Cebula: Wiedziałem, że to jest ten moment. Bo jeśli nie teraz, to może być już ciężko

01-08-2015 08:50,
Marcin Długosz

Od początku sezonu jedną z najważniejszych postaci Korony Kielce jest Marcin Cebula. Pomocnik świetnie wykorzystuje daną mu szansę. Na boisku pewny siebie, odważny, nie obawiający się wziąć odpowiedzialności na własne barki. Poza nim – skromny, ułożony i niezwykle pokorny. – Nie zawracam sobie głowy otoczką. Swoje zadania mam do wykonania na murawie - mówi zawodnik „złocisto-krwistych” w krótkim wywiadzie dla naszego portalu.

Jesteś raczej przeciwieństwem stereotypowego młodego piłkarza, który nagle wskakuje do pierwszej drużyny, zagra dwa dobre mecze i od razu ląduje na świeczniku. Ciebie nie ma w mediach.

- Tak, bo ja nie mam w sobie tej ochoty. Wiadomo, że jeżeli trzeba, to pójdę do dziennikarzy, ale wolę tego unikać i na spokojnie podchodzić do sprawy.

To dzisiaj trochę cię przemaglujemy... Do pierwszego zespołu wpasowałeś się już chyba na dobre?

- Tak naprawdę jestem w nim od trzech lat, więc nie czuję żadnej tremy, lub czegoś podobnego. Atmosfera jest dobra, wszystko idzie we właściwym kierunku. Można powiedzieć, że inni przychodzą, a ja tu cały czas jestem. Przeżyłem kilka chrztów... Można się dziwić, że jestem tak młody, a już tak długo tu przebywam.

To piłek już nie nosisz?

- Nie no, pewnie, że noszę. Jestem jednym z najmłodszych i to mnie wciąż obejmuje.

Zaczynałeś u trenera Leszka Ojrzyńskiego, a potem był Jose Rojo Martin. Mówiłeś, że chyba cię nie lubi…

- Takie stwierdzenie padło chyba w „Przeglądzie Sportowym”?

Tak.

- Ale to nieprawda, bo ja nigdy nic takiego nie powiedziałem. Ja z tym trenerem bardzo dobrze żyłem, w końcu on dawał mi szansę i wpuszczał mnie na boisko. Nigdy bym tak nie skomentował naszej współpracy.

W tym samym artykule przytoczono słowa Martina, że ty czy Karol Angielski nie idziecie szybką drogą rozwoju, jak np. Vanja Marković. Mimo to czułeś, że przy tym trenerze możesz pograć więcej, że ci ufa?

- Tak właśnie czułem. Ale ten trener wkrótce odszedł, a w jego miejsce przyszedł inny.

No właśnie, w zeszłym sezonie, pomimo dobrego początku w twoim wykonaniu w meczach z Zawiszą i Bełchatowem, wylądowałeś na ławce.

- Też mi się wydaje, że na początku nie wyglądało to najgorzej. A potem... Cóż, taka była decyzja trenera i musiałem ją uszanować. Nie dostawałem zbyt wielu szans, no ale... Niewiele mogłem zrobić.

Miałeś ciekawe wejście do zespołu, bo zaraz po tym wydarzeniu odbyło się to ogromne zamieszanie wokół Ojrzyńskiego. Ciebie też to dotyczyło w jakimś stopniu?

- Tak, wszyscy bardzo zżyliśmy się z tym trenerem. Takie są jednak sytuacje w życiu i trzeba sobie z nimi radzić. Przyszedł inny trener i trzeba się było przystosować do niego.

Zaczynałeś grę w Ekstraklasie nieco bardziej z tyłu.

- Z tego, co pamiętam, debiutowałem na boku pomocy. To nie była moja pozycja, ale trener mnie na nią wpuścił i trzeba było grać.

To jakie jest twoje optymalne miejsce na boisku?

- Ofensywny pomocnik. To, na którym gram obecnie.

