Korona ze swoimi szansami, ale statystyki po stronie Lecha
Przed meczem z Lechem Poznań, zapewne większość kibiców Korony Kielce bezbramkowy remis wzięłaby w ciemno. Inne odczucia fani żółto-czerwonych mogli mieć po zakończeniu spotkania w Wielkopolsce. Choć inicjatywa przez większość potyczki należała do „Kolejorza”, to jednak kielczanie mieli swoje okazje do zdobycia bramek. Żadnej z nich jednak nie wykorzystali. Biorąc pod uwagę statystyki, „złocisto-krwiści” raczej nie powinni jednak narzekać na remis.
W kwestii posiadania piłki gospodarze lepsi byli tylko nieznacznie. W aspekcie tym padł rezultat 51%-49%. Nieco inaczej wyglądał temat strzałów. Poznaniacy oddali ich dwa razy więcej od kielczan: dokładnie czternaście przy siedmiu próbach „złocisto-krwistych”. Celnych uderzeń ogółem było niewiele. W tej statystyce mistrzowie Polski wygrali 4:1.
Z racji tego, że ekipa z Poznania częściej przeprowadzała ataki pozycyjne, wymieniła tym samym większą liczbę podań. Lechici przekazywali sobie futbolówkę 539 razy, kielczanie natomiast 353 razy. „Kolejorz” wykazał się też większą celnością w posyłaniu piłki, zwyciężając w tej statystyce 75% do 59%.
Jeżeli chodzi zaś o dośrodkowania, gospodarze posłali o dziesięć więcej centr niż goście: dokładnie 29 do 19. Statystyka celnych wrzutek wyniosła 18:7.
Poznaniacy dominowali także jeżeli chodzi o indywidualności. Najwięcej piłek zagrał Marcin Kamiński – 86, natomiast najaktywniejszy pod względem strzałów był Szymon Pawłowski – oddał on cztery uderzenia, z czego jednak tylko jedno było celne. Więcej prób w światło bramki zapisał na swoim koncie Gergo Lovrencsics – dwie.
Węgier zanotował także najwięcej dośrodkowań z gry. Skrzydłowy Lecha posłał sześć takich piłek, natomiast drugi pod tym względem Tomasz Kędziora pokusił się o cztery centry.
W dwóch zestawieniach indywidualnych górą byli jednak kielczanie. Vladislavs Gabovs odzyskał aż 32 futbolówki, najwięcej na boisku, zaś Serhij Pyłypczuk był najczęściej faulowanym piłkarzem w sobotnim meczu. Ukraińca powstrzymywano nieprzepisowo pięć razy.
W ogólnym zestawieniu miejsc, z których oddawane były strzały, statystyki są wyśrodkowane. Lechici zanotowali po siedem prób z wewnątrz i spoza szesnastki, natomiast żółto-czerwoni cztery razy próbowali szczęścia z pola karnego, natomiast trzy razy pokusili się o próby z dystansu. I właśnie to jedno uderzenie z daleka było jedynym celnym strzałem kieleckiego zespołu w potyczce w Poznaniu. Strzał ten oddał Marcin Cebula.
W obu zespołach przeważały ataki skrzydłami. Zarówno w Koronie, jak i w Lechu środkowy sektor boiska był najrzadziej wykorzystywanym przy konstruowaniu akcji pod bramką przeciwnika.
Statystyki przygotowało T-Mobile Stats.