Jeden karny to za mało... Korona wygrała i awansowała w Pucharze Polski
To nie była łatwa przeprawa. Korona Kielce – w zestawieniu dość eksperymentalnym – długo męczyła się z Wdą Świecie. I marnowała kolejne dogodne okazje, w tym rzut karny. Na szczęście sędzia podyktował dwie „jedenastki” i druga z nich zakończyła się bramką dla gości. Bramką, która dała kielczanom zwycięstwo i zapewniła awans do 1/8 finału Pucharu Polski.
Korona do tego meczu podeszła w bardzo rezerwowym, a zarazem młodym składzie. I ten brak odpowiedniego zgrania w szeregach żółto-czerwonych chwilami był widoczny.
Niemniej to oczywiście goście byli stroną przeważającą w pierwszej połowie. Częściej i dłużej utrzymywali się przy piłce, stwarzali większe zagrożenie. Gospodarze przez pełne 45 minut wyprowadzili w zasadzie tylko dwie dobre kontry. I mieli też dwie okazje, ale na szczęście żadna z nich nie zakończyła się trafieniem.
Korona była bez wątpienia lepsza, jednak mankamentem ekipy Marcina Brosza była skuteczność. Na bramkę Wdy strzelali Jakub Kotarzewski, Maciej Załęcki, Michał Przybyła, Nabil Aankour, Tomasz Zając, ale albo pudłowali, albo dobrze między słupkami spisywał się bramkarz. W drużynie z Kielc za grę w tym fragmencie należy pochwalić Łukasza Sierpinę, który robił dużo zamieszania na lewym skrzydle.
Po przerwie pierwszą świetną okazje stworzyli gracze ze Świecia. W 47. minucie Karol Maliszewski, napastnik gospodarzy dostał piłkę z lewego sektora pola karnego, ale fatalnie skiksował i futbolówka przeleciała obok bramki Korony.
Potem atakowała Korona. Swoich szans szukali Sierpina i Aankour, ale wciąż nie potrafili znaleźć recepty na zdobycie gola. W 65. minucie wydawało się, że w końcu wynik ulegnie zmianie. Wtedy to w polu karnym padł na murawę Kamil Matulka (chwilę wcześniej zmienił Michała Przybyłę), a sędzia podyktował „jedenastkę”. Niestety, ta została fatalnie zmarnowana przez Zająca, którego uderzenie wybronił Łukasz Zapała.
Ale w 77. minucie arbiter gwizdnął po raz drugi. Tym razem w „szesnastce” Wdy faulowany był Sierpina. I drugiej takiej szansy żółto-czerwoni już nie zaprzepaścili. Skutecznym egzekutorem karnego był Rafał Grzelak, który umieścił piłkę tuż przy prawym słupku bramki.
W końcówce Zając zmarnował jeszcze jedną sytuację sam na sam z bramkarzem gospodarzy. A w 94. minucie stadion Wdy oszalał, ponieważ miejscowi doprowadzili do wyrównania. Sędzia nie uznał jednak tego trafienia, ponieważ jego asystent uniósł chorągiewkę sygnalizując spalonego. I chwilę później odgwizdał koniec meczu.
W 1/8 finału kielczanie zmierzą się z zwycięzcą jutrzejszego starcia Zagłębie Sosnowiec – Górnik Zabrze.
Następny mecz Korony już w piątek, gdy w ramach 5. kolejki Ekstraklasy kielczanie na własnym stadionie zmierzą się z Cracovią (początek o godz. 18).
Wda Świecie – Korona Kielce 0:1 (0:0)
Bramka: Grzelak (79’ k)
Wda: Zapała - Kocieniewski, Gackowski, Góra, Szczukowski (69’ Meyer) - Frelek (84' Różnowski), Brzeziński, Mik, Prybiński – Kamiński
Korona: Marzec - Kobroń, Kiercz, Wrześniewski, Grzelak - Zając, Załęcki, Aankour (87' Laskowski), Kotarzewski, Sierpina – Przybyła (59’ Matulka)
Żółte kartki: Zapała, Gackowski - Kiercz, Załęcki, Aankour
Sponsor wyjazdu do Świecia:
Kamil Suchański - Członek Rady Nadzorczej Klubu Korona Kielce dziękuje za śledzenie relacji z meczu z Wdą Świecie.
Wasze komentarze
Dziecko z podstawówki już wie, że od ALE zdania nie zaczyna się.
Poziom jest coraz bardziej żenujący i sięgnął dna.