Świetny początek sezonu – sześć punktów w dwóch meczach. Zadziwia to was samych?

- Spisywano nas na straty. My jednak pokazujemy, że umiemy grać w piłkę i oby tak dalej.

Ale spodziewaliście się po sobie, że to się może rozpocząć tak dobrze?

- Myślę, że tak. Dobrze wyglądaliśmy na obozie, więc dlaczego nie? Wygraliśmy dwa mecze, a teraz chcemy zwyciężyć trzeci, czwarty, piąty raz.

Miałeś tę świadomość, że to ten rok, w którym naprawdę możesz zacząć odgrywać znaczącą rolę w zespole?

- To wcale nie było pewne, że będę grał. Jednak ciężko pracowałem i wiedziałem, że jeśli dostanę szansę, to dam z siebie wszystko, żeby ją wykorzystać. Na razie to robię i zobaczymy, co będzie dalej.

W ostatnim czasie dostałeś powołanie do młodzieżowej reprezentacji Polski. Czujesz, że ta twoja kariera zaczyna obierać właściwy kierunek?

- Myślę, że tak, ale nie skupiam się na tym. Jeśli będę grał i robił swoje, to powołanie tak naprawdę przyjdzie samo.

Masz dobry kontakt z Marcinem Broszem? Jaki to jest trener w porównaniu do tych poprzednich?

- Trener stara się utrzymywać kontakt z każdym zawodnikiem i rozmawiać. Wydaje mi się, że to jest dobra postawa. Trener, który przyjdzie i porozmawia, jest bardzo w porządku. To u niego pozytywna cecha.

Teraz przed wami mecz z Ruchem Chorzów, a potem ciężkie wyjazdy na Lecha czy Legię. Dobra passa może trwać, ale też szybko się skończyć. Najważniejszy będzie, tak jak powtarza trener Brosz, spokój?

- Dokładnie. Nie ma co się załamywać, tylko trzeba iść w dobrym kierunku. Nie jest powiedziane przecież, że będziemy wygrywać wszystkie mecze. To prawdopodobnie nie nastąpi. Teraz mamy jednak Ruch i oczywiście chcemy zwyciężyć.

Wielu nazywa cię wychowankiem Korony, ale chyba nie jest tak do końca.

- Chyba nie. Sam nie wiem, jak to do końca wygląda. Jestem tu od juniorów. Grałem jednak kilka lat w Pogoni Staszów, więc chyba jestem jej wychowankiem. No ale więcej zawdzięczam Koronie, przebywam tu od pierwszej klasy gimnazjum. Pogoń to jednak też ważny fragment mojego życia.

W zeszłym sezonie na twojej pozycji grał Olivier Kapo. Dużo można się było od niego nauczyć?

- Tak, nawet bardzo. To ogólnie bardzo w porządku człowiek, zawsze było można z nim porozmawiać. Angielskiego zbyt dobrze nie umiem, ale „Oli” szybko nauczył się polskiego i był dobrym nauczycielem.

Kapo odszedł. Wiadomo, jaka była sytuacja klubu. Poczułeś wtedy, że to może być twoja szansa?

- Skupiałem się na trenowaniu. Wiedziałem, że to jest ten moment i jeśli nie teraz, to może być już ciężko wskoczyć do pierwszego składu.

Wielu piłkarzy Korony nie pochodzi z tego regionu. Ale jak ty, czy na przykład Piotr Malarczyk, podchodziliście do tych wszystkich zawirowań organizacyjno-finansowych?

- Nie było pewne, czy dostaniemy te pieniądze, czy nie. Próbowaliśmy jednak za bardzo o tym nie myśleć i wierzyliśmy, że się uda.

Żadnej opcji B nie szukałeś?

- Nie, nie miałem żadnej opcji B. Spokojnie wierzyłem, że ułoży się tak, jak się ułożyło.

Masz już na swoim koncie kilkanaście meczów w Ekstraklasie. Czujesz różnicę?

