na bramkę. Tak naprawdę pierwsza groźna okazja miała miejsce dopiero w 23. minucie i od razu zakończyła się golem. Niestety, dla gości.
Wtedy to precyzyjnym dośrodkowaniem z rzutu wolnego popisał się Rafał Murawski, piłka poleciała wprost na głowę Mateusza Matrasa, który w świetny sposób sprawił, że ta po chwili zatrzepotała w siatce.
Potem Korona próbowała coś wskórać, ale trochę brakowało jej pomysłu. Kielczanie zbyt często stosowali taktykę dalekich i wysokich podań na osamotnionego Przemysława Trytkę. Ale mimo to, w 32. minucie niewiele zabrakło, by padł gol wyrównujący. Po świetnej akcji i jeszcze lepszym uderzeniu Sierpiny, piłka trafiła w słupek.
Ale sześć minut później Kolporter Arena mogła eksplodować. Kapitalny drybing wykonał Marcin Cebula, po czym zagrał w pole karne do Zająca. Ten po starciu z obrońcą Pogoni padł na murawę, a arbiter podyktował rzut karny. Do jedenastki podszedł Trytko i uderzył kapitalnie – tuż przy prawym słupku, podczas gdy golkiper ze Szczecina poleciał w zupełnie inną stronę.
Do końca pierwszej połowy kibice zobaczyli jeszcze jedną ciekawą sytuację, ale Łukasz Zwoliński strzelił w sam środek bramki i Zbigniew Małkowski nie miał żadnych problemów ze sparowaniem piłki.
W drugiej połowie sytuacja wyglądał na boisku podobnie. Mecz w dalszym ciągu był bardzo wyrównany, walki nie brakowało, za to mało było dogodnych sytuacji podbramkowych. Choć w 88. minucie znakomitą okazję miał Wladimir Dwaliszwili, ale jego uderzenie sparował Zbigniew Małkowski.
Ostatecznie spotkanie zakończyło się podziałem punktów.
Następny mecz Korona rozegra na wyjeździe, ale dopiero po przerwie reprezentacyjnej - w piątek, 11 września z Lechią Gdańsk.
Korona Kielce – Pogoń Szczecin 1:1 (1:1)
Bramka: Trytko (39’) – Matras (23’)
Korona: Małkowski – Gabovs, Kiercz, Grzelak, Sylwestrzak – Zając (78’ Sobolewski), Fertovs, Jovanović, Cebula (61’ Aankour), Sierpina – Trytko (54’ Przybyła)
Pogoń: Kudła – Frączczak, Czerwiński, Murawski S., Nunes – Przybecki, Matras (75’ Obst), Murawski R., Akahoshi, Małecki – Zwoliński
Żółte kartki: Murawski S.
Widzów: 7906
Wasze komentarze
Dziś przeskoczyła by go emerytka o kulach.