Brosz: Wiedzieliśmy, że możemy mieć szanse. Uczulaliśmy się na ostatni kwadrans
Lech Poznań nie przyjął zbyt dobrze podziału punktów w meczu z Koroną Kielce. – Możemy dopisać ten punkt, ale jest to bardzo rozczarowujące – powiedział Maciej Skorża, trener „Kolejorza”. Jedno z założeń żółto-czerwonych zdradził natomiast Marcin Brosz. - Uczulaliśmy się na ten ostatni kwadrans, że będziemy mogli się w nim pokusić o coś więcej niż remis – poinformował szkoleniowiec.
Marcin Brosz (trener Korony Kielce):
Mieliśmy obawy w początkowym fragmencie meczu. Zdawaliśmy sobie sprawę, że Lech będzie chciał kontrolować to spotkanie. Tak też było. Pierwsze 15 minut okazało się na korzyść drużyny z Poznania. Potem opanowaliśmy sytuację na boisku. Były momenty, gdy wydawało się, że przejmujemy inicjatywę. W pierwszej połowie grę raczej kontrolował jednak „Kolejorz”. Chcę zwrócić uwagę na końcowe fragmenty. Wiedzieliśmy, że możemy mieć szanse. Uczulaliśmy się na ten ostatni kwadrans, że będziemy mogli się w nim pokusić o coś więcej niż remis. Nie wykorzystaliśmy tych sytuacji, ale ci młodzi chłopcy się w nich znaleźli. To ważne. Chcę też podkreślić zmiany. Wszyscy trzej zawodnicy, którzy weszli, byli ważną częścią zespołu. Skonsolidowali go. Zmiany na pewno były pozytywne.
Dotychczasowy bilans? Na to jeszcze przyjdzie czas. De facto jesteśmy ze sobą od dwóch miesięcy. Jak Lech kontraktował zawodników do Ligi Mistrzów, to my nie wiedzieliśmy, czy wystartujemy. Na pewno mogliśmy gdzieś lepiej punktować, ale w innych przypadkach też nie musieliśmy zbierać pełnej puli. Wciąż chcemy wzmocnić ten zespół, żeby był jeszcze silniejszy.
Maciej Skorża (trener Lecha Poznań):
Dzisiejszy mecz był bardzo trudny w aspekcie fizycznym. Korona dobrze się broniła grając przy tym bardzo agresywnie na granicy faulu. Straciliśmy dzisiaj dwóch zawodników po atakach graczy Korony. Taka jest jednak nasza liga, trzeba sobie z tym radzić. Byliśmy zbyt mało kreatywni. Graliśmy schematycznie, szczególnie po zejściu Jevticia. Widać jeszcze brak zrozumienia Thomalli i Robaka. Można było spodziewać się więcej po wejściu drugiego napastnika. Te sytuacje, które stworzyliśmy, np. główka Marcina Robaka czy stuprocentowa okazja Gergo Lovrencsicsa, to było zbyt mało. Jesteśmy nieskuteczną drużyną. Potrzebujemy dużo więcej okazji, by wygrać mecz. Na dodatek pod koniec graliśmy w zasadzie w ośmiu. Po czerwonej kartce dla Darka Dudki, Szymek Pawłowski został kontuzjowany po jednym z fauli i w zasadzie tylko statystował. Te ataki były bardzo desperackie. Trudno było o przemyślaną akcję ofensywną. Tak naprawdę w tych okolicznościach ten punkt może nikogo nie cieszy, ale przy tych stratach można go dopisać. Jest to jednak bardzo rozczarowujące. Ten sezon jednak będzie dla nas bardzo trudny. Musimy znaleźć receptę, by w kolejnych meczach zdobywać punkty.
Z Poznania Marcin Długosz
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
Wciąż czekam gdzie są ci, którzy pisali w zeszłym sezonie i przed rozpoczęciem tego, że w Koronie nie ma zdolnej młodzieży?! Napiszcie coś jeszcze, pośmiejemy się!
I jeszcze jedno - czy ktoś może odpowiedzieć na pytanie co w tym klubie robi Bilski? Oprócz pobierania pensji oczywiście?