- Wiadomo, że zwiększa się pewność siebie. Przydałyby się jeszcze jakieś asysty czy bramki, to na pewno ona by jeszcze wzrosła. Mam nadzieję, że niedługo trafię do siatki.

Ostatnio w Canal+ wybrano cię plusem meczu, a u nas, w CKsporcie, dwa razy czytelnicy określili cię najlepszym zawodnikiem spotkania. Robi się o tobie coraz głośniej.

- Gdy przeglądam Facebooka, to wiadomo, że to wszystko widzę. Próbuję jednak jakoś zbytnio nie zwracać na to uwagi i na spokojnie do tego podchodzić.

To jakie plany na najbliższe miesiące czy tygodnie?

- Na pewno kolejne zwycięstwa z Koroną, a do tego chciałbym strzelić tę bramkę. I oczywiście pomagać drużynie, żeby jakoś to wyglądało.

A dalej mieszkasz z Vanją Markoviciem?

- Tak.

- To gdy teraz grasz już bardziej z przodu, to nie ma kłótni o miejsce w składzie.

- Tak (śmiech). Nie walczymy o tę samą pozycję, więc obchodzi się bez kłótni.

Rozmawiał Marcin Długosz

fot. Paula Duda

------------

Dziękujemy, że jesteś z nami i wspierasz twórczość dostępną na CKsport.pl. Kliknij w link poniżej i postaw naszej redakcji symboliczną kawę.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Wasze komentarze

Ceba2015-08-01 09:21:14
Odszedł Janota i bardzo dobrze wszyscy z klubu wiedzą jak Cie psuł. Jesteś teraz jedyną szansą naszej drużyny nie pijesz nie palisz nie walisz ćpasz sport i bardzo dobrze
gnom2015-08-01 11:01:29
Brawo Marcin, oby tak dalej, a Korona będzie miała wkrótce kolejnego reprezentanta. Na Twojej pozycji w kadrze pustki.
F/x2015-08-01 12:51:03
Razem z Przybyła macie swoje 5 minut by się pokazać!!! Nie zmrnujcie szansy bo nowej możecie nie dostać. Dużo pracy przed Wami. Stopa w drzwi na salony wyłożona. Tylko stopa i aż stopa. Nie takie talenty grające w Koronie się zmarnowaly. A i tacy byli którym się udało....
Głowę pod kran z zimą wodą i do roboty.
CK732015-08-01 15:15:42
Zgadza się jeszcze dużo dużo pracy przed Tobą !
Zycze dużo pokory i oby woda sodowa do głowy nie uderzyła , a w przyszłości na pewno tego nie pożałujesz - zwróci się z nawiązką !!!
Te same słowa kieruje tez do Przybyły , nie zmarnujcie tego.
r2015-08-01 16:19:14
Dobrego sezonu i bez przede wszystkim bez kontuzji.
były junior2015-08-01 16:52:01
Jedyny którego gimnazjum nie zniszczyło reszta chlory i jaracze połowa rezerw.
bzyku2015-08-01 20:26:28
Przedłużyć z nim kontrakt natychmiast, bo ma tylko na rok jeszcze!
Do Ceba2015-08-01 20:57:27
Z tym paleniem to bym nie był taki pewny w końcu buja cię Cebul w bluzie Ganji Mafii :D
wold2015-08-02 09:08:12
wszyscy na mecz
wiem2015-08-03 09:09:13
jedyny, który z kieleckiej gimbazy palenia sie wybił, brawo ! a do reszty - warto ?? WARTO

