Brosz: Były trzy kontrowersyjne sytuacje... Dwie z nich to bramki Ruchu
- Nie chcę mówić o negatywach. My dopiero budujemy zespół, a dzisiaj było sporo pozytywów. Dlatego myślę, że gdybyśmy trafili na 2:2, obraz spotkania byłby zupełnie inny – skomentował porażkę z Ruchem Chorzów trener Korony, Marcin Brosz.
Waldemar Fornalik (trener Ruchu): Był to ciekawy mecz dla kibiców. Sytuacja zmieniała się często, interesująco było w obu polach karnych. Ale to my byliśmy o jedną bramkę skuteczniejsi. Mecz był wyrównany, Korona miała swoje sytuacje, ale znów dobrze zagrał Putnocky. Niektóre jego interwencje były kapitalne. Ale warto dodać, że my oprócz sytuacji bramkowych, mieliśmy jeszcze 1-2 sytuacje, które mogliśmy zakończyć trafieniem do siatki. Ta drużyna się konsoliduje, gratuluję jej zwycięstwa. To ważne dla nas punkty. Mówiłem o tym wcześniej i dziś powtórzę – każde punkty będą budowały ten zespół. Myślę, że przeprowadziliśmy cenne zmiany w trakcie spotkania. To sprawiło, że byliśmy groźniejsi. W pewnym momencie Korona zepchnęła nas do głębokiej defensywy i przeżywaliśmy ciężkie chwile. Trzeba było coś zmienić, żeby odmienić obraz spotkania. To nam się udało.
Marcin Brosz (trener Korony): Oglądaliśmy dobre spotkanie, choć dla nas najważniejsze było to, by punkty zostały w Kielcach... Mecz był szybki, dynamiczny, dużo się działo. Mieliśmy swoje sytuacje, choć po pierwszej bramce pojawił się przestój, co nie powinno się przytrafić. Były momenty, gdy Przybyła wybiegał na wolną przestrzeń, ale nie potrafiliśmy tego wykorzystać. To był newralgiczny fragment. Gdybyśmy to zrobili lepiej, pewnie inaczej by ten mecz się rozwinął. Potem po stracie dwóch bramek walczyliśmy do końca, ale nie udało nam się wyrównać. Musimy w kolejnych spotkaniach odrobić tę stratę.
Szkoda dwóch bramek, które padły z pozycji spalonych. Kolejna sprawa to sytuacja z końcówki pierwszej połowy, gdy Przybyła był faulowany na czwartym metrze i sędzia zakończył mecz. Ale zostawiam to do oceny kolegium sędziowskiego.
Chłopcy są ambitni. Dzisiaj dopisała publika, był fajny doping i tak to jest, że czasami cierpliwość nie idzie w parze z jakością. Chcieliśmy jak najszybciej odrobić straty. Ale nie chcę mówić o negatywach. My dopiero budujemy zespół, a dzisiaj było sporo pozytywów. Dlatego myślę, że gdybyśmy trafili na 2:2, obraz spotkania byłby zupełnie inny.
Wasze komentarze
Weż się gościu puknij i przerzuć się na siatkówkę albo skoki.