Ostatnie wiadomości

Podczas ćwierćfinałowego starcia Industrii Kielce z SC Magdeburg kontuzji doznał Michał Olejniczak. I choć samo zdarzenie wyglądało dramatycznie, uraz jest zdecydowanie mniej groźny niż spodziewano. To byłoby na tyle jeśli chodzi o dobre informacje, ponieważ kieleckiego szczypiornistę czeka dłuższa przerwa.
Industria Kielce w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów pokonała S.C. Magdeburg 27:26. – Trudno określić, jak układają się teraz szanse na awans – powiedział po spotkaniu Alex Dujszebajew, kapitan „żółto-biało-niebieskich”.
Industria Kielce w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów pokonała S.C. Magdeburg 27:26. – Na wyjeździe przy takiej grze w ataku pozycyjnym to może skończyć się nawet 10 bramkami straty – powiedział po spotkaniu Tałant Dujszebajew, trener „żółto-biało-niebieskich”.
W trakcie spotkania Ligi Mistrzów między Industrią Kielce, a Magdeburgiem, którego stawką jest awans do Final4 tych rozgrywek, potwornie wyglądające kontuzji nabawił się Michał Olejniczak.
Wielkie emocje w Hali Legionów podczas ćwierćfinałowego spotkania Industrii Kielce z Magdeburgiem w ramach Ligi Mistrzów. Mistrzowie Polski, przy głośnym wsparciu z trybun, walczyli niesamowicie i wygrali 27:26.
Korona Kielce w ostatnim meczu rozprawiła się na własnym terenie z Radomiakiem Radom aż 4:0. Żółto-czerwoni nie dali rywalom szans, zainkasowali komplet punktów i tym samym podtrzymują swoje szanse na utrzymanie w elicie. Kto Waszym zdaniem był najlepszym kieleckim zawodnikiem tego starcia? Ogłaszamy wyniki sondy!
W swoim trzecim sezonie w Lotto Superlidze Global Pharma Orlicz 1924 Suchedniów znalazł się w czołówce, ale tym razem medalu nie zdobył. Suchedniowska drużynę czeka jeszcze finał rozgrywek o Drużynowy Puchar Polski.
W ubiegły weekend na boiskach 1. Ligi rozegrano 28. serię gier. Upłynęła ona pod znakiem świetnego powrotu z zaświatów Wisły Kraków oraz kolejnych triumfów Lechii i Arki, które zdecydowanie uciekły reszcie stawki i pewnie kroczą po Ekstraklasę.
Korona Kielce poznała termin ostatniego meczu na Suzuki Arenie, w którym zmierzy się z Ruchem Chorzów.
Sławomir Szmal ogłosił chęć startu w wyborach na prezesa Związku Piłki Ręcznej w Polsce. Legendarny bramkarz chce zreformować organizację zarządzającą rodzimym handballem, a o swojej decyzji poinformował na specjalnej konferencji prasowej.
Dwóch zawodników Korony Kielce: Piotr Malarczyk oraz Jewgienij Szykawka zostało nominowanych do najlepszej jedenastki 29. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Dla Białorusina jest to pierwsze tego typu wyróżnienie w trwającym sezonie.
W 29. kolejce Ekstraklasy padł absolutny rekord frekwencji w XXI wieku. Na Stadionie Śląskim spotkanie pomiędzy zaprzyjaźnionymi Ruchem Chorzów i Widzewem Łódź oglądało przeszło 50 tysięcy osób.
Maciej Giemza z Piekoszowa obok Kielc wraz z pilotem Rafałem Martononem zwyciężyli w pierwszej rundzie Mistrzostw Polski Samochodów Terenowych – rajdzie Baja Drawsko Pomorskie 2024.
20-krotni mistrzowie Polski rozpoczynają decydującą rywalizację o Final Four Ligi Mistrzów. Do Hali Legionów przyjeżdża obrońca trofeum – S. C. Magdeburg.
Pogoń Siedlce niepokonana od dwóch miesięcy, a Radunia Stężyca z okazałym przełamaniem. Za nami 29. kolejka II ligi.
Grad goli na początek oraz na zakończenie kolejki. Tak minęła 29. seria PKO BP Ekstraklasy.
W środę (24 kwietnia) Industria Kielce podejmie Magdeburg w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów. – Jestem gotowy na to, aby wprowadzić naszą drużynę do Kolonii – powiedział przed spotkaniem Alex Dujszebajew, kapitan „żółto-biało-niebieskich”.
Już w najbliższą środę (24 kwietnia) Industria Kielce podejmie Magdeburg w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów. – Przed nami wymagający mecz, ale taki mamy etap sezonu – powiedział przed spotkaniem Arkadiusz Moryto, skrzydłowy „żółto-biało-niebieskich”.
Przed Industrią Kielce decydująca rywalizacja o awans do Final Four Ligi Mistrzów. – Magdeburg jest silniejszy niż rok temu – powiedział przed pierwszym spotkaniem Tałant Dujszebajew, trener „żółto-biało-niebieskich”.
Kolejną kolejkę mają za sobą zawodnicy występujący w RS Active IV lidze. W 24. kolejce Korona II Kielce wygrała u siebie 1:0 z GKS-em Rudki, a Orlęta zwyciężyły 6:0 z Arką Pawłów.
Po ostatnim zwycięstwie z Jagiellonią kibice Cracovii mogli złapać trochę pewności i uwierzyć, że spadek to bardzo odległa rzecz. Jednak po niedzielnej przegranej z Puszczą Niepołomice sytuacja w Krakowie jest bardzo niepewna, zwłaszcza jeśli spojrzymy na terminarz zespołu z Krakowa.
Za nami 19. kolejka grupy południowej I ligi TTCup.com, w której na co dzień gra Polonia Kielce. Ekipa ze stolicy naszego regionu pokonała w wyjazdowym starciu KTS MDC² Park Gliwice 6:4.
Miniony weekend przebiegł nam pod znakiem nie tylko piłkarskich i handballowych, ale również bilardowych emocji. Galeria Echo w Kielcach ponownie gościła najlepsze poolowe zespoły z całej Polski. Wśród nich gospodarz – Nosan.
SMS ZPRP Kielce wygrał dwa spotkania Ligi Centralnej, a Końskie wciąż pozostają niezdobyte. KSZO i Wisła z kolejnymi porażkami.
Suzuki Korona Handball Kielce przegrała we własnej hali w meczu 19. kolejki Ligi Centralnej Kobiet z ENEA Piłka Ręczna Poznań 32:34. Najskuteczniejszą zawodniczką kielczanek była Zofia Staszewska, zdobywczyni ośmiu bramek.
Kto w weekend odwiedził halę przy ulicy Krakowskiej w Kielcach, ten nie żałował. Fani szczypiorniaka w piątek, sobotę oraz niedzielę doświadczyli świetnego widowiska z udziałem juniorek młodszych Korony Handball. Kieleckie zawodniczki wywalczyły awans do ćwierćfinału mistrzostw Polski!
W piątkowe popołudnie doszło do starcia określanego „Świętą Wojną”. Żółto-czerwoni kolejny raz wyszli zwycięsko ze starcia z Radomiakiem, co nie spodobało się kibicom przyjezdnych. Stawili się więc oni pod stadionem i przekazali zawodnikom swoje niezadowolenie.
Za nami 26. kolejka trzeciej ligi grupy czwartej. KSZO wysoko przegrał w wyjazdowym starciu z Wieczystą Kraków, Czarni Połaniec musieli uznać wyższość Avii Świdnik, a Star Starachowice zremisował z Chełmianką.
Industria Kielce wygrała pierwszy półfinałowy mecz Orlen Superligi z KGHM Chrobrym Głogów 30:22. – Spotkały się dziś drużyny, które bardzo mocno i ambitnie walczyły – powiedział po spotkaniu Krzysztof Lijewski, drugi trener „żółto-biało-niebieskich”.
Korona Kielce w efektownym stylu pokonuje Radomiak Radom 4:0 i daje jasno do zrozumienia, że w kontekście walki o ligowy byt nie powiedziała ostatniego słowa. Dziś wybieramy najlepszego Koroniarza piątkowej rywalizacji na Suzuki Arenie.

Copyright © 2024 CKsport.pl Redakcja Reklama

Projekt i wykonanie: CK Media Group